Po rozwodzie tonęła w długach, nie miała pieniędzy na jedzenie. „Modliłam się, żeby znaleźć 10 złotych"
Daria Trafankowska nigdy nie ukrywała swoich problemów
Miliony telewidzów pokochało jej rolę w serialu „Na dobre i na złe". Okazuje się jednak, że praca na planie tej produkcji pomogła jej stanąć na nogi. I choć Daria Trafankowska była niezwykle ciepłą i dobrą osobą, musiała stawić czoła wielu przeciwnościom losu.
Problemy finansowe Darii Trafankowskiej
Uchodziła za wspaniałą osobę. Daria Trafankowska musiała jednak pokonać wiele przeszkód. Największym problemem, niedługo po rozwodzie z Waldemarem Dzikim, który jej doskwierał, były problemy finansowe. Wielka sława i sympatia telewidzów nie miały przełożenia na jej zarobki... Co więcej, w latach 90. aktorka tonęła w długach i nie miała za co żyć.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Takim ojcem jest Paweł Małaszyński: „Było mnie mało, ale...”. Czy czegoś dziś żałuje?
Daria Trafankowska, plan serialu „Na dobre i na złe”, 04.09.2000 rok
Serial „Na dobre i na złe" pomógł Darii Trafankowskiej
Ulubienica publiczności nigdy też nie ukrywała swoich problemów i wprost mówiła między innymi o tym, że nie ma czego włożyć do garnka. Nie każdy też wie, że w tamtym czasie musiała zaopiekować się nie tylko synem, ale też chorą mamą. „Wizyty, lekarze, dyżury pielęgniarek i lekarstwa pochłaniały mnóstwo pieniędzy. Tonęłam w długach. Pożyczałam od jednych, żeby oddać innym. Były takie chwile, że szłam ulicą i modliłam się, żeby znaleźć 10 złotych", zwierzała się aktorka.
Przełom w jej życiu nastąpił w 1999 roku, kiedy otrzymała propozycję zagrania w serialu „Na dobre i na złe". Daria Trafankowska nie zastanawiała się długo i niemal od razu przyjęła propozycję. Wiedziała, że musi mieć stałe źródło dochodu, które zapewni jej dobre i godne życie. „Przez pierwszy rok pracy oddawałam długi. Potem mogłam wreszcie wyremontować mieszkanie, poszłam do kosmetyczki, kupiłam sobie wymarzone perfumy. Zaczęłam odkrywać nieznane mi dotąd sfery życia i to jest naprawdę fantastyczne", mówiła z wielką radością w jednym z wywiadów.
„Stać mnie nawet, by od czasu do czasu iść do wróżki, na co od dawna miałam ochotę", kontynuowała. Okazało się wówczas, że wróżka przepowiedziała jej kolejną miłość, która przyszła rok przed śmiercią aktorki.
Na urodzinach kolegi ze studiów poznała Jana. Niemal od razu poczuła motylki w brzuchu, ta miłość była im pisana. Od słowa do słowa zrozumieli, że już wcześniej się poznali. Oboje studiowali razem w Łodzi na wydziale operatorskim. Niedługo potem Daria Trafankowska przyjęła oświadczyny. „Okazuje się, że na miłość nigdy nie jest za późno. Dla kobiety nie ma nic milszego, od poczucia, że jest kochana", wyznała. I choć mieli wyznaczoną datę ślubu, uroczystość nigdy się nie odbyła. Ich plany pokrzyżowała choroba aktorki, a niedługo potem jej śmierć.
CZYTAJ TEŻ: Vito Bambino z Fryderyków wyszedł z niczym, gorzko skomentował porażkę. W sieci zawrzało
Daria Trafankowska, 2000 rok