Reklama

Mówiono o nim "aktor starej daty", mając tu na myśli jego skromność, serdeczność i niedawanie innym odczuć, że pracują na planie z artystą wielkiego formatu. Józef Nowak w latach 70. ubiegłego wieku należał do grona najbardziej lubianych polskich aktorów. Widzowie mogą go dziś pamiętać z roli m.in. Kajetana Talara, ojca Andrzeja, Bronka i Leszka w kultowym "Domu", latami użyczał też swego głosu Bronkowi Grzelakowi w radiowych "Matysiakach", był również gwiazdą festiwali piosenek żołnierskich w Kołobrzegu i wylansował wielki przebój "Takiemu to dobrze". W pewnym momencie przygotowywał się nawet do roli Bogumiła Niechcica w "Nocach i dniach", ale w ostatnim momencie propozycję otrzymał Jerzy Bińczycki. Jak potoczyło się życie Józefa Nowaka?

Reklama

Ostatnia aktualizacja tekstu 16.01.2024 r.

Kim był Józef Nowak? Kariera aktorska

Zasłynął z takich filmów, jak "Pamiątka z Celulozy", "Wiosna panie sierżancie" i "Zezowate szczęście", widzowie uwielbiali go także za jego role w "Stawce większej niż życie", "Hrabinie Cosel" i "Przygodach pana Michała". Dużą sympatię wzbudzał również wśród najmłodszych, którym dał się poznać dzięki ulubionym produkcjom dla dzieci - "Wakacje z duchami", "Do przerwy 0:1" i "Paragon gola".

Józef Nowak urodził się 8 kwietnia 1925 w Kończycach, podczas wojny pracował jako maszynista w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie i to prawdopodobnie wtedy narodziło się jego zainteresowanie aktorstwem. Kiedy miał 21 lat, ukończył Studio przy Starym Teatrze w Krakowie, rok później zdał egzamin eksternistyczny i od tamtego momentu zdobywał swoje doświadczenie na deskach krakowskich teatrów.

Jak podkreślał, od początku, lubił teatr, ale ciągnęło go też do filmu. "Był to chyba 1950 rok, kręciło się niewiele i nieczęsto zdarzały się okazje, by wystąpić przed kamerą", wspominał Józef Nowak, któremu się wówczas poszczęściło. Zaczęło się od tego, że w jednym ze spektakli zastąpił swojego chorego kolegę, Tadeusza Cyglera, a jakiś czas później otrzymał propozycję zagrania epizodu w jednym z filmów. "Kiedy później Cygler musiał wyjechać na kilka dni do Łodzi, do filmu "Warszawska premiera" Jana Rybkowskiego, kierownictwo produkcji obiecało mi jakąś rólkę w filmie". Młody Nowak z radością tę propozycję przyjął.

Pierwsza przygoda na planie filmowym zakończyła się zaledwie na czterech dniach zdjęciowych, ale to wystarczyło, aby rozbudzić w niedoświadczonym jeszcze przed kamerą aktorze chęć na więcej. Kolejna szansa trafiła się trzy lata później, Józef Nowak pojawił się wtedy na chwilę w „Przygodzie na Mariensztacie”. W tym samym roku dostał szansę na zagranie w filmie Jerzego Kawalerowicza, który przygotowywał się do ekranizacji popularnej powieści Igora Newerlego „Pamiątka z celulozy”.

"Reżyser zapraszał na próbne zdjęcia dziesiątki młodych, szczupłych aktorów w poszukiwaniu Szczęsnego. Zaproszono wreszcie i mnie do Łodzi, ale nawet nie przyszło mi do głowy, że chodzi o główną rolę" – wspominał Józef Nowak w wywiadzie dla "Filmu". Na miejscu ufarbowano aktorowi włosy na czarno i po zagraniu kilku scen, usłyszał od kierownika produkcji, że spodobał się reżyserowi. To rozbudziło jego nadzieje, które spełniły się jakiś czas później, kiedy reżyser oficjalnie zaproponował mu rolę Szczęsnego. Według Kawalerowicza kreacja zaproponowana na zdjęciach próbnych przez Nowaka była "inna niż wszystkie".

Doświadczenie, które zdobył na planie "Celulozy" było dla niego bardzo cenne i chociaż wciąż czuł się jak debiutant, wiedział, że ma wsparcie w ekipie filmowej. "Wszyscy bardzo mi pomagali", wspominał. "Zwłaszcza Kawalerowicz zdawał sobie sprawę, że wziął aktora słabo z filmem obytego i dał mi szansę, by to obycie zdobyć".

