Reklama

W lutym na Berlinale 2019 Agnieszka Holland pokazała swój nowy film Mr. Jones, opowieść o walijskim dziennikarzu, który ryzykując życiem opisał Wielki Głód na Ukrainie, podczas którego zmarło od 3 do 6 mln ludzi. Gareth Jones pojechał do ZSRR w 1933 r., żeby przeprowadzić wywiad ze Stalinem. Jednak, gdy odkrył ukraińską tragedię, za wszelką cenę postanowił opowiedzieć o niej światu. „To postać tragiczna”, powiedziała reżyserka Gazecie Wyborczej. „Za swoją bezkompromisowość płaci największą cenę. Ma jednak w sobie przekonanie, że jako dziennikarz musi mówić prawdę bez względu na wszystko”. W rolę głównego bohatera wcielił się James Norton, znany z seriali telewizyjnych Happy Valley czy Wojna i pokój. Obok niego pojawili się m.in. Vanessa Kirby, Peter Sarsgaard, Krzysztof Pieczyński i Michalina Olszańska.

Reklama

Podczas jednego z pokazów filmu w Moskwie w październiku tego roku uczestnicy zostali nastraszeni przez grupę około 30 zamaskowanych osób, które wtargnęły na scenę i wykrzykiwały nacjonalistyczne hasła, nawołując m.in.: „wynocha z Rosji”. Do sprawy musiała interweniować policja.

Agnieszka Holland nie po raz pierwszy podejmuje drastyczny temat. W swoich filmach mierzy się z okrutną naturą człowieka i przemocą świata. Kino Agnieszki Holland to wołanie o sprawiedliwość i współczucie. Poznaj życie reżyserki. Dowiesz się o niej rzeczy, które otworzą Ci oczy.

Upadek genialnego dziecka

Warszawskie podwórko, lata 50-te zeszłego wieku. Mała Agnieszka bawi się pośród ruin. Starsza dziewczynka popycha ją. „Ty Żydówko!”, woła. Agnieszka jest zła. Ale też zdziwiona. „Mamo”, pyta w domu. „Co to znaczy?”. Matka, redaktorka Irena Rybczyńska mówi tylko: „Ludzie powinni ci tego zazdrościć”. Ojciec Agnieszki, dziennikarz i socjolog Henryk Holland jest Żydem. Jego rodzina ginie w czasie wojny. On sam wypadnie przez okno podczas rewizji Służby Bezpieczeństwa w roku 1961. Przez wiele lat na mieście szepcze się, że go wyrzucono.

Dla trzynastoletniej Agnieszki to szok. Uraz, który zostanie na całe życie. I odbije się na jej filmach. Dramatyzm, okrucieństwo i fatalizm są ich solą. Dziś reżyserka żałuje, że miała słabą więź z ojcem. Rodzice rozwiedli się, matka związała się z innym mężczyzną. „O ojcu myślę często”, mówi reżyserka. „Mógłby być moim synem”. W dzieciństwie Agnieszka dużo choruje. Na szczęście lubi czytać. I rysować. Ma do tego rękę. Wszyscy wokół zachwyceni. Magda, młodsza siostra jest zazdrosna. Walczą o uwagę matki. I o cukierki. W domu się nie przelewa.

Ale podziwiana Agnieszka nie dostaje się do liceum plastycznego. Oblewa matmę. „Niespodziewany cios poniżej pasa”, wspomina jej siostra, Magdalena Łazarkiewicz, również reżyserka. „Ta porażka zachwiała jej pozycją małego geniusza. Zaważyła na życiowych wyborach”. Gwoździem do trumny okazuje się miłość. Agnieszka ma 15 lat i kocha się w młodym malarzu. Słyszy z jego ust, że „maluje zupełnie nieźle, jak na kobietę”. To boli. Ale też jest odkrywcze. „Pomyślałam, że on ma rację, to amatorska pasja”, wspomina. „Pociąga mnie za to opowiadanie historii. I pewien rodzaj władzy nad ludźmi”. Agnieszka odkrywa kino.

Czołgi na ulicach

Ma siedemnaście lat, zdaje do praskiej szkoły filmowej. W Polsce nie miałaby szans, ze względu na ojca. W Pradze na siedem miejsc startuje 350 chętnych. Ona jest najlepsza. Dostaje pokój w akademiku. Pierwsza wizyta pod prysznicem – zażenowanie. W kabinie Czeszki uprawiają seks. „Było to dla mnie, młodej dziewczyny, szokujące”, wspomina. Ale szybko łapie luz. Zakochuje się w koledze ze studiów – Słowaku Laco Adamiku. Waletuje u niego. Nie przeszkadza jej, że w pokoju jest jeszcze trzech chłopaków.

