Reklama

Jeden z najprzystojniejszych polskich aktorów, Paweł Małaszyński, którego oglądamy w serialu „Belle Epoque” w TVN ma jeszcze jedną wielką pasję - muzykę.

Reklama

Od lat występuje z zespołem Cochise. Jak to się stało, że mimo miłości do muzyki wybrał aktorstwo? Jak udaje mu się łączyć pracę w filmach i teatrze z koncertami. Opowiedział w wywiadzie dla VIVY!

„Zawsze chciałem robić jedno i drugie. Jako młody chłopak marzyłem pijąc wino na krawężniku w Białymstoku o takim właśnie komforcie (śmiech). Na pewno muzyka była moją pierwszą miłością. To ona ukształtowała moją osobowość, mój charakter. To ona ratowała mnie w trudnych sytuacjach. Dawała ukojenie. Odkąd pamiętam, to zawsze zaczytywałem się w biografiach znanych rockmanów, oglądałem filmy o nich i nagrania z koncertów. (…) Konsekwentnie od wielu lat robię swoje. Od zakończenia szkoły teatralnej pracuję w swoim zawodzie. Jako aktor Teatru Kwadrat, z którym jestem związany już 15 lat. A od 13 lat jestem wokalistą zespołu Cochise, z którym nagrałem cztery albumy i zagrałem ponad czterysta klubowych i plenerowych koncertów. Obecnie kończymy prace nad naszym piątym albumem "Swans and Lions”.

Zobacz też: Paweł Małaszyński: „Oj­ciec wy­cho­wał mnie na fa­ce­ta, któ­ry wie, co chce w ży­ciu ro­bić”

Najważniejsza jest rodzina

Jednak nie praca i nie muzyka są dla Pawła Małaszyńskiego najważniejsze. Zapytany o to, czy rodzina jest dla niego odskocznią od aktorstwa oburzył się. „Bzdura. Moja rodzina to najlepsze, co mi się mogło w tym moim przedziwnym życiu przydarzyć i nic nigdy nie będzie ważniejsze. W zetknięciu z trudnymi okolicznościami zawsze przedkładam dobro osób, które kocham, nad własne”.

To właśnie rodzinie Paweł Małaszyński poświęca każdą wolną chwilę. Jak udaje mu się godzić pracę i muzykę z rolą męża i ojca?

„Wiadomo jest szkoła, przedszkole, ale jeżeli tylko mamy taką możliwość - Asia i dzieci są ze mną. W tamtym roku na Woodstock, gdzie z zespołem graliśmy na dużej scenie. Podobnie na moich planach filmowych czy w zagranicznych zawodowych wojażach. Staramy się zawsze być razem, a przynajmniej blisko.(…) Tak naprawdę nie ma takiego dnia, żebym nic nie robił. A uwierz mi, chciałbym takie mieć. Pamiętaj, że oprócz teatru, filmu, serialu czy zespołu jestem przede wszystkim mężem i ojcem, więc mój codzienny harmonogram jest naprawdę napięty”.

Cały wywiad w najnowszym numerze VIVY!.

Najnowsza VIVA! z Anną Marią Jopek na okładce, w kioskach już od 23 marca.

Zuza Krajewska/LAF AM

Zobacz też: Nietuzinkowy apartament Łukasza Jemioła zachwyca jego gości. My odwiedziliśmy go z kamerą [WIDEO]

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama