Od 35 lat mieszka w USA, odnalazł miłość i spełnia się artystycznie. Tak wygląda życie Marka Probosza
„Największym moim sukcesem jest jednak szczęśliwa rodzina”, mówi
Odnosił sukcesy, zagraniczna prasa pisała o nim „wschodnio-europejski James Dean”. Marek Probosz wiedział jedno – nie potrafił żyć bez wolności. „Więc mimo sławy, życie w świecie iluzji nie było dla mnie wystarczającym sukcesem. Postanowiłem opuścić „szczyt” i postawić wszystko na jedną kartę”, mówił w Onecie. Do USA miał wyjechać tylko na kilka miesięcy, a został na 35 lat. Reżyser scenarzysta, autor książek i profesor aktorstwa na Uniwersytecie Kalifornii... Człowiek wielu talentów. „Moim żywiołem jest scena i ekran”, mówi. Aktor regularnie odwiedza Polskę, gdzie gra w rodzimych produkcjach. Nigdy nie zapomniał, skąd pochodzi. Czy zamierza wrócić do kraju? Jego dom jest już w Ameryce. Jak się zmienił?
Marek Probosz - kariera, emigracja
Urodził się na Śląsku, w Żorach. Już jako sześciolatek występował w baśni Hansa Christiana Andersena Księżniczka na ziarnku grochu". Mama aktora pracowała w Domu Kultury. To tam pierwszy raz miał okazję poznać się ze sceną i zaprzyjaźnić z lokalnym teatrzykiem. „Marek zawsze był wesoły. Grał w skeczach, a nawet przez rok prowadził w domu kultury kabaret”, mówiła mama aktora, pani Franciszka w rozmowie z enowiny.pl.
Szybko okazało się, że Marek Probosz posiada ogromny talent, pokorę i determinację. Jest absolwentem wydziału aktorskiego PWSFTiT w Łodzi. Debiutem na małym ekranie był serial „Ślad na ziemi". z 1978 roku. Potem pojawił się w kinowej adaptacji powieści Emila Zegadłowicza „Zmory". Widzowie mogą go pamiętać z ról w „Ćmie”, „Czasie dojrzewania”, „Niech cię odleci mara” czy „Kocham kino”. Współpracował także z Teatrem Polskim.
Do Hollywood przyleciał w wieku 28 lat prosto z planu filmowego w zachodnich Niemczech. Jak powie – poleciał tam po wolność. „Przeżyłem stan wojenny na studiach, w filmówce, byliśmy pierwszą uczelnią, która zastrajkowała. Potem była tragedia Kopalni "Wujek", zamordowanie księdza Jerzego Popiełuszki. Rozrywało mnie od środka, nie mogłem się z tamtą rzeczywistością pogodzić. Mimo znakomicie układającej się kariery zawodowej, głównych ról w teatrze, telewizji, filmie w kraju i za granicą, zdecydowałem się na emigrację za wielką wodę, do Hollywood", mówił w Super Expressie.
Czytaj też: Adrianna Biedrzyńska i Maciej Robakiewicz uchodzili za parę idealną. Zostawił ją tydzień po porodzie
Gdy wyjeżdżał wiele ryzykował. Nie wiedział, czy kiedyś jeszcze dane mu będzie zobaczyć bliskich. Jakie miał wrażenia po przybyciu do Stanów? W porównaniu z Europą Wschodnią rozmach Ameryki zrobił na nim piorunujące wrażenie. W tamtych czasach wyrobienie wizy i uzyskanie niezbędnych dokumentów graniczyło z cudem. Tymczasem Marek Probosz miał już kontakty z Amerykanami, a na horyzoncie pojawiły się pewne propozycje. Na zaproszenie dyrektora American Cinemateque pojawił się na planie filmowym w Los Angeles. Zamieszkał w legendarnym hotelu Roosevelt, limuzyną wożono go do Paramount Pictures. I chociaż w Polsce był spełnionym aktorem i cały czas pojawiał się w nowych produkcjach,to postanowił gnać za marzeniami.
„Byłem wtedy w dobrym aktorsko okresie życia, wiele grałem w filmach także poza granicami Polski, między innymi w Niemczech Zachodnich, Czechosłowacji. Dopiero później uświadomiłem sobie, że żyłem w iluzji. Wokół było zniewolenie, komunistyczny reżim. W Hamburgu poznałem Garry’ ego Esserta, dyrektora American Cinemateque. Widział moje zagraniczne filmy i zaprosił mnie na panel filmowy w Los Angeles, na trzy tygodnie”, tłumaczył w rozmowie z pomorska.pl. Miał wyjechać na kilka miesięcy, a został na lata. Tam dziś buduje swoje życie. „Wiedziałem, że dotarłem do stolicy kina i że muszę spróbować swoich sił tutaj”, mówił w Gazecie Pomorskiej. […] W Mieście Aniołów uświadomiłem sobie jednak, że nie chcę wracać do kraju, gdzie panuje komuna. W moim życiu najważniejsze są miłość i wolność. Odpowiedzią na moja emigrację jest wolność”, opowiadał w pomorska.pl.
