Reklama

To, co stało się w „Chorwackiej przystani”, mogło być początkiem długoletniej pięknej miłości. Los sprawił, że stało się inaczej… Ana, polska dziennikarka wyjechała na Bałkany relacjonować trwającą tam wojnę. Z lotniska odebrał ją przystojny chorwacki reporter - Blaż, w którym dziewczyna zakochała się. Kobieta postanowiła odejść od męża, ale po powrocie do Polski, na skutek pewnych okoliczności, musiała podjąć decyzję o pozostaniu w kraju. Prawie dwadzieścia lat później jej córka – Weronika stanęła przed podobnym wyborem.

Reklama

„Chorwackie powroty” - o czym jest książka?

Po dziesięciu latach autorka wraca do swoich bohaterów. Ich drogi się rozeszły, ale po latach zbiegły się losy córki Any - Weroniki, i syna Blaża - Zorana. Ana żyła z mężem w Polsce, Blaż pozostał sam. I pewnie poprzestaliby na okazjonalnych listach, gdyby nie miłość ich dzieci, która zaowocowała ślubem i rodzicielstwem. Weronika podjęła decyzję o zamieszkaniu w Dubrowniku, Ana i Blaż, przyszli dziadkowie, z niecierpliwością czekali na wnuka. Los jednak rządzi się swoimi prawami. Nieoczekiwane wydarzenia w życiu Any i doświadczenia Weroniki na obczyźnie, spowodują określone konsekwencje. Przyszłość obu bohaterek stanie pod znakiem zapytania.

Jak poradzą sobie na życiowych zakrętach? Czy miłość pokona przeszkody? Autorka zadbała o to, by rozwiązać ten problem dopiero w ostatnim rozdziale.

Mat.prasowe

„Samolot Weroniki za pół godziny miał lądować w Zagrzebiu.
Przypomniałam sobie moment, kiedy to mnie samolot zaniósł w to samo miejsce. I kiedy poznałam Blaża.

Wylądowaliśmy planowo. Ustawiłam się w kolejce po bagaż, cierpliwie czekając na moją czerwoną torbę, fuksem zdobytą w sklepie sportowym na kilka dni przed wyjazdem. Na wojnę z czerwoną torbą, bardzo stylowe!, pomyślałam ze wstydem. Co jednak robić, jeśli rzucili je do sklepu tylko w kolorze krwistej czerwieni? Na wszelki wypadek po raz ósmy sprawdziłam adres polskiego konsulatu, w którym miałam spędzić noc przed jutrzejszym wyjazdem do Zadaru. Jeśli wierzyć relacjom, od wczoraj można się było tam dostać bez przeszkód. Chorwacja z Serbią zawarły kolejny rozejm, odstępując od wzajemnych ataków.

W długim korowodzie walizek pojawiła się czerwona torba. Wyciągnęłam rękę, by po nią sięgnąć, gdy czyjaś dłoń złapała za jej rączki.
– Przepraszam, to moja – wykrztusiłam, miałam nadzieję, po chorwacku, spoglądając na intruza próbującego porwać moją cenną własność.
– Blaż Batelić – przedstawił się mężczyzna. – Julek (kolega, który miał mnie odebrać) prosił, bym doholował cię do konsulatu. Musiał wyjechać. Nie masz nic przeciwko?

Czy mogłabym mieć? Z wysokości ponad metra dziewięćdziesięciu centymetrów spoglądały na mnie oczy postawnego faceta w moro. Miał długie czarne włosy związane w kitkę. Po jego twarzy plątał się niesforny kosmyk, który wysunął się spod rzemyka. Pewnie uścisnął moją dłoń.”

Zoran, wielka miłość Weroniki, okazał się być synem Blaża. I dawne, niemal zapomniane rozterki i emocje sprzed dwudziestu lat znów do Any wróciły. Teraz już w nowej rzeczywistości, gdy ona i jej dawna miłość są o wiele dojrzalsi. Teraz wydaje się, że nic ich nie zaskoczy, bo oboje czekają już na wspólnego wnuka. Los jednak rządzi się swoimi prawami. Nieoczekiwane wydarzenia w życiu Any i doświadczenia Weroniki na obczyźnie powodują określone konsekwencje. Przyszłość obu bohaterek staje pod znakiem zapytania. Jak poradzą sobie na życiowych zakrętach? Czy miłość pokona przeszkody? Autorka zadbała o to, by rozwiązać ten problem dopiero w ostatnim rozdziale.

Mat.prasowe

Na zdjęciu: Anna Karpińska

Miałam szczęście, że moja pierwsza powieść, którą zaczęłam pisać dziesięć lat temu, spodobała się i nadal ma grono swoich wielbicielek – mówi Anna Karpińska. – Niejednokrotnie byłam proszona o drugi tom. „Pani Aniu, co się dzieje u Any i Weroniki? Czy będzie dalszy ciąg?”, słyszałam i wreszcie dotarło do mnie, że kontynuacja nie jest złym pomysłem. Wydawca wyraził zgodę, będzie więc drugi tom „Chorwackiej przystani” na dziesięciolecie!

Anna Karpińska jest autorką poczytnych książek obyczajowych, które cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem czytelniczek. Ukończyła politologię na Uniwersytecie Wrocławskim, uczyła studentów, była dziennikarką, wydawała książki, prowadziła firmę. Dziesięć lat temu porzuciła dotychczasowe życie zawodowe, całkowicie oddając się pisaniu powieści. Ma męża, trójkę dorosłych dzieci i troje wnucząt. Mieszka w Toruniu, weekendy spędza na wsi, przynajmniej raz w roku podróżuje gdzieś dalej, by naładować akumulatory.

„Nie wyobrażam sobie życia bez moich bohaterów, ale tworzę dla czytelników. To ich zainteresowanie stanowi dla mnie źródło satysfakcji i motywuje do pracy”.

Powieści Anny Karpińskiej „Chorwackie powroty” ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Prószyński.

Reklama

Materiał powstał z udziałem Wydawnictwa Prószyński i S-ka.

Reklama
Reklama
Reklama