Później zakochani znajdą mały pokoik na skraju miasta. Kupią duże łóżko, na maszynce Agnieszka gotuje kapustę z boczkiem. Mają mnóstwo przyjaciół. Zdarzają się wieczory, że w pokoiku siedzi trzydzieści osób. Praga kipi entuzjazmem. Jest wiosna 1968 roku. Reżim zelżał, ludzie budzą się do życia. Agnieszka też biega na manifestacje, pomaga drukować gazetki. Roznosi ją euforia. Rewolucja buzuje we krwi. A potem wkraczają wojska Układu Warszawskiego.

Agnieszka widzi rosyjskie czołgi na ulicach. Idzie i płacze. Koniec pięknego snu o wolności. Śledzą ją tajniacy. Młoda dziewczyna czuje, że zaciska się wokół niej pętla. Biorą z Laco ślub. Zaraz potem trafia do więzienia. Cele są małe, pojedyncze, tyko taboret i łóżko umocowane do ściany. Agnieszka siedzi między kurwą i alfonsem. „Oni z sobą, że tak powiem korespondencyjnie spółkowali. Ja siłą rzeczy pośredniczyłam w ich kontaktach, bo głosy docierały tylko z celi do celi”, wspomina.

Nawet tam jest reżyserem. Próbuje ogrywać śledczych. Niezbyt hardo, bo ubecy są brutalni. Udaje jej się nikogo nie wkopać. Później powie: „Więzienie i poród to doświadczenie transcendencji. Moment wyjścia poza siebie, odczucia czegoś większego...”. Wychodzi z celi po sześciu tygodniach, wyrok: półtora roku w zawieszeniu. Od tamtej pory inaczej patrzy na ludzi. „Dzieliłam ich na takich, z którymi fajnie by się siedziało. I na takich z którymi nie fajnie”. W Czechach jest spalona. Wraca do kraju. Wiele lat później nakręci Gorejący krzew, serial poświęcony Janowi Palachowi, studentowi, który podpalił się w czasie praskiej wiosny w proteście przeciwko komunistycznej dyktaturze.

Denaturat z gwinta

Warszawa, rok 1971. Wytwórnia filmów na Chełmskiej. Andrzej Wajda kręci Wesele. Na planie stoi w białym kożuszku, cygaro w ręku. Agnieszka widzi go i śmieje się: „playboy”. Ale jest artystą. Dużo się od niego nauczy. Gdy władza prześladuje ją za nazwisko, Wajda obiecuje, że ją adoptuje i da swoje. „Na początku bardzo się nie lubiliśmy”, wspominał reżyser. „Agnieszka była bardzo agresywna. Szybko stała się przywódcą naszego zespołu”. Mówi się o niej, że jest „jedynym facetem zespołu filmowego X”. Ma charakter i charyzmę. „Nie miałem żadnej wątpliwości, że jest wyjątkowa i poradzi sobie w zawodzie”, uważa Krzysztof Zanussi. „Przy wyjątkowej wrażliwości jest niesamowicie odporna. Temperament wulkaniczny lecz bardzo klarowny, kartezjański umysł”.

Lubi prowokować. Na planie Iluminacji, przy której asystuje Zannusiemu głośno przeklina. Z kolegą kupują fiołkowy likier i piją go z butelki od denaturatu. To zabawa. Ale rzeczywistość wesoła nie jest. Przyszła nominowana do Oskara reżyserka nie może wystartować z karierą. Jej scenariusze przepadają. Jest blokowana przez partyjnych aparatczyków. Pomaga jej Wajda. Holland debiutuje telewizyjnym filmem Wieczór u Abdona, sama pisze scenariusz na podstawie opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza. Szybko dołącza do najlepszych. Razem z Kieślowskim, Wajdą i Zanussim tworzą „kino moralnego niepokoju”. Jej Kobietę samotną ogląda się dziś jak wyprawę do piekła – ludzkiego bólu, upodlenia, beznadziei. Z Kieślowskim pracuje przy Trzech kolorach. Pomaga mu montować Podwójne życie Weroniki, on jej Europa Europa. Ludzie na zachodzie są zdumieni: „Za darmo?!”.

