Wychował się w rozbitej rodzinie, dziś chce być dla swoich dzieci tatą na medal. Prawda o jego synach wyszła na jaw po latach
Dla Artura Żmijewskiego bliscy są najważniejsi

Artur Żmijewski nie ukrywa, że dzieci są dla niego najważniejsze. Wraz z żoną Pauliną stworzyli rodzinny dom, o jakim zawsze marzył – pełen ciepła, miłości i wzajemnego wsparcia. Sam nie miał szansy doświadczyć takiego modelu rodziny, dlatego dla swoich dzieci – Ewy, Karola i Wiktora – pragnął być najlepszym ojcem. Dziś z dumą obserwuje ich rozwój i z zaangażowaniem wspiera na każdym etapie życia. Ewa Żmijewska konsekwentnie buduje swoją karierę muzyczną. A co z synami Artura Żmijewskiego? Czy Wiktor i Karol poszli śladami znanego taty, czy może obrali zupełnie inną drogę zawodową?
Artur Żmijewski strzeże prywatności. Bliscy są dla niego najważniejsi
Artur Żmijewski od lat należy do czołówki najpopularniejszych i najbardziej cenionych polskich aktorów. Sympatię widzów zdobył dzięki niezapomnianym rolom w serialach Na dobre i na złe oraz Ojciec Mateusz. Niedawno zadebiutował w zupełnie nowej roli – jako reżyser filmu Sami Swoi. Początek, który został entuzjastycznie przyjęty przez fanów kultowej serii.
Choć jest ulubieńcem publiczności, rzadko pojawia się w mediach. Dla Żmijewskiego najważniejsze są relacje rodzinne. Sporadycznie towarzyszy mu żona Paulina na czerwonym dywanie, jednak na co dzień unika medialnego zgiełku. „Nie zdarzyło mi się wrócić do domu po premierze dwa dni później. Nie błądziłem, choć były okazje. Nie mam ochoty na żadne ekscesy czy skandale. Nie chadzam do knajp, nie jestem typem rozrywkowym. Mam tak mało czasu, że wolę go spędzać z rodziną. Nigdy nie chciałem, żeby moje prywatne życie stało się przyczynkiem do dyskusji medialnej. I nigdy nie chciałem tą prywatnością handlować. To mój świadomy wybór” – wyznał [cyt. za portalem teleshow.wp.pl].
Czytaj też: Synowie Artura Żmijewskiego opowiedzieli o relacji z ojcem. Obaj mają artystyczne zainteresowania