Marek Probosz, 1981 r. Realizacja filmu "Niech cię odleci mara"
Szybko pokonał barierę językową. Przeszedł intensywne kursy angielskiego. Na początku aktor utrzymywał się z pisania scenariuszy, tworzył, wystawiał swoje sztuki w teatrach, grał w reklamach, pracował jako techniczny w teatrze. Niesamowite, że w krótkim czasie był już członkiem związku amerykańskich aktorów filmowych SAG, miał na koncie własną sztukę, wystąpił w show „How to Survive in Hollywood?". Marek Probosz miał też swojego agenta, chodził na castingi. Po czasie wyrobił sobie zawodową pozycję w USA. Został profesorem aktorstwa teatralnego i filmowego właśnie na UCLA. Wykładał na uczelniach Williams College, Emerson College oraz Edgemar Center for the Arts. „Ukończyłem też wydział reżyserii filmowej w The American Film Institute w Los Angeles. Droga do Fabryki Snów, to była wspinaczka po pionowej ścianie!”, zwierzał się.
Na swoim koncie ma wiele fantastycznych kreacji. „W hollywoodzkim klasyku „Love Affair” w reżyserii Glenn Gordon Caron, zagrałem u boku takich legend jak Warren Beatty, Katharine Hepburn, Annette Bening czy Pierce Brosnan. Autorem zdjęć był zdobywca Oscara Conrad Hall, kompozytorem Ennio Morricone”, mówił w rozmowie ze Sceną Kultury.
Chociaż od lat mieszka za granicą, Marek Probosz regularnie pojawia się w Polsce. Nie tylko ze względu na sprawy służbowe, ale przede wszystkim w prywatne. „Każda propozycja stąd bardzo mnie cieszy, bo aktor najlepiej żyje we własnym języku”, mówił w Rzeczpospolitej w 2011 roku.
Czytaj też: Helena Englert już tak nie wygląda. O jej metamorfozie mówią wszyscy
Marek Probosz, 2009 rok
Artysta spełnia się jako aktor, scenarzysta i reżyser. Pisze także książki. Na swoim koncie ma m.in. role w „Na dobre i na złe", „Janosiku. Prawdziwej historii", „Śmierci rotmistrza Pileckiego”, „Rewersie”, „Bokserze”. Ogromną popularność i sympatię fanów przyniósł mu serial „M jak miłość”. W 2004 roku wcielił się w homoseksualistę, Grzegorza Górskiego. Ta postać miała zamieszać w relacji Małgosi Mostowiak i Michała Łagody.
„Ilona Łepkowska zaproponowała mi rolę geja, uprzedzając zresztą o homofobii panującej w Polsce. Ale to było wyzwanie dla serialu, dla mnie – profesjonalna praca. Polubiłem Grzegorza. I widzowie też, bo to dobry człowiek, który wszystkim pomaga. Znów stałem się nagle rozpoznawalny na ulicy”, opowiadał w Rzeczpospolitej. W innym wywiadzie dodawał: „Gram kogoś, kto kocha, cóż w tym złego? Al Pacino otrzymał właśnie Złoty Glob za rolę geja w Aniołach w Ameryce. Geje na świecie traktowani są jak normalni ludzie. Czas skończyć z hipokryzją, pruderią, zacofaniem. Ilona Łepkowska napisała tę rolę z myślą o mnie. Od niej wiem, że nikomu innemu nie była proponowana”.
Marek Probosz - jak wygląda jego życie?
Marek Probosz od lat wypełnia swoją misję i przekazuje kolejnym pokoleniom na obczyźnie „puls polskości”. Pod koniec 2022 roku zadebiutował na Broadwayu z monodramem „Powrót Norwida”. „Czym jest emigracja, pojąć może tylko emigrant. Jestem poza krajem już 35 lat, ale Polska jest w moim sercu, krew mam polską, pragnę przekazywać kolejnym pokoleniom ten puls polskości na obczyźnie, z któregokolwiek miejsca na świecie. Moja misja Polska trwa!”, mówi w rozmowie ze Sceną Kultury.