Skulona na podłodze

W Polsce wybucha stan wojenny. Holland jest akurat u rodziny w Szwecji. Wstrząśnięta. Mówi zagranicznej prasie, że Jaruzelski to bolszewicki generał w polskim mundurze. To koniec. Zamyka sobie powrót do kraju. A w Polsce zostaje jej dziesięcioletnia córka, Kasia. „Agnieszka cierpiała, chorowała z rozpaczy”, wspomina tamten czas Magda Łazarkiewicz. Mała Kasia też jest przerażona. Myśli, że mama umarła. „Ubecy straszyli Laco, że wsadzą go do więzienia, a wtedy Kasia trafi do domu dziecka”, dodaje Łazarkiewicz. Córka nie widzi matki półtora roku. Agnieszka wysyła do kraju lekarskie zaświadczenie, że jest umierająca. Komuniści nabierają się na to. I wypuszczają za granicę Adamika z Kasią. Lecz małżeństwo nie potrafi się już odnaleźć. Laco wraca do Polski. Nie ma w sobie dość sił, aby zaczynać życie po raz kolejny od nowa.

Agnieszka zostaje z córką w Paryżu. Obie są jak porażone. Obca ziemia. Obcy język. Emigracja smakuje gorzko. „Francuscy znajomi mojej matki myśleli, że jestem autystyczna”, wspomina Kasia Adamik w GW. „Bo nie mówię, nie poznaję ludzi”. Agnieszka również płaci dużą cenę. Wynajmuje mieszkanie w kamienicy w IX dzielnicy. Szybko przekonuje się, że cudzoziemka z dzieckiem nie pasuje porządnym mieszczanom. Piszą listy z pogróżkami, sprawdzają, co wyrzuca do zsypu. Wystarczy, że stuknie lodówką, a na podwórzu otwiera się okno i wrzeszczy jakaś wariatka.

„Nie mówiłam jeszcze po francusku i każda taka agresja werbalna potwornie mnie stresowała”, wspomina. „Kładłam się na podłodze i zamierałam”. Trwa to aż do chwili, gdy Kasia uczy się tubylczego języka. Któregoś razu na wrzaski „wariatki” odpowiada taką wiązanką przekleństw w czystej francuszczyźnie, że kobietę zatyka. Od tej chwili mają spokój z sąsiadami. Ale walka trwa. Agnieszka musi stworzyć się na nowo.

Góra pieniędzy

„Doskonale odnalazła się na obcym rynku”, wspomina tamte czasy Krzysztof Zanussi. „Zachwyciła mnie jej orientacją w nowym świecie. Wielu kolegom się to nie udało”. Znów pomaga Wajda. Dzięki niemu Holland poznaje producenta, Artura Braunera. Wspólnie robią w 1985 roku Gorzkie żniwa. Historię o polskim chłopie, który w czasie wojny ukrywa Żydówkę. Za ochronę zmusza ją do seksu. Ponura historia o zależności, chęci posiadania. Brauner to dusigrosz. Halę zdjęciową urządza w starej fabryce cyklonu B. Jest tak gorąco i duszno, że aktorzy mdleją. Niemcy nie chcą wystawić filmu do Oskara. Agnieszka robi potworną awanturę. Jak zwykle musi walczyć o swoje. Film zdobywa nominację. Radość i niepokój buzują w niej. Nagle ląduje na samym szczycie.

Amerykanie zapraszają ją do Los Angeles. Po obiedzie z Barbrą Streisand wyprawa do Disneylandu. Producent Brauner korzysta z okazji. Namawia Agnieszkę na górską kolejkę. Reżyserka wrzeszczy ze strachu. Gdy wysiada spocona, podsuwa jej dokumenty do podpisania. Tak zgadza się zrobić film Europa Europa. Opowieść o żydowskim chłopcu, który dla ratowania skóry wstępuje do Hitlerjungen. Znowu sukces. Druga nominacja do Oskara. Film pełen przygód podoba się w Ameryce. Przed Agnieszką otwierają się drzwi do Hollywood. Kręci Tajemniczy ogród. To jej największy komercyjny sukces.

Zarabia górę pieniędzy. „Honorarium wydało mi się monstrualne”, wspomina w książce Magia i pieniądze. „Jechałam pociągiem i nagle uświadomiłam sobie, iż takich pieniędzy nie zarobiło dziesięć pokoleń moich przodków razem wziętych. W związku z tym postanowiłam natychmiast je wydać”. Kupuje dom w Los Angeles. Rodzinie z różnych stron świata funduje trzytygodniowe wakacje na Kostaryce. Jest szczęśliwa i spełniona.

