Zmagał się z własnymi demonami, niemal stracił rodzinę. Zenon Laskowik za popularność zapłacił wysoką cenę
Tak dziś wygląda życie uwielbianego komika
Na stałe zapisał się na kartach historii polskiego kabaretu. Chyba każdy miał okazję zetknąć się z twórczością legendarnego kabaretu Tey. Jednym ze współtwórców grupy był Zenon Laskowik. Bawił widownię do łez, a u szczytu zniknął z estrady. Życie artysty nie było usłane różami i za dużą popularność mógł zapłacić wysoką cenę...
Zenon Laskowik – kariera i cena sukcesu
Nie ukończył artystycznego kierunku, ale wybrał Akademię Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Już w trakcie studiów założył kabaret Klops. Były lata 70. Zachwycony estradą i kontaktem z publicznością Zenon Laskowik razem z Krzysztofem Jaślarem powołał do istnienia kabaret Tey.
Na początku artysta występował z Januszem Rewińskim. Szybko zyskali uznanie i sympatię publiczności. Widzowie cenili jego niepowtarzalny humor, błyskotliwość oraz subtelną formę krytyki społecznej, ubraną w charakterystyczny żart. Kabaret Tey zyskał popularność programami: "Narodziny gwiazdy", "Śpiew, balet, piosenka", "Na granicy", czy „S tyłu sklepu”. Potem u boku Zenona Laskowika podziwiano Bohdana Smolenia.
Niespodziewanie, w latach 90., artysta usunął się w cień. Nikt nie mógł uwierzyć, że u szczytu popularności Zenon Laskowik rezygnuje z kariery. A jednak... Satyryk znalazł na siebie inny plan i został listonoszem. Dlaczego zdecydował się na taki krok? „Musiałem znaleźć swoje ja... Musiałem jeszcze raz odszukać siebie. Dlatego wziąłem pracę listonosza. A ludzie mówili, że mi zupełnie odbiło”, wyznał. Dodawał, że potrzebował większej intymności, kontaktu z samym sobą. Blichtr i światła reflektorów w tym nie pomagały.
Zenon Laskowik Bohdan Smoleń kabaret Tey
Tak o nowym etapie życia mówił w rozmowie z Radio Centrum: „Poszedłem do naczelnika, on mnie przyjął i zaczęła się służba [listonosza]. Po drodze też uprawiałem kabaret z adresatami, tyle że to była wielka prawda. (...) Każda rozmowa z adresatem: "Co pan robi? Co pan robi? Pan Boga obraża! On panu dał talent, a daj pan tę torbę innym ludziom?". A ja im na to: "Nie każdy potrafi służbę pełnić. (...) Trzeba mówić prawdę, być sobą” [cytat za styl.fm].
W jednym z wywiadów wyznał, że po prostu się zagubił, przygniotła go popularność, zatracił się w świecie show-biznesu i nie zwracał uwagi na to, co jest naprawdę w życiu ważne. W okresie popularności, występów w kabarecie nadużywał alkoholu. W końcu stawił czoła swoim demonom. „Zajęło mi prawie 15 lat, żeby zrozumieć, gdzie tak naprawdę jest moje miejsce”, tłumaczył w 2003 roku. Zenon Laskowik przeszedł długą drogę, postawił wszystko na jedną kartę. Żył w trzeźwości, porzucił też nałóg palenia. „Bardzo bolał mnie fakt, że jestem zniewolony przez oba te nałogi i nie mogę sobie z nimi poradzić. Usłyszałem wówczas, że najlepiej będzie, jeśli zgłoszę się do wspólnoty AA, i tak też się stało. (...) Po czasie odkryłem, że moja obecność bardzo mocno wspiera wiele innych osób, które uruchamiają w sobie taki wewnętrzny dialog: skoro on sobie poradził, to dlaczego ja mam sobie nie poradzić?! Myślę, że jest to jakaś moja misja. Dziś już wiem, że trzeba jeszcze raz narodzić się w swoim jestestwie, by świadomie zadać Bogu pytanie, jaka jest Jego wola wobec mnie”, opowiadał w rozmowie z Przewodnikiem Katolickim. Zależało mu też na jednym – by odpowiedzieć sobie na pytanie, czy bez używek ma jakiś talent.
Czytaj też: Ukształtowali ją, nauczyli niezależności. Katarzyna Dowbor z czułością wspomina rodzinny dom
Zenon Laskowik, Poznań 1979. Siedziba kabaretu Tey przy ulicy Woźnej na Starym Mieście
Zenon Laskowik - problemy rodzinne. Był o krok od rozstania z żoną
Największym wsparciem i inspiracją była dla niego od zawsze ukochana żona, Aleksandra Laskowik. Nie tylko opiekował się domem, a także pomagała mężowi w przygotowaniach do występów. Nie każdy zdawał sobie sprawę, że Zenon Laskowik mógł zapłacić za sławę wysoką cenę. Popularność i używki oddalały go od najbliższych – żony i córki Anny. W pewnym momencie jego małżeństwo wisiało na włosku, pisano, córka niemal się go wyrzekła. Podobno, gdyby nie determinacja ukochanej, ich małżeństwo mogłoby zakończyć się rozwodem. Artysta zawalczył o rodzinę.
Zenon Laskowik zawsze doceniał poświęcenie i wytrwałość żony. Aleksandra Laskowik była przy nim, gdy stawiał pierwsze kroki na scenie, przeżywała wspólnie z nim sukcesy i podnosiła po porażkach. Była dumna, gdy wracał na scenę. „Bez niej moja cała przemiana nie byłaby możliwa. Sądzę, że bez wsparcia Aleksandry odpowiedziałbym na diabelskie wezwania... i powróciłbym do dawnego życia. Myślę, że w jej przypadku określenie "anioł stróż" to za mało powiedziane, Aleksandra była moją opoką, pomimo że nie miała ze mną lekko...”, zwierzał się satyryk na łamach Przewodnika Katolickiego.
Sprawdź też: Doczekali się trójki dzieci, ich miłość nie zna granic. Od niedawna pracują razem w sejmie
Zenon Laskowik, Poznań 18.11.2003
Zenon Laskowik nie wykluczał powrotu, choć niektórzy wróżyli mu porażkę. „Słyszałem, że poszły zakłady, że już nie wrócę. A ja na to, że jak będę miał pomysły, to wrócę”, mówił na łamach Gazety Wyborczej. Ponownie na estradzie zachwycił w 2003 roku. Przez kilka lat był dyrektorem artystycznym Platformy Artystycznej O.B.O.R.A.. Ma na swoim koncie przygodę z dubbingiem, a w 2010 roku prezentował program Co się dzieje, co się dzieje... Fani pokochali też koncert „Filharmonii Dowcipu” Waldemara Malickiego i „Kabareciarni” Zenona Laskowika. Od 2013 roku występuje na scenie Teatru Polskiego w Poznaniu.
Od ponad 50 lat bawi kolejne pokolenia! Życzymy wszystkiego, co najpiękniejsze!