Reklama

Do kin trafi wkrótce właśnie kolejna część z serii Mission Impossible. Tym razem na dużym ekranie możemy oglądać naszego rodaka — uznanego aktora, Marcina Dorocińskiego. Plotki o jego udziale w produkcji krążyły od dłuższego czasu, lecz potwierdzone zostały dopiero na kilka miesięcy przed premierą. Dziś już wiemy, że był to niezwykle udany występ!

Reklama

Marcin Dorociński spełnia marzenia. Wystąpił w kultowej produkcji

Milczenie przerwał w październiku ubiegłego roku. Marcin Dorociński ujawnił wówczas, że wystąpi u boku Toma Cruise'a w najnowszej odsłonie kultowej produkcji. Dziś zalicza się go do grona najpopularniejszych aktorów, lecz walka o marzenia była długa i żmudna... Niewielu wierzyło, że uda mu się wystąpić poza granicami Polski... Wszystko opisał na swoim Instagramie. W marcu z kolei pokazał zdjęcie z ostatniego dnia zdjęciowego w towarzystwie najwybitniejszych postaci ze świata filmu. Aktor nie krył swojego szczęścia.

CZYTAJ TAKŻE: Kobiety mdlały na jego widok. Po rozstaniu z Anną Nowak-Ibisz nigdy nie związał się z nikim na stałe

"Sukcesy nie przychodzą same, mają to do siebie, że długa droga do nich najczęściej okupiona jest wyrzeczeniami, porażkami, upadkami, rozczarowaniami. Pamiętam – kiedy zapytany o moje plany zawodowe – cicho i nieśmiało powiedziałam „chciałbym spróbować za granicą”. Pamiętam również kąśliwe uwagi i lekceważące spojrzenia, ale pamiętam równie dobrze, że byli wokół mnie ludzie, które uwierzyli w moje marzenie chyba bardziej niż ja sam. Bo ja Marcin z Kłudzienka zawsze miałem z tym problem" — ujawnił aktor.

Marcin Dorociński w najnowszym "Mission Impossible"

To ogromne wyróżnienie i wielka szansa dla aktora, który ma już na koncie występy w zagranicznych produkcjach, tj. Gambit królowej czy Wikingowie: Walhalla. Polscy fani — podobnie jak sam Dorociński — nie kryli swojej ekscytacji, gdy informacja przedostała się do mediów. Już 14 lipca do kin trafi "Mission: Impossible — Dead Reckoning Part One" z jego udziałem. Z kolei wczoraj odbyła się polska premiera, a obecny na niej artysta ujawnił, że najprawdopodobniej pojawi się również w kolejnej części produkcji.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Po udarze nie mówił i nie chodził. Wygłosił emocjonujące przemówienie podczas festiwalu

Wskazują na to również pierwsze minuty filmu. Recenzenci bardzo chwalą występ Polaka w Dead Reckoning, którego postać okazuje się na tyle ważna, że nie było nawet mowy o wycięciu tej kluczowej sceny. "Zacznijmy jednak od początku – prologiem, bo to właśnie w nim widać Marcina Dorocińskiego, który pojawia się w niemal każdym ujęciu, napędza akcję i sugeruje, że te kilka minut na ekranie (mniej więcej siedem) to wcale nie ostatnie słowo kapitana okrętu podwodnego Sewastopol dryfującego na Morzu Beringa, w którego wciela się polski aktor" — opisuje serwis film.wp.pl.

Reklama

Z całego serca gratulujemy sukcesu!

Reklama
Reklama
Reklama