Reklama

Znaleźliśmy się w sytuacji, kiedy większość z nas siedzi w domach, a przynajmniej powinna. Nie powinno się spotykać z przyjaciółmi, odwiedzać bliskich, zamknięto kina, teatry, galerie handlowe. Co można robić siedząc w domu? Oczywiście - oglądać seriale na Netflixie, telewizję. Ale to też jest czas na czytanie. Te książki polecamy:

Reklama

Dżuma, Albert Camus, wyd. Państwowy Instytut Wydawniczy

„Zarazy są w istocie sprawą zwyczajną, ale z trudem się w nie wierzy, kiedy się na nas walą. Ma świecie było tyle dżum, co wojen. Mimo to dżumy i wojny zastają ludzi zawsze tak samo zaskoczonych” pisał w „Dżumie” Alebrt Camus. Dzisiaj nie ma chyba bardziej aktualnej książki na ten czas niż „Dżuma” Alberta Camus. Każde jej zdanie jest aktualne, choć powstała ponad 70 lat temu. Uniwersalna i ponadczasowa powieść francuskiego noblisty opowiada o wydarzeniach z algierskiego miasta Oranu, jakie miały miejsce w 1940 roku. Kronika oddaje tragedię ludzi uwięzionych w mieście i w swoich własnych ograniczeniach. U Camus dżuma to choroba, ale też zło ogarniające świat (Camsu napisał ją po II wojnie światowej, a więc też opisał swoje własne doświadczenia), człowieka.
„Tę chwilę wybrał Castel, znacznie starszy kolega doktora Rieux, by udać się do niego.
- Pan, oczywiście, wie co to jest? - spytał.
- Czekam na wyniki analiz.
- Ja wiem. Nie trzeba mi analiz. Część życia spędziłem w Chinach i przed dwudziestu laty widziałem kilka przypadków w Paryżu. Tylko, że wówczas nikt nie ważył się nazywać ich po imieniu. Opinia publiczna jest święta: żadnej paniki… przede wszystkim żadnej paniki. A poza tym, jak mawiał pewien kolega: „To niemożliwe, wszyscy wiedzą, że znikła z Zachodu”. Tak, wszyscy wiedzieli prócz zmarłych. Cóż, kolego, pan wie, równie dobrze jak ja, co to jest”.
Lektura obowiązkowa.

materiały prasowe

Małe Grozy, Łukasz Staniszewski, wyd. Literackie

Hipnotyzująca i magiczna opowieść z serca Warmii
Stary Jerycho hoduje pod powiekami perły, Wojtaszek konstruuje niemożliwe maszyny, moc opowieści Józwy jest tak nieodparta, że przyciąga wszystkie kobiety, Daniłło czyta w myślach, a Karolina burzy krew nawet w drewnianym strachu na wróble. Jeśli Warmia nie miała dotąd swojej mitologii – duchów, strachów, kusicielek i demonów – mieszkający w Olsztynie Łukasz Staniszewski wypełnia ten brak swoim brawurowym debiutem powieściowym.
Pełne zmysłowości, zaskakujące i oryginalne historie, które tworzą realistyczny, a zarazem magiczny obraz Warmii – mikroświata, którym rządzą popędy, pragnienia i tęsknoty, a jedynym sposobem na zaspokojenie niepohamowanego apetytu na życie jest odnalezienie jedności z naturą, choćby i poza moralnością.

Autor książki, Łukasz Staniszewski (ur. 1975), jest pisarzem, dramaturgiem i twórcą scenariuszy słuchowisk radiowych. Za swoją twórczość – w tym za teksty wchodzące w skład mikropowieści Małe Grozy – otrzymał liczne nagrody
na ogólnopolskich konkursach literackich. Został też doceniony jako dramaturg i autor słuchowisk (m.in. na Festiwalu „Dwa Teatry” w Sopocie i w konkursie Teatru Polskiego Radia).

Błoto, Hillary Jordan, wyd. Otwarte

The Guardian napisał, że to mistrzowska i niezwykle ważna opowieść z podzielonej rasowo Ameryki. Książkę Hillary Jordan nazwał „wielką prozą”.
To wstrząsająca, dramatyczna i poruszająca książka o rasizmie, nienawiści i ich skutkach.
Jest 1946 rok. Rodzina McAllenów przenosi się na farmę w delcie Missisipi. Henry prowadzi plantację, jego żona Laura wychowuje córki. Nie mają prądu, wody, z wszechobecnym brudem i błotem. Jest jeszcze ojciec Henry’ego, bezduszny i kłótliwy. Kiedy McAllanowie borykają się z nawarstwiającymi się problemami, z europejskich frontów powracają Jamie, zawadiacki, ale emocjonalnie poobijany młodszy brat Henry’ego, i Ronsel, najstarszy syn Jacksonów, czarnoskórych dzierżawców farmy. Doświadczenie innego świata – bez podziału na czarnych i białych – pozwala im się zaprzyjaźnić. Ale rzeczywistość Południa brutalnie sprowadza ich na ziemię. Jamie i Ronsel zostają wystawieni na nieludzko ciężką próbę. To, co się wydarzy, odciśnie piętno na obu rodzinach. Kto będzie bardziej winny: ci, którzy uczynili zło, czy ci, którzy do niego dopuścili?

