Reklama

Przez wiele lat grały razem w serialu, zachwycały też w Kabarecie Dudek. Anna Seniuk i Irena Kwiatkowska darzyły się ogromną sympatią i szacunkiem. „Była cudowną osobą, ale ja się na początku jej bardzo bałam", wspominała serialowa żona Czterdziestolatka. Jak naprawdę wyglądała ich relacja?.

Reklama

Jaką relację miały Anna Seniuk i Irena Kwiatkowska?

Anna Seniuk w rozmowie z nami przyznała, że nazwanie Irenę Kwiatkowską przyjaciółką bądź koleżanką z branży byłoby nadużyciem. Była kimś więcej. Mentorką, nauczycielką, autorytetem i inspiracją. „Miałam ten honor, że spotykałam się wielokrotnie z Ireną Kwiatkowską w mojej pracy. W kabarecie Dudek przez rok dzieliłam z Ireną Kwiatkowską garderobę. Regularnie spotykałam się z nią na planie "Czterdziestolatka". I muszę powiedzieć, że w te dni zdjęciowe, kiedy do drzwi mieszkania Karwowskich miała zapukać "Kobieta pracująca "zawsze odczuwałam tremę", wspominała Anna Seniuk w innej rozmowie.

Z kolei aktorka w wywiadzie z Karolem Sową z vivy.pl dodała, że Irena Kwiatkowska wiele ją nauczyła, a każdą radę do dziś trzyma głęboko w swoim sercu. „Miałam z nią okazję wielokrotnie współpracować, między innymi w Kabarecie Dudek. Muszę powiedzieć, że do dziś ją wspominam i w sercu zachowałam wszystkie rady od niej. Była bardzo ciepła i mówiła mi wszystko, co później przydało mi się w życiu. Irena Kwiatkowska była niezwykle pracowitą osobą. Gdy z innymi artystami czekałam za kulisami na swoje wejście, niekoniecznie skrupulatnie zapoznawałam się ze scenariuszem. Zaś nigdy nie widziałam Pani Ireny, żeby bezczynnie siedziała. Zawsze miała tekst, którego się uczyła. Gdy widziała, że jestem wolna, mówiła: „Chodź, posłuchaj, czy dobrze mówię”. I ona w ten sposób się uczyła. Obserwowała też moją reakcję. Zwróciłam się wtedy do niej: „Pani Ireno, Pani już tyle umie, a jeszcze się Pani uczy”. A ona mi odpowiedziała: „Im jestem starsza, tym więcej muszę się uczyć, żeby nikt mi nie zarzucił, że stanęłam w miejscu. Muszę być lepsza”, mówiła nam.

W tej samej rozmowie podkreśliła, że najlepiej zapamiętała jedną lekcję, której od wielu lat się trzyma. „Szczególnie utkwiło mi w głowie jedno zdanie: „Nigdy nie patrz do tyłu. Gdybym żałowała wszystkich ról, które zagrałam, nie mogłabym wykonywać tego zawodu. Idź zawsze do przodu”, zwierzała się Karolowi Sowie.

CZYTAJ TEŻ: Ma młodszą o 35 lat partnerkę, ich miłość wywołała skandal. Przy niej Robert De Niro po raz siódmy został ojcem

Irena Kwiatkowska, Anna Seniuk, 1976 rok. Teatr Telewizji, Mikołaj Gogol "Ożenek", w reżyserii Ewy Bonackiej

Henryk Rosiak/PAP

Irena Kwiatkowska, Anna Seniuk, 17.09.2002 rok, Teatr Polski. Uroczysty koncert na cześć pierwszej damy polskiej sceny - Ireny Kwiatkowskiej, która tego dnia ukończyła 90 lat.

Jan Bogacz/PAP

Irena Kwiatkowska we wspomnieniach Anny Seniuk

„Irena Kwiatkowska jest wspaniałą aktorką, ale i ujmującym, pełnym uroku człowiekiem. Ma ogromne poczucie humoru", wyznała wiele lat temu. Anna Seniuk nigdy nie ukrywała, że współpraca z Ireną Kwiatkowską była dla niej czymś wyjątkowym i jest wdzięczna losowi, że mogły stanąć na swojej drodze. „Wszyscy kochamy Irenę Kwiatkowską i jesteśmy jej wdzięczni za wzruszenia, radość i śmiech, jakim szczodrze nas obdarza", wspominała podczas jubileuszu 95-lecia aktorki. „Nie znam człowieka, który nie darzył Ireny Kwiatkowskiej miłością, sympatią, atencją. Gdziekolwiek była wszystkie buzie się uśmiechały", mówiła. Zaś niedługo przed uroczystością przyznała wprost: „Wiele pokoleń nauczyła śmiać się, ale też i serio traktować siebie i świat. Dla mnie to ogromny zaszczyt, że będę towarzyszyć pani Irenie w uroczystym wieczorze z okazji jej 95 urodzin".

Anna Seniuk zaznaczyła również, że Irena Kwiatkowska miała ogromny wpływ na kształtowanie ówczesnych mediów. „Ale też radio, telewizja i teatr bardzo wiele jej zawdzięczają. Dla dzisiejszych czterdziestolatków, pięćdziesięciolatków i wyżej audycje radiowe Ireny Kwiatkowskiej, jej repertuar Tuwimowski czy "Plastusiowy pamiętnik" stanowią część biografii. Bardzo chcę podkreślić jej działalność radiową, która dała ludziom tak wiele radości i wzruszeń", wyjaśniała.

Ulubienica publiczności niejednokrotnie podziwiała starszą koleżankę z branży, która nieustannie pracowała. Słowa, które podkreślała w Czterdziestolatku: „Jestem kobieta pracująca, żadnej pracy się nie boję" idealnie ją określały. „Bardzo często potrafiła nas rozbawić już poza planem filmowym, czy sceną teatralną. A przy tym była i jest — przecież w sobotę zobaczymy ją w 200 spektaklu "Zielonej Gęsi" - tytanem pracy. Sposób, w jaki pracuje nad rolą, nad tekstem, może stanowić wzór dla innych aktorów. Ale jej stosunek do pracy, drogę, która doprowadziła ją do sukcesu, warto polecić wszystkim, zwłaszcza ludziom młodym. Bo na prawdziwy sukces można tylko zapracować w ten sposób jak ona. Szybka, pozornie efektowna kariera, najczęściej bywa powierzchowna i szybko mija", kwitowała.

To była piękna relacja, przepełniona wzajemnym szacunkiem i uznaniem.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Były ofiarami przemocy, spały w trójkę w jednym łóżku. Jennifer Lopez i jej siostry wiele przeszły, lecz nie zapomniały o swojej wyjątkowej więzi

Irena Kwiatkowska, Anna Seniuk, Uroczystość 94 urodzin Ireny Kwiatkowskiej, 17.09.2006 rok

Andrzej Rybczyński/PAP
Reklama

Irena Kwiatkowska, Anna Seniuk, 17.09.2007 rok, 95. urodziny Ireny Kwiatkowskiej

TRICOLORS/East News
Reklama
Reklama
Reklama