Tatiana Sosna-Sarno zapisała się na kartach historii polskiego kina jako aktorka wielu ról filmowych i serialowych. Znamy ją przede wszystkim z „Czterdziestolatka”, „Alternatyw 4” czy „Plebanii”. Prywatnie przez lata łączona była z reżyserem Jerzym Gruzą, chociaż oboje pozostawali w związkach małżeńskich z innymi osobami. Co tak naprawdę ich łączyło i jak wyglądała ich relacja?

Reklama

[Ostatnia publikacja treści na VUŻ-u 15.06.2024 r.]

Tatiana Sosna-Sarno i Jerzy Gruza — początki relacji

Tatiana Sosna-Sarno i Jerzy Gruza poznali się na planie „Czterdziestolatka”. On był reżyserem, jej trafiła się zaś rola pielęgniarki Małgosi. Tatiana Sosna-Sarno miała wówczas 23 lata i dopiero co udało się jej zdać warszawską PWST. 45-letni Jerzy Gruza miał zaś opinię prawdziwego playboya, za którym kobiety wręcz szalały.

W rozmowie z magazynem „Pani” kompozytor Andrzej Korzyński wyznał: „Tacy normalni faceci zawsze trochę się krępują podejść do obcej kobiety i nawiązać rozmowę. Ale nie Jurek. Miał zdolność nawiązywania intensywnych relacji z kobietami. Działał na nie jak magnes” opowiadał, oraz dodał: „Musiała się z tym pogodzić jego żona, a potem kolejne partnerki. Wiem, bo znam kilka jego partnerek”.

Jedną z tych kobiet, z którą Jan Gruza miał być w nieformalnym związku miała być właśnie o ponad 20 lat młodsza od niego aktorka. To właśnie ona, a nie jego żona, miała być mu najbliższą osobą w ostatnich latach życia.

Zobacz także

Czytaj także: Była despotyczna, ojciec był dla niego większym wsparciem. Gdy Alina Janowska zachorowała, naprawili relację

Piotr Ciesla / RSW / Forum

Tatiana Sosna-Sarno

Relacja Tatiany Sosna-Sarno i Jerzego Gruzy była jak żadna inna

Początkowo łączyły ich jedynie sprawy zawodowe. Tatiana Sosna-Sarno przyznała, że bardzo podziwiała starszego o ponad 20 lat mężczyznę. „Bardzo mi imponowało, że jest taki twórczy, a w tym co robi — precyzyjny. Świetnie mi się z nim tworzyło, pracowało i rozmawiało. Byłam nim absolutnie zafascynowana” opowiadała Krystynie Pytlakowskiej dla VIVY!.

Ich drogi rozeszły się jednak na piętnaście długich lat. Dopiero po tym czasie los chciał, że spotkali się ponownie. W 1992 r. reżyser pojawił się w pizzerni, którą aktorka otworzyła w centrum Warszawy. I tak kontynuowali historię, która rozpoczęła się przy pracy nad „Czterdziestolatkiem”. Zdecydowali się otworzyć wspólny biznes: tak powstał klub „Scena”.

Podlewski/AKPA

Tatiana Sosna-Sarno, Jerzy Gruza, Nagrody Stowarzyszenia Filmowców,17 grudnia 2014

„Na początku to był układ czysto biznesowy. Dziewięć lat pracowaliśmy razem w Scenie i wspaniale nam szło. Był świetnym wspólnikiem, a do tego spełnionym artystą. Dawał mi wolną rękę, bo jestem dobrym organizatorem. Wciągnęłam jeszcze do tego interesu mojego męża, z którym również musiałam się dzielić po połowie. Ale nie narzekałam” mówiła aktorka. Później ich relacja wkroczyła na inny, zdecydowanie bardziej intymny poziom. „Potrafił być bardzo miły i czuły. Serce mi topniało, kiedy głaskał mnie po twarzy albo ściskał za rękę”. O romansie nie było jednak mowy.

Zobacz także: Magdalena Boczarska i Mateusz Banasiuk są rzymskim małżeństwem. Nie każdy wie, co to znaczy

To właśnie Tatiana Sosna-Sarno była przy Jerzym Gruzie do końca jego dni

Tatiana Sosna-Sarno przyznała, że w pełni rozumiała swojego przyjaciela i nie chciała ingerować w jego sprawy sercowe.

„Jurek miał różne swoje miłości, które mnie w ogóle nie interesowały. Czasem pytał, czy nie jestem zazdrosna. I nie wierzył, że nie jestem. A ja naprawdę cieszyłam się, że jest szczęśliwy. A jak był nieszczęśliwy, przeżywałam to na równi z nim. Pamiętam takie rozstanie z dziewczyną o wiele lat młodszą. Kiedy go zostawiła w 2004 roku, bardzo cierpiał. Ja przyjechałam wtedy z Australii i znalazłam go w okropnym, psychicznym dołku. Powiedział wtedy do mnie: Mam prośbę. Żebyś to ty mnie pochowała. I od tego czasu zaczęłam się nim opiekować tak naprawdę” opowiedziała Krystynie Pytlakowskiej.

AKPA

Jerzy Gruza, Tatiana Sosna-Sarno, Bal Debiutantek, 4 lutego 2017

Dodała również, że chociaż miał żonę, to tak naprawdę ona spędzała z nim większość czasu: z Grażyną Lisiewską widywał się bardzo sporadycznie. Właśnie dlatego relacja reżysera i aktorki była taka wyjątkowa. Tatiana Sosna-Sarno przyznała, że z pewnością kochała reżysera i gdyby poprosił ją o rękę, z pewnością powiedziałaby „tak”. Wiedziała również, że on w pewien sposób kocha ją również.

„W sposób pośredni mówił: Dziękuję ci za to, co dla mnie robisz. Potrafił być bardzo miły, a jednocześnie był twardym facetem. Na pewno wiele go kosztowało, że potrzebuje pomocy w codziennym życiu. Nie było między nami jakiejś namiętności, tylko taka dojrzała przyjaźń. Chodziliśmy razem do teatru, wyjeżdżaliśmy na wakacje w Polsce i za granicą. Właściwie staliśmy się nierozłączni”.

Zobacz też: Daria Zawiałow poślubiła konkurenta, potem związała się z kolegą z zespołu. Jej życie osobiste jest pełne sekretów

„Mówił, że jestem jego podporą i beze mnie nie dałby sobie rady. A ja czułam się taką prawdziwą opiekunką. Traktował mnie jak partnerkę życiową” mówiła aktorka, która była przy reżyserze aż do ostatniej chwili.

Akpa
Reklama

Tatiana Sosna-Sarno i Jerzy Gruza na 39. Festiwalu Filmowym w Gdyni

Reklama
Reklama
Reklama