Ostatnie chwile Matthew Perry'ego. Tak zachowywał się na kilka godzin przed nagłą śmiercią
"Był zmęczony. Trochę bardziej niż zwykle"
Fani serialu Przyjaciele wciąż nie mogą uwierzyć w ostatnie doniesienia. Śmierć Matthew Perry’ego złamała serca widzów na całym świecie. Rodzina gwiazdora wydała oświadczenie, w którym podziękowała wszystkim za ciepło i wielką miłość, którą otaczają ich w tym trudnym czasie. Służby działają wciąż nad wyjaśnieniem sprawy i na razie nie podano, co było przyczyną zgonu Matthew Perry’ego. Z kolei dziennikarze docierają do osób, które pomagają odtworzyć ostatnie godziny życia gwiazdora. Jak się zachowywał? Tak wyglądały jego ostatnie chwile.
Matthew Perry — ostatnie chwile aktora
Ciało Matthew Perry’ego odnaleziono w sobotę w jego willi w Los Angeles. Coraz częściej mówi się, że aktor zmarł na skutek utonięcia. Na miejscu nie znaleziono śladów narkotyków czy alkoholu. A służby wykluczyły udział osób trzecich. Na razie nie podano oficjalnej przyczyny śmierci gwiazdora. Wszystko ma wyjaśnić sekcja zwłok.
Rodzina pożegnała Matthew Perry’ego w poruszającym oświadczeniu. Z kolei amerykańskie media publikują zapisy rozmów z osobami, które miały kontakt z Matthew Perrym na kilka godzin przed jego niespodziewaną śmiercią. W sobotę rano serialowy Chandler wybrał się na trening. W ostatnim czasie jego wielką pasją był pickleball. Sport mu pomagał, był motywacją do walki z demonami przeszłości.
„Wierzył, że pomoże mu to w powrocie do zdrowia. Świetnie mu szło. Kochał nasze zajęcia. Spotykaliśmy się 5 razy w tygodniu. Z czasem zaczął robić niesamowite postępy. Zawsze potrafił rozbawić wszystkich na korcie. Było widać, że zależało mu na wygranej. Był po prostu szczerym, dobrym facetem”, mówił jego trener, Matt Manasse w rozmowie z People.
Sprawdź też: Matthew Perry w ostatnich postach wołał o pomoc? Jego zachowanie budziło niepokój fanów
Matthew Perry — tak zachowywał się na kilka godzin przed śmiercią
Tego tragicznego dnia, Matthew Perry również udał się na trening. Na boisku spotkał się z inną fanką tego sportu. Jednemu z dziennikarzy udało się dotrzeć do tej tajemniczej kobiety. W rozmowie przyznała, że aktor wyglądał na przemęczonego.
„(...) Ostatnio największą radością była dla niego gra w pickleball. Grał codziennie, a czasem dwa razy. (...) Rozmawiałem z kobietą, z którą grał dziś i każdego ranka. Jest w szoku, uwielbiała Matta... Powiedziała, że był zmęczony dzisiaj i w ciągu ostatniego tygodnia. Trochę bardziej niż zwykle. Grał przez godzinę i poszedł do domu (...)”, wyznał prezenter Billy Bush.
Po zakończonej grze Matthew Perry udał się do domu, gdzie miał odpocząć i dokończyć sprawy. Skontaktował się jeszcze ze swoim asystentem. Co wydarzyło się potem, pozostaje tajemnicą.