Reklama

Mimo że dziś najbardziej kojarzona jest z rolą Marii Zięby w „Na wspólnej”, jej dorobek artystyczny jest znacznie większy. Bożena Dykiel wystąpiła w takich produkcjach, jak „Ziemia obiecana”, „Janosik” czy „Znachor”. Prywatnie od 50 lat jest szczęśliwą żoną Ryszarda Kirejczyka. Poznali się w Japonii, gdy miała 28 lat. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Łączą ich te same priorytety, podobne spojrzenie na życie. Do serca wzięli sobie słowa przysięgi, że będą przy sobie w zdrowiu i w chorobie... W tym małżeństwie nie ma miejsca na nudę i rutynę, za to na pewno jest na namiętność i czułość. Oto niezwykła historia miłości Bożeny Dykiel i jej ukochanego męża...

Reklama

[Ostatnia publikacja na Viva.pl: 30.08.2024 rok]

Bożena Dykiel i Ryszard Kirejczyk - jak się poznali? Ślub, dzieci

Był 1976 roku. Bożena Dykiel wyjechała wówczas do Japonii, by zrealizować zdjęcia do filmu „Ognie są jeszcze żywe”. Była objawieniem dla lokalnej społeczności. Piękna, długonoga blondynka o pogodnym uśmiechu i dużej gracji wzbudzała ogromne zainteresowanie, a nawet sensację. „Tłumacz mówił, że dzieci na mój widok prosiły rodziców o taką lalkę”, wspominała z uśmiechem w jednym z wywiadów (cytat za Kobiet.Interia.pl).

Nie podejrzewała zapewne, że w trakcie tego wyjazdu pozna miłość swojego życia. Jak sama mówiła, wiedziała, że gdy to już nastąpi, nie będzie mowy o rozstaniu czy rozwodzie. „Pewne zasady wynosi się z domu. W mojej rodzinie nie było rozwodów. I ja wiedziałam, że wybiorę na dobre i na złe”, podkreślała.

Zanim poznała Ryszarda Kirejczyka, mogło się wydawać, że nie ma szczęścia w miłości. Przez kilka lat, od czasu studiów, była w związku z aktorem Krzysztofem Wakulińskim. Niestety, uczucie nie przetrwało próby czasu. Wówczas Bożena Dykiel rzuciła się w wir pracy. Plany filmowe, próby do spektakli, Teatr Telewizji. Postawiła na karierę, mimo że znakomita większość jej koleżanek założyła już rodziny i wychowywała dzieci. Dla niej jednak ważne było to, z kim stworzy dom. Nie spieszyła się. Kandydat musiał być idealny zarówno jeśli chodzi o partnerstwo, jak i ojcostwo. Nie interesowały jej półśrodki. „Kiedy spotykałam się z jakimś chłopakiem, zastanawiałam się, czy jak się przy nim obudzę, to okaże się, że to na pewno ten człowiek”, zwierzała się.

Czytaj także: Przy niej spełnił marzenie o ojcostwie. Historia miłości Andrzeja Chyry i Pauliny Jaroszewicz

Jak oni śpiewają, program rozrywkowy, Polska 2009, scena z: Bożena Dykiel, Ryszard Kirejczyk, SK:, , fot. Grąbczewski/AKPA
Grąbczewski/AKPA

Bożena Dykiel i Ryszard Kirejczyk, 5. edycja „Jak oni śpiewają”, 03.03.2009 rok

W końcu i do niej los się uśmiechnął. W Kraju Kwitnącej Wiśni zauroczyła się kierownikiem produkcji filmu „Ognie są jeszcze żywe”. Z wzajemnością, bo Ryszard Kirejczyk, z wykształcenia prawnik, był Bożeną Dykiel zachwycony i nie stronił od ochoczego okazywania zainteresowania..

Był wykształcony, miał poczucie humoru i bardzo o mnie dbał. Nie chodzi o to, że podał płaszcz czy otworzył drzwi, tylko z wyprzedzeniem myślał, co mi sprawi przyjemność. Zakochaliśmy się w sobie. Od razu, gdy go poznałam, poczułam, że mogłabym mieć z nim dom i dzieci. Bogu dzięki, że go przywiozłam”, mówiła wzruszona w rozmowie z se.pl.

Tak też się stało. Wrócili do Polski jako para i już pół roku później byli po ślubie. Zamieszkali razem w niewielkiej, wynajętej kawalerce. Ich początki dalekie były od sielanki. Jak to w PRL-u, wszystkiego musieli dorobić się sami, ciułając każdy grosz. By kupić własne mieszkanie, postanowili... rzucić palenie! „Pewnego dnia zaproponował, żebyśmy wynajęli mieszkanie i zamieszkali razem. „Rzucę palenie i będziemy mieli na czynsz”, tak wymyślił”, opisywała.