„Razem z Henrym kopaliśmy dół na dwa metry. Gdybyśmy pochowali ciało choć odrobinę płycej, mogłoby wypłynąć przy pierwszej większej powodzi: „Siemacie, chłopaki! Pamiętacie mnie?”. Myśl o tym pomagała utrzymać szpadel w rękach i kopać dalej, nawet gdy pęcherze, które nam się porobiły na dłoniach pękały, a w ich miejsce wyskakiwały nowe bąble. Każdy kolejny ruch łopata przynosił istne męki - staruszek po raz ostatni dawał im niezły wycisk. Mimo to cieszyłem się z tego bólu. Zagłuszał myśli i wspomnienia”.

materiały prasowe

Spod kozetki, Gary Small i Gigi Vorgan, wyd. Marginesy

Garry Small i Gigi Vorgan są małżeństwem. Mieszkają w Los Angeles i mają dwoje dzieci. Garry jest profesorem psychiatrii na Uniwersytecie Kalifornijskim i dyrektorem Centrum Badań nad Pamięcią i Starzeniem w Instytucie Neurologii i Behawiorystyki, o którym mówią „Dr House psychiatrii”, a Gigi jest producentką filmową i scenarzystką. Razem napisali „Biblię pamięci”, a teraz „Spod kozetki”.
Gary Small przez trzydzieści lat prac widział już wszystko - nagą kobietę stawającą na głowie w centrum miasta, czy mężczyznę przekonanego, że jego penis się kurczy.

Spod kozetki to historie zabawne, czasami tragiczne, ale wszystkie bardzo interesujące. To zapis wyskoków ludzkiego mózgu.

materiały prasowe

Trzy kobiety, Lisa Taddeo, wyd. Marginesy

Debiutancki reportaż dziennikarki i pisarki szybko stał się bestsellerem The New York Timesa. Nic dziwnego - opowiada o kobiecym pożądaniu. Autorka nawet zmieniała miejsce zamieszkania, by poznać kobiety, o których pisze.
„Ta książka nie jest dziełem fikcji. W ciągu ośmiu lat spędziłam tysiące godzin z bohaterkami mojej opowieści - spotykałyśmy się, rozmawiałyśmy przez telefon, pisałyśmy do siebie esemesy i mejle. W dwóch przypadkach przeprowadziłam się do ich miast, by lepiej zrozumieć codzienność tych kobiet. Bezpośrednio obserwowałam wiele opisanych tu sytuacji”. Warto poznać historie zakochanej w nauczycielu Maggie, która posiadła szczególną władzę wynikającą z jej wieku i zawodu byłego kochanka; Liny, pani domu ze stanu Indiana, której od lat nikt nie pocałował; Sloane, eleganckiej właścicielki restauracji, która pozwała mężowi przyglądać się jak uprawia seks z innymi mężczyznami.

materiały prasowe

Cisza białego miasta, Eva garcia Saenz de Urturi, wyd. Muza

Mroczny i krwawy kryminał rozgrywający się w sennym miasteczku w Kraju Basków. Doczekał się ekranizacji, którą od niedawna można zobaczyć na Netflixie. Mieszkańcami hiszpańskiej Vitorii wstrząsa wiadomość o podwójnym morderstwie, łudząco podobnym do brutalnych seryjnych zbrodni sprzed dwudziestu lat. W tym samym czasie na swoją pierwszą przepustkę z więzienia ma wyjść skazany za tamte zabójstwa Tasio Ortiz de Zárate. Wracają stare obawy i strach, ludzi zaczyna ogarniać przerażenie. Unai López de Ayala, „Kraken”, śledczy specjalizujący się w profilowaniu kryminalnym, stara się zapobiec kolejnym zabójstwom. Jego metody pracy nie podobają się Albie, podkomisarz, z którą utrzymuje dwuznaczne relacje… Rozpoczyna się wyścig z czasem, niebezpieczeństwo czai się za każdym rogiem, a każdy dzień przynosi kolejny zwrot w śledztwie. Seryjny morderca dbający o każdy szczegół makabrycznych zbrodni i profiler, który potrafi dotrzeć do najmroczniejszych zakamarków ludzkiego umysłu. Który z nich wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko? „Fascynowała mnie dziwna symetria wydarzeń. Podwójne ofiary, w wieku kończącym się na zero albo na pięć… Zabójca i policjant o identycznym wyglądzie… To, że morderstwa ustały, kiedy Tasio trafił do więzienia, i to, że zostały wznowione, kiedy miał z niego wyjść… Fascynowała mnie i – przyznam szczerze – spędzała mi sen z powiek”.
Pierwsza część „Trylogii Białego Miasta”, pełnej mrocznych rodzinnych tajemnic, baskijskiej kultury i tradycji. Kolejne tomy „Rytuał wody” i „Władcy czasu” są równie mroczne. Dla fanów serii kryminałów z jednym bohaterem - tym razem profilerem Krakenem.

