Reklama

Najważniejsze wartości, wiarę w siebie wyniosła z rodzinnego domu. Bliscy zawsze wspierali ją w walce o marzenia, kibicowali w rozwoju zainteresowań i pasji. Natasza Urbańska zawsze podkreślała, że wiele zawdzięcza ukochanym rodzicom i to oni są jej siłą. Wyjątkowa relacja łączyła artystkę z tatą. "Ja byłam oczkiem w jego głowie i on był jak moja druga połówka", wspominała go z czułością.

Reklama

Natasza Urbańska o wyjątkowej relacji z tatą

Wspierali ją na każdym kroku i poświęcali swój czas. Zofia Urbańska i ppłk. Bolesław Urbański przekazali córce najważniejsze wartości. Nigdy nie oceniali jej decyzji i zawsze z dumą przyglądali się jej osiągnięciom. „Rodzice dali mi dużo wolności, a ja nigdy nie zawiodłam ich zaufania”, wspominała artystka w rozmowie z VIVĄ! Katarzynie Piątkowskiej.

Natasza Urbańska w wywiadach przyznaje, że z tatą łączyła ją wyjątkowa relacja. Była jego oczkiem w głowie i ogromną radością. W dzieciństwie trenowała gimnastykę artystyczną, ciężko pracowała nad swoim ciałem. Marzyła, że zostanie mistrzynią, a całe życie kręciło się wokół jej postanowienia. „To wtedy zrozumiałam, że bez samodyscypliny i samozaparcia do niczego nie dojdę”, wspominała w rozmowie z Katarzyną Piątkowską dla VIVY!. Miał w tym udział także tata aktorki. „Jako zawodowy żołnierz sam miał wewnętrzną dyscyplinę i tego mnie nauczył. Ale jednocześnie miał miękkie serce. Wyobraź sobie taki zestaw (śmiech). Był najlepszym człowiekiem na świecie, a ja byłam jego oczkiem w głowie”, dodawała.

Czytaj też: Natasza Urbańska jest mamą jednej córki, pokochała macierzyństwo. "Był czas, kiedy walczyliśmy o kolejne dziecko"

Kurnikowski/AKPA

Natasza Urbańska z rodzicami, Viva - Najpiękniejsi 2007

Tata zawsze zawoził ją na treningi, nie opuszczał zawodów, przeżywał każde wydarzenie. Mimo że prosiła go, by tego nie robił, nie słuchał i z ukrycia obserwował jej poczynania. Wokalistka i aktorka wspominała, że obawiała się porażek i nie chciała, by bliscy widzieli wtedy jej słabość. Stresowała się każdymi zawodami, ponieważ nie chciała nikogo zawieść i narzuciła sobie dążenie do bycia najlepszą. Świadomość, że jest ktoś, kto tak mocno w nią wierzy, przeżywa wszystko razem z nią, dawało jej ogromną siłę. „Zawsze mnie zawoził, przywoził, zawsze był na zawodach nawet jak prosiłam, żeby nie przychodził, bo bałam się tych porażek, że on to zobaczy, że będzie przeżywał jeszcze bardziej niż ja. […] On zawsze był. A ja wiedziałam, że on jest. Że on się tam chowa, bo on przeżywa, bo on jest ze mną i to mnie tak budowało, to mi dawało taką siłę, że jest człowiek, któremu zależy na mnie, cokolwiek by się nie działo. Tak mnie ukształtował tym ogromnym uczuciem, którym mnie darzył”, zwierzała się kilka lat temu w programie Taka jak Ty.

To tata namówił Nataszę Urbańską do udziału w castingu do musicalu Metro

W pewnym momencie Natasza Urbańska zapragnęła związać swoją przyszłość ze sztuką. I tak się stało, choć jej droga nie była usłana różami. Rodzice nigdy nie podcinali jej skrzydeł, nie próbowali odwodzić od tego pomysłu, ale mocno trzymali za nią kciuki. „Rodzice zawsze byli ogromnie wspierający. Pomagali mi i nigdy nie było: "daj sobie spokój, bo to taki niepewny zawód". Nie było w ogóle takich rozmów. Oni widzieli, że jestem szczęśliwa w teatrze, że się rozwijam. I, że mocno zacisnęłam zęby i wykonam to, co chcę”, opowiadała w rozmowie z Kaliną Szymankiewicz z cozatydzien.tvn.pl.

Już jako trzynastolatka próbowała swoich sił w castingu do musicalu Metro. Była zbyt młoda, nie została wybrana, ale Janusz Józefowicz doskonale zapamiętał młodą, zdeterminowaną tancerkę. Po czterech latach Natasza Urbańska wróciła na casting i otrzymała angaż. Dużą rolę odegrał tutaj jej tata. W jednym z wywiadów wspomniała, że to pan Bolesław namówił ją, by znów spróbowała swoich sił i wzięła udział w przesłuchaniach do musicalu.

„Za namową taty, [powiedział] idź, ciekawe, co ci teraz powiedzą. I wtedy dostałam się tak naprawdę z dwiema prześlicznymi tancerkami, a ja jak jakiś wypłosz. Takie włosy odrastające, bo to był taki moment buntu, to była taka końcówka 3 klasy liceum. Taki kucyk sobie zrobiłam, żeby mi ta grzywka do oczu nie wpadała, żebym coś widziała. W koszulce mojego taty, bo tak chodziłam na treningi i taka w ogóle nieprzygotowana”, wspominała w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem w programie Taka jak Ty.

Kurnikowski/AKPA

Natasza Urbańska z rodzicami, 20 lat musicalu "Metro", 30 stycznia 2011

Natasza Urbańska poruszająco wspomina ukochanego tatę

W teatrze Natasza Urbańska odnalazła także miłość i szczęście u boku ukochanego Janusza Józefowicza. Spędzali se sobą wiele godzin podczas prób, wyjazdów teatralnych, powoli rodziło się między nim wyjątkowe uczucie. Zakochanych dzieli kilkanaście lat. Niektórzy nie dawali im szans na przetrwanie, a oni niezmiennie kroczą przez życie u swojego boku i tworzą zgrany duet także w życiu zawodowym. Natasza Urbańska wspominała, jak rodzice podchodzili do jej relacji z Januszem Józefowiczem. Tata artystki był zachwycony przyszłym zięciem. „Mama tak podejrzliwie patrzyła, tata bardzo polubił od razu . […] Tata uwielbiał Janusza. Oni po prostu siadali, rozmawiali, taki connection fajny mieli, a mama mówi: jak mi tę moją córkę skrzywdzisz, to… Ja w ogóle myślałam, że będzie na odwrót”, opowiadała Mateuszowi Szymkowiakowi.

Natasza Urbańska bardzo tęskni za ukochanym tatą. Rodzina pożegnała pana Bolesława Urbańskiego 18 stycznia 2012 roku. Miał zaledwie 62 lata. Artystka z czułością wspomina tatę w wywiadach. „To był najcudowniejszy tata świata. Ja byłam oczkiem w jego głowie i on był jak moja druga połówka. Zawsze miał dla mnie czas, ufał mi, dawał mi spokój. Dawał mi rozmowę. Zawsze był dla mnie”, mówiła w TVP Kobieta.

Czytaj też: Córka Nataszy Urbańskiej idzie w jej ślady: "Uświadamiam ją, że show-biznes dużo oferuje, ale też dużo zabiera"

Marlena BieliNska/Move
Reklama

Natasza Urbańska, Viva! 22/2023

Reklama
Reklama
Reklama