„W cztery lata uzbierałam na malucha i na wkład na mieszkanie. Żyliśmy bardzo skromnie, nawet jak już przenieśliśmy się do M3”, wspominała Bożena Dykiel. Wkrótce doczekali się dwóch córek. W 1979 roku na świat przyszła Maria. Dwa lata później młodsza pociecha, Zofia. Mimo wielu obowiązków zawodowych, aktorka miała jasno określone priorytety. Dbała o dom i rodzinę w każdych okolicznościach. Dzieci nie mogły wyjść do szkoły bez przygotowanych przez nią własnoręcznie kanapek. Wzorzec macierzyństwa zaczerpnęła od ukochanej mamy.

„Pamiętam ją krzątającą się po kuchni. Pysznie gotowała. U mnie, podobnie jak w moim rodzinnym domu, musi od progu pachnieć świeżo upieczonym ciastem, konfiturami, wykrochmaloną pościelą i kwiatami. W naszej rodzinie zawsze był spokój i porządek”, deklarowała. Wartości te przekazała również swoim dwóm córkom....

Czytaj także: Zniknęła z telewizji, później odniosła wielki sukces. Mąż jest wielkim wsparciem Magdaleny Mikołajczak-Olszewskiej

PHOTO: TRICOLORS/EAST NEWS 11.12.2007 15 lat Polsat N/Z:Bozena Dykiel z corka Maria
TRICOLORS/East News

Bożena Dykiel z córką Marią, 15-lecie Polsatu, 11.12.2007 rok

Bożena Dykiel o wnukach, mężu i domu rodzinnym

Obie są już dziś dorosłymi kobietami i założyły własne rodziny. Maria to dziennikarka, Zofia, na co dzień mieszkająca w Niemczech, jest biotechnolożką. Doczekały się także swoich dzieci. Wnuki są oczkiem w głowie Bożeny Dykiel, uwielbia je rozpieszczać, przede wszystkim kulinarnie! Maksymilian ma 16 lat, Maciej 13, Marysia 11, zaś najmłodsza - Ania – 6. Podobno specjalnością aktorki są... naleśniki, do których wszyscy mają słabość!

„Nikt nie robi takich jak ja. Maks lubi tylko z truskawkami, Maciek z malinami. Koniecznie własnej roboty. Całe lato przygotowuję przetwory”, zdradziła w jednym z wywiadów.

PHOTO: TRICOLORS/EAST NEWS 26.06.2011 Warsaw Fashion Street 2011 N/Z:Dykiel Bozena wnuk dziecko
TRICOLORS/East News

Bożena Dykiel z wnukami Maksymilianem i Maciejem, Warsaw Fashion Street, 26.06.2011 rok

A jest to możliwe także dzięki miejscu, w którym wraz z mężem stworzyła dom. Obecnie Bożena Dykiel i Ryszard Kirejczyk mieszkają w przestronnej posiadłości w Izabelinie pod Warszawą, tuż przy Puszczy Kampinoskiej. Oboje dbają o siebie, uwielbiają spędzać czas w swoim towarzystwie. Szczególnie wieczory przy winie i... sałatce.

Są razem niemal 50 lat i wciąż wydają się w sobie szaleńczo zakochani. Z jednej strony dopisało im szczęście, dzięki któremu mogli na siebie trafić. Z drugiej unikają karczemnych awantur i tego, by żywić do siebie długo urazę. „O moim mężu mogę mówić wyłącznie dobrze. Jest ciężko zajęty i zapracowany, a przy tym konkretny, odpowiedzialny. Dla niego, tak jak dla mnie, najważniejszy był dom. Mam w nim oparcie”, zaznaczała aktorka.

Nie oznacza to, że między nimi jest nudno i przewidywalnie. Wręcz przeciwnie! Oboje mają temperamenty i nie zawsze w ich domu panuje cisza i spokój. Wychodzą jednak z założenia, że po każdej kłótni szybko trzeba się pogodzić... „Nie zawsze była sielanka, były też kłótnie, gorsze dni, nie raz chciałam spakować się i wyjść. Nie ma takich związków, gdzie wszystko idzie jak po maśle. Zawsze są sprzeczki, nieporozumienia. Ważne, żeby potem się pogodzić. A my lubimy się godzić”, podkreśla serialowa Maria Zięba.

W domu mają tradycyjny podział ról. Ona podsyca płomień domowego ogniska, godząc to ze sferą zawodową. On odpowiada za utrzymanie rodziny i zapewnienie jej godnych warunków bytowania.

Czytaj także: Wspierają się i cenią. Przed laty Alicja Majewska oddała przyjacielowi wielki hit

PHOTO: TRICOLORS/EAST NEWS 17.09.2014 39. FPFF 2014 Gdynia N/Z:Dykiel Bozena maz
TRICOLORS/East News

Bożena Dykiel, Ryszard Kirejczyk, FPFF 2014 Gdynia, 17.09.2014 rok

Bożena Dykiel o seksie z mężem i zazdrości. Oto ich recepta na udany związek

Gdy w 2019 roku została zapytana przez Beatę Biały w rozmowie dla „Twojego stylu”, bez czego nie wyobraża sobie związku, odpowiedziała bez chwili wahania. „Bez seksu! Seks po pięćdziesiątce może być lepszy niż po dwudziestce, bo już nie trzeba się niczego bać, wstydzić. Daje tylko radość. Nie należy opowiadać bzdur, że „w pewnym wieku seks nie ma już znaczenia”, przekonuje.

