Żartuje, że pomimo „wieku omszałego starca” dopiero niedawno włożył… długie spodnie. I że dość długo wytrzymał w krótkich. Wiktor Zborowski, niezapomniany Podbipięta, opowiada Krystynie Pytlakowskiej o życiu z jedną i tą samą kobietą, przyjaźniach, upływającym czasie, azylu na Mazurach i o tym, czego jeszcze oczekuje od życia.

Reklama

Wiktor Zborowski o małżeństwie i miłości

Pan jest podobno introwertykiem, jak określa Pana córka Zosia.

Zdecydowanie introwertykiem. I dlatego nie domagam się, żeby ktoś mnie zrozumiał. Wystarczy mi to, że ja sam siebie czasami rozumiem, a czasami nie rozumiem.

Żona Maria z pewnością Pana rozumie. Jesteście już tak długo razem.

W tym roku minęła 46., „bolesna” rocznica ślubu.

Dlaczego bolesna?

A jaka ma być? Przecież życie nie składa się tylko z radości. Małżeństwo to nieustanne docieranie się. Nie jesteśmy przecież tacy sami jak wtedy, kiedy się poznaliśmy. Co jakiś czas całkowicie się zmieniamy i to wymaga nowych kompromisów.

Życie składa się z codziennych ustępstw.

Tak, ale czasami są też sprawy zasadnicze. A ja nic innego nie robię, tylko dziwię się mojej Maryśce i ona dziwi się mnie. Jednak gdybyśmy przestali się sobie dziwić, oznaczałoby to, że nic nas już nie obchodzi i nie łączy.

Zobacz także

Rozśmieszyła mnie Pana wypowiedź o małżeństwie, że to denerwujące, gdy ktoś chodzi po domu w negliżu.

To nie jest kwestia denerwowania, to sytuacja rodem z horroru. No bo proszę sobie wyobrazić: wstaje człowiek rano i widzi, że po domu pęta mu się jakaś obca kobieta w halce. A ta kobieta konstatuje, że jakiś bliżej nieznany jej facet w kalesonach okupuje łazienkę. I zanim się sobie przedstawią, zanim dojdą, skąd się znają, dzień jakoś zleci. A następnego dnia to samo. I to jest właśnie małżeństwo, miłość, przyjaźń, akceptacja, zaufanie i bezbrzeżne zdumienie w oczach co rano cementujące ten święty związek.

Zobacz też: Gwiazdy TVN świętują 25-lecie stacji razem z VIVĄ! Inspirująca historia o pasji, odwadze i sukcesie

Myślał Pan, że z jedną i tą samą kobietą dożyje starości?

Tak myślałem i dlatego się z nią ożeniłem, dość długo się o nią starając. Byłem przekonany, że będziemy razem do grobowej deski. Później się zastanawiałem, czy na pewno zostaniemy ze sobą, bo przecież różnie bywało. Ale do dziś jesteśmy razem i być może będzie tak do końca.

Profesor Starowicz powiedział, że zna 90-latków, którzy bardzo się kochają, i to nie tylko platonicznie.

Dudek Dziewoński odpowiedziałby na to: „Dziecko, medycyna zna takie przypadki”.

Świetnie Pan Dudka naśladuje.

Ze Stasiem Tymem i Bogusiem Łazuką rozmawiamy ze sobą wyłącznie Dziewońskim. Miał tyle fantastycznych powiedzonek typu „absolutna historia” albo „odpadajko”. Byliśmy serdecznie zakolegowani. Dudek był jednym z moich mistrzów i pamiętam go jako fenomenalnego organizatora i aktora nie do zastąpienia. Jego bon moty towarzyszą mi w życiu.

A Pana bon mot?

To taki, żeby nie robić nikomu przykrości. To trudne. I drugi: bądź uprzejmy dla tych, których mijasz, idąc do góry, bo będziesz ich spotykał, schodząc na dół. Staram się go realizować, z trudem, bo bywam nieuważny. Cały czas więc staram się żyć w czujności.

[...]

Polecamy też: Maria Winiarska i Wiktor Zborowski są małżeństwem od 46 lat! Oto ich niezwykła historia miłości

Dokonał Pan dobrych wyborów. Związek z Marią Winiarską trwa już tyle lat, macie dwie córki, trzy wnuczki, dom. Jeśli chciałby Pan coś zmienić w swoim życiu…

Nic nie chciałbym zmieniać, bo nie wiem, jakby taka zmiana wyszła. Może byłoby o wiele gorzej, niż jest? Może niech już tak zostanie. Niech będzie moja krzywda (śmiech).

[...]

Cieszy Pana, że żona wróciła do teatru?

Bardzo, bo trochę ją to rozruszało. Teatr to w ogóle trudna dziedzina sztuki, trzeba tytanicznej siły, żeby to wytrzymać. Marysia już kilka dni przed tym, gdy ma grać, jest wyłączona z życia. Chodzi z tekstem, nawet po kuchni. Ale ja mam to samo. Mentalnie do roli też trzeba się przygotować. Pomyśleć o tym, jak wyjść i zabawić ludzi, mimo że się czasami nie chce.

Cały wywiad w nowym numerze VIVY! Magazyn dostępny w punktach sprzedaży od 27 października.

Reklama

Łukasz Kuś
BARTEK WIECZOREK/VISUAL CRAFTERS
Reklama
Reklama
Reklama