Kilka lat wcześniej przedstawiał Rotmistrza Witolda Pileckiego - „Ochotnik do Auschwitz: Rotmistrz Witold Pilecki. Wszystkie bilety wyprzedano. Artysta otrzymał dziesięciominutową owację na stojąco, a krytycy ocenili monodram na 5 gwiazdek.
Na swoim koncie ma ponad sześćdziesiąt ról, grał w zagranicznych produkcjach, jest laureatem wielu nagród, spełnia marzenia i rozwija pasje. Ale nie to jest dla niego najważniejsze. „Największym moim sukcesem jest jednak szczęśliwa rodzina”, mówi.
Marek Probosz, czerwiec 2011 rok
Życie prywatne Marka Probosza – rodzina, dzieci, miłość.
Pierwszą żoną aktora była Maria Probosz. Poznali się podczas studiów na łódzkiej filmówce, ale uczucie połączyło ich na planie filmu Niech cię odleci mara. Wydawało się, że tworzą zgrany duet. Po czasie aktor oświadczył się ukochanej w drodze w jego rodzinne strony, wzięli ślub.
Maria Probosz w wywiadach podkreślała, że to była wielka miłość. Wkrótce okazało się, że relacja pary nie przetrwa próby… Do ich związku wkradła się zazdrość. Rozwijali swoje kariery – on był odkryciem aktorskim polskiej sceny, ona została okrzyknięta seksbombą. Maria Probosz często grała sceny rozbierane. Aktorka zdradzała, że mąż nie chciał tego zaakceptować. Rozstali się w 1985 roku, ale rozwód wzięli trzy lata później.
Czytaj też: Nazywano ich najpiękniejszą aktorską parą PRL-u. Historia Marii i Marka Proboszów
IX Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. Nz. aktorzy występujący w filmie Mieczysława Waśkowskiego pt. Czas Dojrzewania, Marek Probosz i Maria Probosz, Gdańsk 09.09.1984
Marek Probosz szczęście i miłość odnalazł w USA. Tam poznał ukochaną Małgorzatę, swoją bratnią duszę, która wyemigrowała do Stanów kilka lat przed nim. Poznali się na planie reklamy piwa, gdzie mieli wcielić się w parę młodą na polskim weselu. Od tamtej pory są nierozłączni! Po trzech miesiącach zamieszkali razem. „Odmieniła całe moje życie”, wyznał w rozmowie z mediami. Ślub pary odbył się w indiańskim rezerwacie Hopi. „Ślub wzięliśmy w rezerwacie Indian Hopi, gdzie otrzymaliśmy indiańskie imiona: Gosia – Bacavi (wodna trzcina), ja – Owatsmo (duchowe centrum ukryte w skale)”, mówił Marek Probosz w Onecie.
Para doczekała się dwójki dzieci: córki Valentiny i syna Vincenta. „Urodzili się w Stanach Zjednoczonych, ale mówią płynnie po polsku, czytają, piszą i często odwiedzają Polskę. Valentina - ma wiele talentów. Zaczęła grać na skrzypcach w wieku pięciu lat. Grała w teatrze szkolnym, ale też w filmie "My name is Asia". Pięknie śpiewa. Studiuje architekturę ekologiczną w UC Berkeley. Syn, ma czarny pas karate. Jego największą, sportową miłością jest piłka nożna. W ubiegłym roku był powołany przez PZPN do Reprezentacji Polski U-16! W tym roku leci na testy do europejskich klubów. Sądzę, że udane życie dzieci bierze się z bezwarunkowej miłości rodziców, bo wszystko zaczyna się w domu”, mówił w Gazecie Pomorskiej w 2016 roku dumny tata.
Dom jest dla niego najważniejszy. A dom jest tam gdzie bliscy. Marek Probosz wspólnie z żoną pokazywali dzieciom wszystko, co najpiękniejsze, przekazali im najważniejsze wartości, miłość do sztuki oraz Ojczyzny. „W szkole córka i syn z dumą mówią o swoim pochodzeniu. Wie pani, jak się jest z daleka od Polski, to się jest nawet bliżej niej”, zwierzał się w Rzeczpospolitej.
Życzymy wszystkiego, co najpiękniejsze!
Źródło: Pomorska.pl Rzeczpospolita, Plejada , Świat Seriali, Onet, Scena Kultury
Marek Probosz z żoną Małgorzatą, Gdynia, 21.09.2019, 44. FPFF Festiwal Polskich Filmow Fabularnych w Gdyni
Marek Probosz 44. FPFF Festiwal Polskich Filmow Fabularnych w Gdyni, 2019
rok