Według aktorki „Na wspólnej” udane pożycie nie byłoby możliwe, gdyby nie dbanie o formę. Bożena Dykiel przykłada do tego ogromną wagę. „Trzeba dbać o swojego mężczyznę, bo zacznie szukać gdzie indziej tego, czego mu w małżeństwie brak. Ale nie można się zapuścić. Jak ona chodzi po domu w jakimś wymiętym dresie, z brudnymi włosami, jest gruba, bo nie uprawia żadnej aktywności fizycznej, to trudno, żeby on patrzył na nią pożądliwie. Zresztą to samo dotyczy i jego. Wystarczy popatrzeć na panów na plaży. Te ogromne brzuszyska, które przed sobą dźwigają… A potem ludzie się dziwią, że się zdradzają”, grzmiała w „Super expressie”.

I ujawniła, jaka jest jej recepta na atrakcyjny wygląd. „Lubię widzieć, że mój mąż patrzy na mnie z przyjemnością. To wcale nie przychodzi samo. Codziennie ćwiczę i odpowiednio się odżywiam. Ale najlepszą receptą na młodość jest miłość. Gdy kobieta ma pracę, którą lubi, i dom, do którego chce wracać, bo czeka na nią ukochany mężczyzna, wtedy jest zawsze piękna”, zaznaczała w „Twoim stylu”.

Czytaj także: Dla Anny German był całym światem. Tak wygląda jej ukochany syn Zbigniew Tucholski junior

20.09.2014 Gdynia 39 Festiwal Filmowy w Gdyni Dzien szosty Gala wreczenia nagrod Nz Bozena Dykiel maz Ryszard Kirejczyk Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER
WOJCIECH STROZYK/REPORTER

Bożena Dykiel i Ryszard Kirejczyk, 39 Festiwal Filmowy w Gdyni, 20.09.2014 rok

Zdradziła również, że w sypialni najważniejszy jest dla niej jeden element. „Lubię ładną bieliznę, musi być jednak nie tylko ładna, ale wygodna, funkcjonalna. A jak ktoś lubi taką bardziej frywolną, to czemu nie”, mówiła dziennikarzom „Super expressu”. Dodała także, że nigdy nie wybrałaby się po nią do sex shopu z uwagi na swoją popularność. „Bo…od razu zrobiliby mi tam zdjęcia!”, zapewnia. Przekonywała również, że w sypialni warto popuścić wodze fantazji i odejść od rutyny. „Dla podsycenia atmosfery w sypialni wszystko, co obojgu pasuje, jest dobre. Także rozmaite przebieranki, gadżety erotyczne. Bo seks po „60” z tym samym partnerem, tak jak ja ze swoim panem Rysiem, to cudowna sprawa”, podkreślała.

Dodała, że według niej związkowi dobrze robi również szczypta zazdrości, która jedynie podsyca miłość. „Lubię, jak Pan Rysio wodzi za mną okiem, to znaczy, że nie jest źle”, podkreśla. Wyjaśniła także, dlaczego nazywa męża „panem Rysiem”. Według Bożeny Dykiel, „do mężczyzny trzeba podchodzić z szacunkiem”. „Poza tym pan Rysio jest domową mądrością. Zna odpowiedź na każde pytanie. Nadawałby się do Trybunału Konstytucyjnego”, przekonuje.

Gdy w 2017 roku trafiła do szpitala z powodu problemów z sercem i przeszła operację, mogła liczyć na wsparcie męża. Dbał o nią, troszczył się i nie pozwalał, by brała za dużo na swoje barki. Lekarze dali jasne zalecenia: ukochana Ryszarda Kirejczyka powinna zwolnić. „Pamiętam, jak obudziłam się po operacji i usłyszałam słowa anestezjolożki: „Co pani robi, że ma pani takie ładne ciało?”, wspominała w „Twoim stylu”. To wydarzenie mocno przewartościowało jej spojrzenie na rzeczywistość. Zrozumiała, czym jest zdrowy egoizm.

„Chcę się zastanowić, co naprawdę muszę zrobić sama, co mogę złożyć na barki innych, a co sobie darować. Zdecydowałam wreszcie być też dobra dla siebie. Zawsze ważni byli inni, ale zrozumiałam, że nie wolno nigdy zapominać o sobie. Teraz ja”, grzmiała.

Dziś Bożena Dykiel kończy 76 lat. Jej receptą na szczęśliwe życie jest z pewnością miłość i troska: zarówno o siebie, jak i o innych...

Czytaj także: Dzieliło ich 13 lat, połączył romans. Robert Janson później powiedział, że w związku jest miejsce tylko dla jednej gwiazdy

scena z: Bożena Dykiel, Ryszard Kirejczyk, SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA
Kurnikowski/AKPA
Reklama

Bożena Dykiel i Ryszard Kirejczyk, Gala Nagród Stowarzyszenia Filmowców Polskich, 17.12.2018 rok

Reklama
Reklama
Reklama