Artur Żmijewski, plan filmu Daleko od siebie, 1995

Artur Żmijewski, Paulina Żmijewska, podczas gali wręczenia nagród w plebiscycie Srebrne Jabłka 2000 miesięcznika Pani
Artur i Paulina Żmijewscy są razem od 33 lat, a ich historia miłości sięga czasów liceum w Legionowie. Wspólnie wychowali trójkę dzieci: Ewę, Karola i Wiktora. Dla Artura Żmijewskiego budowa szczęśliwej rodziny była priorytetem – zwłaszcza że sam, jako dziecko, doświadczył rozstania rodziców. Wychowywany przez mamę i starszego brata, szybko musiał dorosnąć. Od najmłodszych lat towarzyszyło mu silne poczucie odpowiedzialności i obietnica dana samemu sobie – nie popełni błędów swojego ojca. „Ojciec szybko założył nową rodzinę. Kiedyś spotkałem go w parku w Radzyminie. Spotkanie było chłodne, bez czułości”, zwierzał się Rafałowi Kowalskiemu. „Z pewnością ma to znaczenie. Staram się być czujny, bo sam ze strony ojca nie mogłem jako dziecko doświadczyć pewnych rzeczy. Zatem zawsze chciałem dać swoim dzieciakom to, czego sam nie miałem. Ale na ile mi się to udaje, tylko oni są w stanie ocenić. I też tylko oni będą w stanie przenieść to na swoje dzieci, jeśli kiedyś będą je mieli”, kontynuował.
W rozmowie z Wiktorem Krajewskim dodał: „Ja bardzo dużo pracuję i nie zawsze jestem dla was dostępny. A chciałbym być! Przegapiłem wiele momentów w waszym dorastaniu. Pięknych momentów. Pierwsze słowa, pierwsze kroki. Ale niestety pracuję w branży, która wymaga wielu wyjazdów, stąd nieobecność w życiu rodzinnym. Dzisiaj też chciałbym mieć dla was więcej czasu, bo nadal mam wrażenie, że nie poświęcam tyle uwagi, ile powinienem, ale pocieszam się, że gdy już będę na emeryturze, to nie uwolnicie się ode mnie. Będę non stop z wami. I z wnukami!", opowiadał w ostatnim wywiadzie dla VIVY!. „Nigdy nas nie zawiodłeś. U mamy to wsparcie jest bardziej rozłożone w czasie. [...] Nasze dzieciństwo nie było trudne, mimo że nasz tata był bardzo popularny. Tata nigdy nie przenosił pracy do życia prywatnego. Gdy był w domu, to był całym sobą. Nigdy nie usłyszałem, że jest zmęczony czy nie ma czasu", dodał jego syn Karol. „Nasze dzieciństwo było najcudowniejsze z możliwych. Nasz tata był tatą i nigdy nie myśleliśmy o nim jako znanym aktorze, którego uwielbia cała Polska", zaznaczyła Ewa.
Dziś z dumą i satysfakcją patrzy na swoje dorosłe dzieci. „Dzieci mają teraz niesamowite możliwości. Mogą studiować wszystko i wszędzie. Mają inną perspektywę, inny ogląd rzeczywistości. Pod tym względem to jest naprawdę świetnie urządzony świat. […] Każdy młody człowiek ma całe życie przed sobą, nie może być kształtowany wyłącznie przez to, czego chcą, pragną albo czego boją się jego rodzice. Trzeba dać mu możliwość, żeby sam się przekonał, czy ten świat, który sobie wymarzył, jest dla niego” – mówił w 2016 roku Beacie Nowickiej w wywiadzie dla magazynu VIVA!.
Najstarsza córka, Ewa Żmijewska, wcześnie opuściła rodzinny dom, by realizować swoje pasje. „Jestem z niej bardzo dumny. Całym sercem razem z żoną ją wspieramy. To jej decyzja, jej życie. Wiem, że trudno jest wchodzić w dorosłe życie i realizować swoje marzenia. Trzymam za nią mocno kciuki” – wyznał aktor w rozmowie z Dobrym Tygodniem.