Cztery lata później Józef Nowak zagrał w „Eroice” Andrzeja Munka, kolejnym bardzo ważnym filmie w początkach jego filmowej kariery. "Po był to kolejny poważniejszy mój występ przed kamerą. Munk należał do reżyserów, którzy wymagali wiele od swoich współpracowników, ale też sam siebie eksploatował, nie oszczędzał się".

Czytaj też: Marek Hłasko: mówiono, że odebrał sobie życie z poczucia winy. Tajemnice śmierci pisarza

Józef Nowak: polski Superman

Od tamtej pory Józef Nowak zagrał w kilkudziesięciu produkcjach telewizyjnych i kinowych. Krytycy nie szczędzili mu pochwał, podkreślając, że nawet z najmniejszej roli potrafi uczynić dzieło sztuki. Reżyserzy lubili z nim współpracować, wśród przekroju jego różnorodnych ról, wiele z nich to milicjanci lub generałowie. Aktor tak dobrze prezentował się w mundurach, że nie uniknął tego zaszufladkowania.

W 1971 roku w jego aktorskim portfolio znalazła się wyjątkowa rola polskiego Supermana z filmu "Hydrozagadka" Andrzeja Kondratiuka. Józef Nowak zagrał w produkcji Walczaka/Asa, w którym widzowie mogli dostrzec cechy nie tylko superbohatera przypominającego Supermana, ale również milicjanta czy żołnierza. Kreacja Nowaka miała w sobie po trochu ze wszystkich tych postaci.

Józef Nowak, kadr filmu "Hydrozagadka", 1971

INPLUS/East News

Józef Nowak miał zagrać Bogumiła Niechcica

Kiedy Jerzy Antczak zaczął przygotowania do adaptacji powieści Marii Dąbrowskiej "Noce i dnie", jego pierwszym wyborem do roli Bogumiła Niechcica był Stanisław Jasiukiewicz. Uznany aktor nie mógł jednak przyjąć tej propozycji, był już wówczas nieuleczalnie chory i wyznał, że nie udźwignie całego filmu. Drugim wyborem Antczaka był Józef Nowak, któremu propozycja reżysera wydała się bardzo atrakcyjna, nawet jeśli jego aktorskie ego ucierpiało odrobinę przez to, że nie był rozważany jako pierwszy. Panowie zdążyli odbyć pierwsze dyskusje i negocjacje, po których Nowak przyjął nową rolę, ale po drodze reżyser postanowił jednak podążyć za intuicją, która do roli Niechcica podpowiadała mu kogoś innego.

"Dostałem scenopis, omówiliśmy rolę. Ba! Konwersowaliśmy już nawet, czy mam zapuszczać brodę od zaraz, czy jeszcze trochę poczekać, Okazało się, że lepiej do tej roli pasuje kolega Bińczycki z Krakowa. I tak zakończyła się moja współpraca z Nocami i dniami", opowiadał w magazynie "Perspektywy" Józef Nowak.

Pytany, czy nie było mu żal, odpowiadał, że dobrze się stało, tłumacząc, że przyjmując tę rolę, musiałby na dwa lata zrezygnować z radia, telewizji i teatru, ale niewykluczone, że utrata roli w filmie nominowanym do Oscara mogła zaboleć. Józef Nowak przyznał jednak, że wybór Bińczyckiego do roli Bogumiła był bardzo słuszny.

Zobacz też: Nie wszyscy lubili z nią pracować, po rozstaniu z Krzysztofem Materną słuch po niej zaginął. Jak potoczyły się losy Elżbiety Śmiarowskiej?

Nagła śmierć

Józef Nowak do końca swoich dni był ogromnie zapracowanym aktorem, nie narzekał na brak ról, zagrał ich łącznie kilkadziesiąt, nie licząc kreacji teatralnych. Nie oszczędzał się, co prawdopodobnie doprowadziło do choroby serca. Aktor miał zaledwie 58 lat, kiedy zmarł. Był 1984 rok, gdy prasa przekazała informację, że uznany aktor odszedł w wyniku choroby serca.

Józef Nowak zyskał status wielkiej gwiazdy, w ostatnim wywiadzie podkreślił, że taki tytuł nigdy nie był jego celem. "Chciałem być dobrym aktorem", podkreślił.

Reklama

Źródła: film.wp.pl, swiatseriali.interia.pl

Reklama
Reklama
Reklama