Historia jednej piosenki: Psalm stojących w kolejce Krystyny Prońko był manifestem nadziei
Wszystko zaczęło się zaledwie od ośmiu linijek tekstu..
- Sylwia Arlak
Polska, kwiecień 1980 rok. Władza jeszcze się trzyma, ale w ludziach już mocno „buzuje” krew. Za trzy miesiące wybuchnie fala strajków, obejmująca różne zakłady i regiony kraju. W sierpniu strajki rozszerzą się na cały kraj, powstanie niezależny od władz PRL związek zawodowy „Solidarność”, który przekształci się w ruch społeczny. Rok później w Polsce zryw wolności zostanie zduszony, 13 grudnia w nocy z soboty na niedzielę zostanie wprowadzony stan wojenny. Oto historia jednej piosenki: „Psalm stojących w kolejce” Krystyny Prońko z '80 roku, który był manifestem nadziei i siły.
[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 22.08.2024 r.]
Zanim był psalm, powstała kolęda
Zanim jednak doszło do stanu wojennego, doszło do spotkania dwóch artystów. W kwietniu 1980 roku kompozytor Wojciech Trzciński i reżyser Krzysztof Bukowski postanowili stworzyć coś wielkiego, coś, co miało wstrząsnąć i władzą, i społeczeństwem. Oratorium o Polsce i Polakach pt. „Kolęda nocka”.
Zobacz: Krystyna Prońko krótko o relacji z Majką Jeżowską. Połączył je jeden mężczyzna
Do współpracy zaprosili poetę Ernesta Brylla, autora piosenek Haliny Kunickiej, Daniela Olbrychskiego, Czesława Niemena. Poeta był już od długiego czasu postrzegany jako autor utworów zaangażowanych. Chcieli, żeby w spektaklu znalazły się jego znane już piosenki i wiersze, ale też, żeby specjalnie na tę okazję pokazał lub stworzył coś nowego.
„Znaliśmy się z Bryllem, udaliśmy się więc do niego i mówimy, że trzeba napisać musical o Polsce, o Polakach. I czy się zgodzi, że my z fragmentów jego dramatów, wierszy ułożymy rodzaj puzzli. No i że jeśli coś ma w »szufladzie« to niech pokaże. Nie był chętny, ale tu dzięki interwencji jego żony, trafiło w nasze ręce osiem linijek tekstu” – opowiadał Wojciech Trzciński w tygodniku „Angora”.
Osiem linijek, które oddał poeta, zaczynały się od wersu: „Za czym kolejka ta stoi…”. Idealnie obrazowały ówczesną rzeczywistość: kolejek w sklepach, beznadziei, zmęczenia ludzi. Ale osiem linijek to było jednak trochę za mało, w dodatku na początku wydawało się, że będą świetnym refrenem, tymczasem po napisaniu do nich muzyki, okazało się jednak, że refren musi być inny. Trzeba go dopisać.
Ernest Bryll niechętnie pisał słowa do gotowej muzyki, ale po gorących namowach Wojciecha Trzcińskiego, zgodził się zrobić wyjątek. „Poprosiłem o dokończenie tekstu. Spisał się genialnie. To jego: »Bądź jak kamień, stój, wytrzymaj« było mocne, nośne i potrzebne Polakom, szczególnie w tamtym czasie” – dodał kompozytor w tym samym wywiadzie.
Czytaj też: Ukochany brat od ponad pół wieku stoi w jej cieniu. Jak wyglądało dzieciństwo Krystyny Prońko?
„Za czym kolejka ta stoi? Po szarość…”
Musical trafił na deski Teatru Muzycznego w Gdyni. Andrzej Cybulski, który właśnie awansował tam na dyrektora, chciał pokazać widzom coś innego niż operetki czy amerykańskie musicale. „Być może ta muzyczna »Kolęda« okaże się pierwszą sztuką, która odnosi się wprost do wielkiej przemiany świadomości i postaw zapoczątkowanych w sierpniu, w Gdańsku” – zastanawiał się reżyser, tłumacz i publicysta Wojsław Brydak w przedpremierowej zapowiedzi.
Do wykonania kulminacyjnego momentu przedstawienia, „Psalmu stojących w kolejce” zaproszono Krystynę Prońko. W 81. roku miała dopiero 34 lata, ale jej głos zachwycał już od ponad dekady, od kiedy występowała w chórkach Czesława Niemena. W 1975 roku wygrała Opole piosenką „Niech moje serce kołysze Ciebie do snu”, przez kolejne lata była obwoływana najpopularniejszą wokalistką w kraju. W 1980 roku zdobyła tytuł Piosenkarki Roku.
Premiera „Kolędy nocki” odbyła się 18 grudnia 1980 roku. Krystyna Prońko wyszła na scenę gdyńskiego teatru, razem z nią stało kilkadziesiąt osób: chór, statyści. Orkiestra zaczęła grać. Popłynęły słowa:
Za czym kolejka ta stoi?
Po szarość, po szarość, po szarość
Na co w kolejce tej czekasz?
Na starość, na starość, na starość
Co kupisz, gdy dojdziesz?
Zmęczenie, zmęczenie, zmęczenie
Co przyniesiesz do domu?
Kamienne zwątpienie, zwątpienie
Bądź jak kamień, stój, wytrzymaj
Kiedyś te kamienie drgną
I polecą jak lawina
Przez noc.
Przez noc
Przez noc.
(…)
Kiedy skończyła śpiewać, na sali zapanowała cisza. Dopiero po kilku sekundach rozległy się brawa – huczne aż pod sufit, zdały się nie mieć końca. Tak samo było podczas wszystkich kolejnych przedstawień. Niespełna rok później karnawał Solidarności dobiegł końca, a przedstawienie zdjęto z afisza. Zniszczono dekoracje teatralne, „Kolęda nocka” miała zostać zapomniana, wymazana z historii.
Zobacz również: Był jej wielką miłością, doczekali się syna. Gdy nagle trafił do więzienia, świat Haliny Frąckowiak runął
Tak się nie stało. Na początku lat 90., kiedy Wojciech Trzciński został dyrektorem artystycznym Teatru Muzycznego, zgłosił się do jego gabinetu, teatralny bibliotekarz. Miał ze sobą oprawiony w zielone płótno tom. Oryginał partytury „Kolędy nocki”, który schował na lepsze czasy.
AUTOR: Sylwia Arlak