Ewa Żmijewska, Artur Żmijewski, Shandy Casper

Córka Artura i Pauliny Żmijewskich, Ewa, ma imponujący dorobek edukacyjny i artystyczny. Ukończyła licencjat z tłumaczeń specjalistycznych z języka angielskiego i włoskiego, a następnie zgłębiała historię muzyki jazzowej. Swoją wokalną edukację kontynuowała w Stanach Zjednoczonych, kończąc wokalistykę na Los Angeles College of Music. To właśnie tam poznała Shandy Casper – dziś razem tworzą muzyczny duet Shandy&Eva, a całkiem niedawno wystąpiły w programie Must be the Music. Ewa może liczyć na pełne wsparcie ze strony rodziców, a Artur Żmijewski pozostaje jej największym fanem. „Rodzice nigdy do niczego mnie nie zmuszali i dawali mi dużo wolności” – podkreśla artystka.
Czym zajmują się synowie Artura Żmijewskiego?
Przez długi czas synowie Żmijewskich trzymali się z dala od mediów, jednak obecnie coraz chętniej dzielą się swoją codziennością. Karol Żmijewski, 25-latek, podobnie jak siostra, związał się z muzyką, choć wcześniej myślał o aktorstwie. „Miałem taki pomysł, żeby może związać się z aktorstwem [...[ Zapaliła mi się wówczas w głowie iskierka, że może to jest dobry pomysł. Pomysł umarł równie szybko, jak się pojawił. Poszedłem do zwykłego liceum ogólnokształcącego. I już nigdy o tym nie myślałem", mówił nam. Dziś realizuje się w muzyce. „Tworzę muzykę hip-hopową. Jestem producentem muzycznym, produkuję głównie hip-hop i rzeczy około hip-hopowe” – zdradził.
Natomiast 23-letni Wiktor realizuje się w branży produkcyjnej, specjalizując się w efektach specjalnych i postprodukcji. Często konsultuje swoje projekty z tatą: „Czasami mówi, że jest super, czasami — że jest kompletnie do wywalenia” – mówił z uśmiechem. W rozmowie z nami wyznał: „Miałem ogromną zajawkę na koszykówkę. I chyba trwała ona do 19. roku życia. Kamera wpadła mi w ręce przez przypadek i zacząłem się nią bawić. I tak bawię się nią do dziś. Koszykówkę porzuciłem, bo miałem sporo kontuzji, które okazały się dość poważne i zniechęciły mnie do dalszej gry. Stanąłem przed trudnym wyborem, bo i koszykówkę, i kamerę lubiłem tak samo. Nie można być w dwóch związkach jednocześnie. No ale na tym polega dokonywanie wyborów. Nie dostaje się w życiu wszystkiego. Sztuka wyborów wpisana jest w nasz byt", skwitował.
W wywiadzie dla Dzień Dobry TVN bracia opowiedzieli o swojej relacji z ojcem oraz o zabawnych sytuacjach z jego udziałem. Widzowie najczęściej kojarzą Artura Żmijewskiego z rolą księdza w serialu Ojciec Mateusz. „Zawsze kojarzyli naszego tatę z 'Ojca Mateusza'. Zdarzają się jakieś żarty o księdzu” – przyznał Wiktor. Karol z kolei dodał: „I rowerze”.
Sprawdź też: Córka Artura Żmijewskiego i jej partnerka świata poza sobą nie widzą. Tak uczciły wyjątkową rocznicę

Nie da się ukryć, że Artur Żmijewski miał duży wpływ na zawodowe wybory swoich dzieci, które obracają się w artystycznych kręgach. To on zaraził ich miłością do muzyki. „Jazz po raz pierwszy usłyszałam właśnie, jak tata kupił płytę Norah Jones i puścił ją po raz pierwszy. Muszę przyznać, że jako wtedy nastolatki to była dla mnie inspiracja, żeby zacząć pisać muzykę”, wspominała Ewa Żmijewska w Dzień Dobry TVN. Z kolei starszego syna, Karola aktor zaraził miłością do zespołu AC/DC. „Nie znam drugiej tak bardzo rodzinnej osoby. Mnie tata bardzo mocno zaraził rockowymi brzmieniami. (...) Na imprezach rodzinnych słuchanie muzyki z tatą. To była taka nasza wspólna zajawka", opowiadał.
Sam Artur Żmijewski z dumą opowiadał o pasjach i artystycznych projektach dzieci. „Wiktor najpierw zajął się fotografią, dziś robi teledyski. Najpierw Karolowi w rapie, a teraz Ewie i Shandy. Studiuje postprodukcję, będzie się specjalizował w efektach 3D. Karol natomiast tworzy muzykę, jest beatmakerem, wydał drugi singiel, a premiera płyty wkrótce. Pomaga też Ewie, także cała trójka osadzona jest w muzyce. Wszyscy razem tworzymy przedsiębiorstwo rodzinne”, dodał w rozmowie z Na Żywo.
Życzymy wszystkiego, co najlepsze!





Wiktor Żmijewski, Karol Żmijewski

Artur Żmijewski, żona, Paulina Żmijewska, Premiera filmu "Sami swoi. Początek"