Te plotki wiele ją kosztowały. Media huczały o relacji Renaty Dancewicz i Marka Kondrata
„Wszystko, co się działo między nami, to był wyłącznie film”
- Apolonia Podstawka
Lata 90. Renata Dancewicz była wówczas na początku swojej kariery aktorskiej. Szybko stała się objawieniem i znalazła się w gronie rozpoznawalnych, najbardziej rozchwytywanych aktorek. Do historii polskiego kina weszła jej rola w filmie Pułkownik Kwiatkowski. Intymna scena, którą współtworzyła z Markiem Kondratem zapisała się nie tylko w historii, ale i pamięci widzów. Niektórzy sugerowali, że aktorów połączyło coś więcej niż koleżeństwo. Aktorka podkreślała, że wbrew temu co sugerowano, nie mieli romansu. Ale ta krzywdząca plotka wiele ją kosztowała...
Renata Dancewicz i Marek Kondrat: dlaczego spekulowano, że łączyło ich coś więcej?
Z Markiem Kondratem spotykali się na planach zdjęciowych kilkukrotnie. Po raz pierwszy podczas pracy nad Diabelską edukacją. Jak aktorka wspominała ten czas? „Okazał się ciepłym, mądrym facetem, który nawet przez moment nie dał mi odczuć, że jestem panienką nie wiadomo skąd, a on jest wielkim aktorem. Wręcz przeciwnie, można chyba powiedzieć, że zapewnił mi bardzo pozytywny debiut”, opowiadała w Przyjaciółce.
Ta kreacja była przełomem w jej karierze. Na horyzoncie pojawiły się kolejne propozycje. Co ciekawe, na potem na planach zdjęciowych często spotykała się z Markiem Kondratem. Mowa o serialu Ekstradycja czy filmie Pułkownik Kwiatkowski. Obraz Kazimierza Kutza zapisał się na kartach historii polskiego kina, a zwłaszcza jedna scena.
Czytaj też: Bohdan Smoleń rozśmieszał ludzi do łez, ale sam miał tragiczne życie
Renata Dancewicz o kulisach filmu Pułkownik Kwiatkowski
Chodzi o moment, w którym pułkownik Kwiatkowski (w tej roli Marek Kondrat) płacze na widok półnagiej Krysi (w nią wcieliła się Renata Dancewicz). Okazało się, że sceny początkowo nie było w scenariuszu, o czym gwiazda opowiedziała w jednej z publikacji. Na poczekaniu wymyślił ją reżyser filmu i mocno zaskoczył samych aktorów.
„Marek nie rozumiał sceny, gdy pułkownik Kwiatkowski widzi półnagą śpiącą Krysię i wybucha płaczem. Dziwił się, że ma płakać w takim momencie. "Dlaczego? No, leży naga kobieta i co?" - mówił. Tej sceny nie było w scenariuszu, Kutz wymyślił ja a vista. Udowodnił, że jest niezrównany w tworzeniu takich bardzo filmowych sekwencji”, zdradziła Renata Dancewicz w książce "Pierwsze życie Marka Kondrata".
Jak zareagowała, gdy dowiedziała się o rozbieranej scenie? Nie ukrywała zaskoczenia, a sam Marek Kondrat miał podejść do tego z niechęcią. „W scenariuszu Jerzego Stefana Stawińskiego nie było żadnej sceny rozbieranej. Jak go przeczytałam, powiedziałam do siebie: „Jezus Maria, nie ma żadnego rozbierania, cudownie!". Potem spotkaliśmy się na obiedzie, rozmawiamy i nagle Kazio mówi, że ma fantastyczny pomysł. Słuchałam go i mina mi rzedła. Zrozumiałam, że moje nadzieje byty płonne. Marek tej sceny nie chciał zagrać i bardzo śmiesznie się przed nią bronił. Na koniec jednak zagrał ją wspaniale”, podkreślała.
Czytaj też: Macieja Kota i jego żonę Agnieszkę połączyła wspólna pasja. Tak rozpoczęła się ich historia
Marek Kondrat podczas realizacji filmu Pułkownik Kwiatkowski, Warszawa. 27.06.1995r.
Renata Dancewicz, Marek Kondrat, Zbigniew Zamachowski i Tomasz Schimscheiner na planie filmu Kazimierza Kutza PUŁKOWNIK KWIATKOWSKI, Warszawa, 1995-06-27.
Renata Dancewicz i Marek Kondrat - plotki na temat ich relacji wiele ją kosztowały
Na ekranie Renata Dancewicz i Marek Kondrat stanowili duet idealny! Cenili swoją pracę i talent. Lubili ze sobą współpracować i na tym koniec. Zawsze miło wspominają czas spędzony na planie produkcji. Ale w 1995 roku media zaczęły spekulować, że aktorów łączy coś więcej niż wspólna praca i koleżeństwo. Plotki były dla nich krzywdzące.
„Brukowce huczały, że mamy z Markiem romans. Oczywiście nie ma w tym grama prawdy, bo wtedy, kiedy miało dochodzić do mojego rzekomego romansu z Markiem, łupałam w brydża z jego synem”, zdradziła Renata Dancewicz na łamach książki Pierwsze życie Marka Kondrata. Niektórym trudno było rozdzielić świat fikcji od rzeczywistości. „Nigdy w życiu nie byłam z nim prywatnie na kawie. Wszystko, co się działo między nami, to był wyłącznie film”, dodawała.
Aktorka wielokrotnie dementowała swój rzekomy romans z kolegą z planu. Niestety, te plotki wiele ją kosztowały... Renata Dancewicz straciła kilka kontraktów (m.in. rolę w serialu Na dobre i na złe), ponieważ niektórzy wciąż uważali, że próbowała rozbić rodzinę aktora.
Źródło: Super Express, Film Wp.pl, Pomponik