Patryk Vega
Fot. Krzysztof Opaliński
ZE ŚWIATA FILMU

Patryk Vega o sukcesie „Pitbulla’’: To, co się stało, przeszło najśmielsze oczekiwania

Damian Duda 12 grudnia 2016 13:45
Patryk Vega
Fot. Krzysztof Opaliński

W styczniu tego roku,  po jedenastu latach przerwy, na ekrany polskich kin trafiła nowa część megahitu Patryka Vegi – „Pitbull. Nowe porządki’’. Produkcja tak bardzo spodobała się widzom, że w zaledwie dziesięć miesięcy reżyser nakręcił kolejną. „Pitbull. Niebezpieczne kobiety’’, bo taki nosi tytuł, wszedł do kin 11 listopada. Czy praca w tak szybkim tempie się opłaciła? Jak najbardziej! Film w pierwszy weekend obejrzało 835 265 widzów – tym samym nowa część „Pitbulla’’ pobiła dotychczasowy rekord otwarcia. Do końca listopada film obejrzało ponad dwa miliony widzów. „Nie sądziłem jednak, że wynik będzie aż tak spektakularny, w zasadzie bez precedensu. To, co się stało, przeszło moje oczekiwania’’ – skomentował sukces produkcji Patryk Vega.

 

Przeczytaj też: Nie widziałeś jeszcze Pitbulla? Po tej zajawce szybko nabierzesz ochoty. Bardzo mocna scena!

„Pitbull. Niebezpieczne kobiety’’ – wyniki

Niektórzy twórcy kina twierdzą, że praca w tak szybkim tempie, w jakim pracuje Patryk Vega, nie wpływa pozytywnie na jakość filmu. Poddają oni też dyskusji, czy w tak krótkim czasie można zrealizować dobry scenariusz. Opinii jest wiele.  W rozmowie z „Newsweekiem’’ twórca „Pitbulla’’ wyznał, że jest jedynym producentem filmowym w Polsce , który tworzy filmy w oparciu o prywatny kapitał.

 

„<<Nowe Porządki>> już w ciągu 10 miesięcy od inwestycji przyniosły inwestorom 42 procent zysku, a do dzisiaj już 71 procent. <<Niebezpieczne kobiety>> już przy pierwszej wypłacie, czyli w 10 miesięcy od inwestycji, przyniosą inwestorom około 150 procent zysku, a finalnie nawet 250. Nie ma więc w Polsce inwestycji, która przynosiłaby podobne zyski w takim czasie’’, powiedział Patryk Vega.

 

Reżyser wskazał również na patologię w polskim przemyśle filmowym. Jego zdaniem głównym czynnikiem, który przyczynił się do jej powstawania, są dotację z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

 

„Jako że PISF może sfinansować tylko 50 procent kosztów produkcji, w Polsce dochodzi do pompowania budżetów na niebotyczną skalę. Po uzyskaniu dotacji i rozliczeniu drugiej połowy w barterach okazuje się, że producent ma już sfinansowany film w momencie produkcji. To nie motywuje producentów do zarabiania na filmie w kinach, ponieważ taki producent jest już „zarobiony” na etapie produkcji’’, punktuje Vega.

 

Polecamy też: Kobiety niebezpieczne: Cielecka, Ostaszewska, Kulig. Zobacz zwiastun Pitbulla w wersji bez cenzury!

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Jedno zdjęcie Roxie Węgiel wywołało lawinę komentarzy. Odpowiedziała: „Ludzie muszą się przyzwyczaić, że jest inaczej”

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MARCELA I MICHAŁ KOTERSCY: w styczniu powiedzieli sobie „tak”, ale to niejedyna rewolucja w ich życiu. KATARZYNA ŻAK: o tym, co jest jej największym szczęściem i czego najbardziej żałuje. ANDREA CAMASTRA: dla zdobywcy gwiazdki przewodnika Michelin gotowanie jest jak teatralny spektakl. ALDONA ORMAN Z CÓRKĄ IDALIĄ w rozmowie pełnej metafizyki, ale też zwykłej codzienności. SWIFT, CYRUS, EILISH, GOMEZ, DUA LIPA: idolki zbiorowej wyobraźni.