Matka i córka

Przy Tajemniczym ogrodzie zaczyna pracować z nią jej córka, Kasia Adamik. Na razie tylko odbiera telefony i pisze maile. „Strasznie się wtedy kłóciłyśmy”, mówi dziś Adamik. „Jeżeli czegoś nienawidzę, to biurowej pracy”. Ale Agnieszka dopuszcza ją do wszystkich tajemnic. Powoli Kasia wyrasta na samodzielną reżyserkę. Debiutuje w Stanach. W Polsce zrobi Boisko bezdomnych. Producentką oczywiście jest matka. Wiele filmów wyreżyserują razem. Opowieść o słowackim zbójniku Janosik. Prawdziwa historia, okupacyjny W ciemności, nagrodzony Srebrnym Niedźwiedziem Pokot – ekranizacją powieści Olgi Tokarczuk. Razem kręcą serial polityczny Ekipa. Jak mówi: „Z miłości do ojczyzny”. Ich najnowsze „dziecko” to pierwszy polski serial dla Neftlixa 1983, polityczny science-fiction, w którym Polska jest w szponach komunistycznego reżimu.

„Bardzo dużo sobie nawzajem dają”, uważa Magdalena Łazarkiewicz. „Agnieszka uzależniła się od pomocy Kasi, od jej energii, kreatywności”. Córka również ceni sobie ten układ. „To profesjonalistka, a ja jestem z nią bardzo związana. Powie mi co jest do dupy, i zrobi to wprost, uczciwie”, mówi o matce. Codziennie do siebie dzwonią. Albo siedzą na Skype. Nie mają przed sobą tajemnic. Ich relacja ma głębokie korzenie. Nie tylko rodzinne. Razem przeszły przez emigrację. To łączy. „Na obczyźnie były skazane na siebie”, zauważa Łazarkiewicz.

Kiedy we Francji nastoletnia Kasia przechodzi okres buntu, matka wysyła ją na judo. Wściekła na świat dziewczyna rzuca dwa razy od siebie większymi chłopakami. Pomaga. Gdy klaruje się jej orientacja homoseksualna (co pierwszy raz przyzna w VIVIE!), dla matki nie jest to problemem. Są blisko. Razem urządzają dom w Bretanii. To ich eden. „Chciałam nam stworzyć azyl”, wspomina Holland. „Kupiłyśmy zniszczony, stary kamienny dom na wsi, niedaleko oceanu i wrzosowisk”. Każdy pokój kolorowy i eklektyczny.

Agnieszka przez dwa lata myszkuje po bazarach, skupuje oryginalne meble, zwozi figurki i bibeloty. To miejsce ucieczki i wypoczynku. Spacery nad oceanem, dobre, własnoręcznie przygotowane jedzenie. Goście: znajomi, rodzina. Ale też czas intensywnej pracy. Tam zamyka się na kilka miesięcy w roku. I pisze. Albo montuje filmy. Jeżeli czegoś żałuje, to tego, że nie może tam być dłużej.

Wojna z producentami

Na planie W ciemności w 2010 roku artystka wygląda jak polarnik. Ciepła kurtka, mocne buty. Czapka wciśnięta na uszy. Jakoś trzeba przetrwać zimno. I stres. Nad filmem wisi fatum. Mróz, wilgoć, wszystko się psuje. Wciąż brak pieniędzy. Kanadyjski producent wycofuje się, bo Agnieszka nie zgadza się, żeby aktorzy mówili po angielsku. Niemiecki producent popełnia szkolne błędy. Nie usuwa z ulicy współczesnych samochodów. A przecież akcja dzieje się w czasie II wojny światowej.

Agnieszka podnosi głos. A dokładniej, ryczy. Wyzwiska latają jak messerschmitty. W chwili zdenerwowania przechodzi na polski. Na całe szczęście dla niemieckiego producenta. „Każdy film to walka na śmierć i życie”, opowiada Kasia Adamik, córka artystki. „Gdyby Agnieszka nie krzyczała, dostałaby zawału serca”. Nie tylko reżyserka przeżywa film. Agnieszka Grochowska zapada się w sobie. Robert Więckiewicz płacze w przyczepie kempingowej. Za zejście do kanałów płaci się olbrzymią cenę. „Żyjesz w schizofrenii”, powie reżyserka o tym doświadczeniu. „Teraz i w tamtym czasie”. Dlatego długo odmawia, zanim weźmie się za historię o lwowskim cwaniaczku, który ratuje Żydów. Dla niej to nie tylko dwa lata udręki. Dla niej to całe życie...