materiały prasowe

Oszukana, Magda Stachula, wyd. Edipresse Książki

Lena ma 23 lata, jest uroczą blondynką, przed którą życie stoi otworem. Mieszka z przystojnym, bogatym chłopakiem w pięknej willi nad jeziorem, z dala od ludzi. On właściciel firmy budowlanej, ona aspirująca fotografka, ale ich sielskie życie jest jednak ułudą… Dziewczyna tak naprawdę ucieka. Od przeszłości i zła, które zostało jej wyrządzone. Buduje nowe życie z kłamstw, którymi otula się jak kokonem. Pewnego dnia odnosi wrażenie, że ktoś ją obserwuje, nocą wchodzi do ich domu, dzwoni na jej komórkę, wie, że jeśli została odnaleziona, zginie. Nie wie tylko, że niebezpieczeństwo jest bliżej niż jej się wydaje.

materiały prasowe

Miłość ci nic nie wybaczy, Alek Rogoziński, wyd. Edipresse Książki

Karolina pewnego dnia dowiaduje się, że jej mąż jednak nie jest chodzącym ideałem. Kobieta przyłapuje go na zdradzie. I o tym w zasadzie mogłaby być każda książka, ale nie ta z pod pióra Alka Rogozińskiego. W jego najnowszej powieści „Miłość Ci nic nie wybaczy” okazuje się bowiem, że mąż Karoliny jest nie tylko zdrajcą, ale i... mordercą. A przynajmniej potencjalnym mordercą, tak bowiem podejrzewa policja. Jak zachowa się Karolina? Jedno jest pewne, ta powieść ma w sobie niewiele z typowego love story!

Reklama

"– Jeśli będziesz mnie wciąż biła, to się nie dowiesz – powiedział Marcin, odskakując od niej na bezpieczną odległość.
– Co niby może być ważniejsze od końca naszego małżeństwa?! – Karolina miała wrażenie, że ze stresu zmienił jej się głos. Ciekawe, czy kiedyś odzyska własny, bo ten nowy, zachrypnięty i basowy, nadawał się jedynie do dubbingowania filmowych alkoholiczek.
– Od końca mojego życia?! Końca naszego szczęścia?! Końca…
Zamilkła, nie mogąc ze zdenerwowania tak na poczekaniu wymyślić kolejnego obrazowego określenia.
Mimo wzburzenia słowa „końca świata” nie wydawały jej się najbardziej trafione. Miała ponurą świadomość, iż świat, niestety, będzie trwał w najlepsze, mając w nosie to, że ona przeżywa właśnie swoją największą życiową tragedię. I to w dodatku podwójną!
– Nie ma nic ważniejszego! – dokończyła.
– Owszem, jest – powiedział stanowczo Marcin.
Karolina mimo woli poczuła się zaintrygowana.
– Niby co? – zapytała zaskoczonym głosem.
Marcin zrobił dwa kroki w stronę stojącej vis-a-vis wejścia do pokoju potężnej szafy. Skierował niepewne spojrzenie w stronę osoby leżącej na łóżku. Ta wzruszyła ramionami i z nieodgadnioną miną pokręciła głową. Marcin westchnął i z ciężkim westchnieniem otworzył drzwi szafy. Śledząca z uwagą jego ruchy Karolina poczuła, że wszystko w jej środku kamienieje.
Potrzebowała dłuższej chwili, aby przegnać natrętną myśl, że oto zamienia się wzorem żony Lota
w słup soli.
– Czy on… – zaczęła niepewnie, nie wiedząc, jak dokończyć to zdanie.
– Owszem – Marcin smętnie pokiwał głową. – Nie żyje.
Karolina oparła się o ścianę i zaczęła głęboko oddychać, próbując zgodnie z zaleceniem psychologów gwoli uspokojenia odliczać w myślach i łapiąc się na tym, że w obecnym stanie ducha nie wie, jaka liczba następuje po siedmiu. Dziewięć? Jedenaście? A, pal licho tę matematykę! Na nic jej się teraz nie przyda!
– Chcecie... mi... powiedzieć – zaczęła chrapliwie, łapiąc oddech między wyrazami – że jesteście… nie tylko cudzołożnikami, ale i… mordercami?!"

materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama