Zobacz zwiastun dokumentu, który ujawnia mroczną stronę Michaela Jacksona!
„Leaving neverland” wywołało kontrowersje na całym świecie!
Premiera tego filmu wstrząsnęła światem. Dokument Leaving Neverland skupia się na historii dwóch chłopców, 36-letniego Wade'a Robsona (twierdzi, że był wykorzystywany pomiędzy 7. a 14. rokiem życia) i 40-letniego Jamesa Safechucka (muzyk miał go wykorzystywać, gdy był dziesięciolatkiem). Oskarżyli oni zmarłego w 2009 roku Michaela Jacksona o czynności pedofilskie. Artysta miał molestować ich, uczyć, jak szybko się ubierać, w razie gdyby ktokolwiek nakrył ich w sypialni, jednemu z chłopców dawał biżuterię w zamian za seks a także masturbował się, patrząc na nich, gdy nago leżeli w łóżku...
Zwiastun Leaving Neverland, dokumentu o Michaelu Jacksonie
Wiele wskazuje jednak na to, że z uwagi na wniesiony przez rodzinę artysty pozew przeciwko twórcom, do międzynarodowej premiery może nie dojść. Póki co jednak stacja HBO zapowiedziała, że wyemituje Leaving Neverland już na początku marca, odpowiednio 3. i 4. dnia miesiąca (został bowiem podzielony na dwie części).
Do sieci trafił właśnie zwiastun produkcji. Rodziny mężczyzn, którzy oskarżają króla popu o czynności pedofilskie, opowiadają najpierw o tym, jak wspaniałą i bajkową posiadłością jest Neverland, przedstawiają także Michaela Jacksona jako wyjątkowo ciepłą, opiekuńczą i pogodną osobę, w której złe intencje trudno było uwierzyć.
Wade Robson i James Safechuck podkreślają w nim, że chcą mówić głośno o tym, co ich spotkało, ponieważ przez wiele lat bali się i wstydzili wyjawić prawdę.
Rodzina Michaela Jacksona protestuje
Rodzina zmarłego w 2009 króla popu zapewniła, że pozwie twórców Leaving Neverland.
„Michael zawsze nadstawiał drugi policzek, my na jego wzór też nadstawialiśmy drugi policzek, gdy media atakowały naszą rodzinę. To tradycja Jacksonów. Ale teraz nie możemy siedzieć cicho, podczas gdy dochodzi do publicznego linczu... Michaela już z nami nie ma i nie może się bronić, inaczej takie zarzuty nigdy by się nie pojawiły”, podkreślili w oświadczeniu przesłanym prasie.
Jakie będzie finał całej sprawy? Przekonamy się niebawem