Kobieta samotna

O jej związkach nie wiadomo nic. Zawsze ukrywała je nawet przed Kasią. „Jacyś tam mężczyźni byli”, Magda Łazarkiewicz zbywa sprawę wzruszeniem ramion. Dyskretna do bólu. Ale nie jest sama. Wprost przeciwnie. Holland utrzymuje kontakty z nieprawdopodobną ilością znajomych rozrzuconych po całym świecie. Dzień zaczyna od wysyłania sms-ów. I nie ustaje do wieczora. „Czasami to mnie drażni”, dodaje siostra. „Rozmawia ze mną, a cały czas biega palcem po ekranie komórki”.

Przed opuszczeniem Polski przyjaźni się tylko z mężczyznami. Wszystko to ludzie filmu. Kino wypełnia jej życie. „Byłam powierniczką erotycznych fascynacji przyjaciół”, wspomina. Mężczyźni w jej filmach to słabeusze. A seks to zawsze przemoc, perwersja, wykorzystanie. Jak już pojawi się czułość – jak w Oskar Oskar – to kazirodcza, między bratem i siostrą. Czy ma to związek z jej życiem? „Mnie tylko kilka razy w życiu zdarzyło się, żebym odczuła prawdziwe spełnienie”, powie szczerze o swojej intymności. Nie ma w niej wiary w autentyczny, partnerski związek. Kobieta i mężczyzna? „Cud boski, że udaje im się jakoś ze sobą współżyć”, powie z przekąsem.

Na emigracji zaprzyjaźnia się z kobietami. Dopiero tam docenia własną płeć. I wbrew pozorom, ona także jest kobieca. Co prawda nie maluje się i nie nosi biżuterii, lecz kocha zakupy. „Uwielbia kupować sobie ciuchy”, przyznaje siostra. „Wybiera klasyczną, kobiecą elegancję”. Ta wojowniczka kina ma w sobie wielkie pokłady wrażliwości. „Jest delikatna, nosi w sobie dużo empatii”, przyznaje Łazarkiewicz. „I ma odruch bezinteresownego pomagania ludziom”.

Ostra, gdy walczy o film, na planie zmienia się w troskliwą matkę. „Kocha aktorów”, mówi jej córka. „Oczekuje dużej współpracy, ma zaufanie”. Olek Mincer, aktor W ciemności: „Znałem ją wcześniej, pełna dystansu. Nagle na planie bardzo ciepła, otwarta. Czułem, że stoi po naszej, aktorów, stronie”. „Jestem wobec aktorów macierzyńska. To trochę, jak z dziećmi”, przyznaje sama. Wyrachowanie? Może. Ale na pewno też miłość. Do kina. Do ruchomych, kolorowych obrazków. O księdzu ze swojego Trzeciego cudu powie: „Ma w sobie autentyczną integralność. Z takim facetem chciałabym być”.

Milion widzów do kanału

Niejednoznaczna. Skomplikowana. Tajemnicza. Mówi o sobie: „Osobowość schizoidalna”. Mimo życia na emigracji pazurami trzyma się Polski. Ojczyzna leży jej na sercu. Zawsze chętnie pyskuje w mediach. Zwalcza politycznych oszołomów. Z siostrą i córką nakręciła polityczny serial Ekipa. W którym przepowiedziały, że przywódca państwa zginie w samolotowej katastrofie. Każdy film odchorowuje. Wtedy najchętniej nie opuszczałaby Bretanii. Ale zaraz znów rzuca ją po świecie.

Z wiekiem z coraz większym dystansem mówi o swojej pracy: „Dziwne, że jeszcze nie zgłupiałam od tych filmów”, sarka. Uważa, że kino spsiało. Komercja zabija sztukę. Od amerykańskiego kina wieje nudą. Ona wciąż balansuje między terrorem box offisów, a potrzebami swego kartezjańskiego umysłu. Reżyseruje miniserial Dziecko Rosemary i trzy odcinki House of Cards. Na pewno jej nominowane do Oscara W ciemności zachowało równowagę. Film ciężki, przejmujący do szpiku kości obejrzało już ponad milion widzów. To sukces. Zwycięstwo artysty nad popcornem.

Reklama

Agnieszka ma tego świadomość: „Myślę, że to pierwszy film, w którym udało mi się tak mocno dotrzeć do publiczności”, mówi po „przegranej” oskarowej gali. „Jak słyszałam od widzów na całym świecie – wychodzą z kina z poczuciem katharsis. Nie mogłam przecież przewidzieć, że W ciemności obejrzy w Polsce milion widzów. I to jest prawdziwe zwycięstwo, przy którym Oscar jest jednak średnio ważny”.

Ekaterina Chesnokova/East News
David Heerde/REX/Shutterstock/East News
Reklama
Reklama
Reklama