Reklama

W styczniu tego roku, po jedenastu latach przerwy, na ekrany polskich kin trafiła nowa część megahitu Patryka Vegi – „Pitbull. Nowe porządki’’. Produkcja tak bardzo spodobała się widzom, że w zaledwie dziesięć miesięcy reżyser nakręcił kolejną. „Pitbull. Niebezpieczne kobiety’’, bo taki nosi tytuł, wszedł do kin 11 listopada. Czy praca w tak szybkim tempie się opłaciła? Jak najbardziej! Film w pierwszy weekend obejrzało 835 265 widzów – tym samym nowa część „Pitbulla’’ pobiła dotychczasowy rekord otwarcia. Do końca listopada film obejrzało ponad dwa miliony widzów. „Nie sądziłem jednak, że wynik będzie aż tak spektakularny, w zasadzie bez precedensu. To, co się stało, przeszło moje oczekiwania’’ – skomentował sukces produkcji Patryk Vega.

Reklama

Przeczytaj też: Nie widziałeś jeszcze Pitbulla? Po tej zajawce szybko nabierzesz ochoty. Bardzo mocna scena!

„Pitbull. Niebezpieczne kobiety’’ – wyniki

Niektórzy twórcy kina twierdzą, że praca w tak szybkim tempie, w jakim pracuje Patryk Vega, nie wpływa pozytywnie na jakość filmu. Poddają oni też dyskusji, czy w tak krótkim czasie można zrealizować dobry scenariusz. Opinii jest wiele. W rozmowie z „Newsweekiem’’ twórca „Pitbulla’’ wyznał, że jest jedynym producentem filmowym w Polsce , który tworzy filmy w oparciu o prywatny kapitał.

„> już w ciągu 10 miesięcy od inwestycji przyniosły inwestorom 42 procent zysku, a do dzisiaj już 71 procent. > już przy pierwszej wypłacie, czyli w 10 miesięcy od inwestycji, przyniosą inwestorom około 150 procent zysku, a finalnie nawet 250. Nie ma więc w Polsce inwestycji, która przynosiłaby podobne zyski w takim czasie’’, powiedział Patryk Vega.

Reżyser wskazał również na patologię w polskim przemyśle filmowym. Jego zdaniem głównym czynnikiem, który przyczynił się do jej powstawania, są dotację z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

„Jako że PISF może sfinansować tylko 50 procent kosztów produkcji, w Polsce dochodzi do pompowania budżetów na niebotyczną skalę. Po uzyskaniu dotacji i rozliczeniu drugiej połowy w barterach okazuje się, że producent ma już sfinansowany film w momencie produkcji. To nie motywuje producentów do zarabiania na filmie w kinach, ponieważ taki producent jest już „zarobiony” na etapie produkcji’’, punktuje Vega.

Reklama

Polecamy też: Kobiety niebezpieczne: Cielecka, Ostaszewska, Kulig. Zobacz zwiastun Pitbulla w wersji bez cenzury!

Reklama
Reklama
Reklama