U jej boku znalazł szczęście. Była przy nim do końca. Oto historia Jerzego i Emilii Janeczków
Ich miłość przerwała śmierć
Szczęście i miłość odnalazł u boku drugiej żony, Emilii. Niezapomniany Witia Pawlak z trylogii Sami Swoi wspólnie z małżonką stworzył szczęśliwy i kochający dom. Jerzy Janeczek z czułością wypowiadał się o ukochanej. Niestety, los rozdzielił ich przedwcześnie. Aktor odszedł w 2021 roku w wyniku nieszczęśliwego zdarzenia.
Jerzy Janeczek — szczęście odnalazł u boku ukochanej żony Emilii
Zasłynął rola Witii Pawlaka w Samych Swoich. Jerzy Janeczek zyskał ogromną popularność i sympatię widzów. Niestety, obraz w środowisku filmowym nie cieszył się wielkim sukcesem. „Z tej roli nie miałem »pożytku«. W środowisku aktorskim nie był to popularny film. Wtedy komedie nie były w modzie. Szkoła filmowa wręcz go nie zaakceptowała. Przecież zbliżał się okres kina moralnego niepokoju... Dlatego, gdy już mieszkałem za granicą, ze zdumieniem usłyszałem, że ten film stał się w Polsce kultowy”, wspominał po latach w komentarzu dla Super Expressu.
Po udziale w produkcji nie otrzymywał nowych propozycji, zarobki były niskie. To, co wydarzyło się potem nie polepszyło sytuacji finansowej Jerzego Janeczka. W latach 80. aktor stracił pracę w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. „Pierwszy raz ktoś mnie zwolnił. Był to Zbigniew Zapasiewicz, który został dyrektorem w warszawskim Teatrze Dramatycznym. Powiedział: »Pan sobie pracę znajdzie«, ale ja wiedziałem, że nigdzie nie dostanę angażu”, zwierzał się w rozmowie z Super Expressem.
Czytaj też: Jerzy Janeczek rolą Witii z filmu Sami Swoi podbił serca widzów. Jak wyglądało jego życie?
Jerzy Janeczek, 10.08.2007
Zobacz także
W tym samym czasie nie układało się najlepiej w jego pierwszym małżeństwie. Jerzy Janeczek postanowił coś zmienić w swoim życiu. „Posypało się moje życie osobiste, rozwiodłem się. Za dużo pracowałem, za mało zarabiałem”, mówił [cytat za TeleShow.wp.pl]. Aktor wyjechał za granicę. Na emigracji planował spędzić rok, ale ostatecznie nie było go 20 lat. W USA podejmował się przeróżnych prac – wykańczał domy, rozwoził książki telefoniczne czy pizzę. Tam poznał też miłość, ukochaną Emilię. Wybranka jego serca była zakochana w poezji, sztuce. Połączyła ich wspólna pasja do teatru. Wkrótce para stanęła na ślubnym kobiercu i budowała spokojne życie. Nie myśleli o szybkim powrocie do Polski.
„Z początku było fatalnie. Wszystko wywróciło się do góry nogami. Chciałem jechać do Stanów na rok, aby odpocząć od pewnych spraw. Tam poznałem żonę. Tak się stało, że latami odkładaliśmy przyjazd do Polski. Przez 10 lat pracowałem w Stanach dla Polonii. Tworzyłem gazetę i organizowałem imprezy”, opowiadał w rozmowie z echosredzkie.pl.
Dopiero po latach Jerzy Janeczek i Emilia Janeczek postanowili, że chcą wrócić do Ojczyzny. Tęsknota za bliskimi była ogromna. Wspólnie z dwójką dzieci w Polsce zbudowali swoje miejsce na ziemi w okolicach Mszczonowa. „Gospodarstwo nabyłem dawno temu, ta ziemia trzymała mnie przy życiu, kiedy byłem w Stanach Zjednoczonych ”, opowiadał aktor w rozmowie eglos.pl.
Jerzy Janeczek ponownie zaczął występować przed kamerą. Zagrał w serialu Na dobre i na złe, Koronie królów, Kobietach mafii czy Spernovej.
Czytaj też: Mimo trudnych chwil zawsze stoją za sobą murem. Oto niezwykła historia miłości Moniki i Roberta Janowskich
Jerzy Janeczek z żoną, Emilią Janeczek, Warszawa 29.08.2006
Jerzy Janeczek – odszedł zbyt szybko
Miłość Jerzego Janeczka i żony Emilii przerwała nagła śmierć. Aktor zawsze troszczył się o swoje zdrowie. Codziennie uprawiał sport, uwielbiał chodzić na basen. Odszedł niespodziewanie 11 lipca 2021 roku w wieku 77 lat. Zmarł w wyniku nieszczęśliwego zdarzenia, ukąszenia pszczoły. Był uczulony na jad owada… Natychmiast podał sobie adrenalinę. Służby ratunkowe, które przyjechały na miejsce przebadały pacjenta. Stwierdzono, że jego życiu nic nie zagraża. Niestety, po pewnym czasie jego stan zaczął się pogarszać. Żona wezwała pogotowie po raz drugi. Niestety, nie udało się go uratować.
Pani Emilia wielokrotnie prosiła ukochanego, by pożegnał się z pszczelarstwem (w ogrodzie miał ul, którego sam doglądał). Troszczyła się o jego życie i zdrowie, obawiając się najgorszego. „W dniu, w którym zmarł, prosiła go, by założył strój ochronny, ale niestety nie posłuchał i doszło do tragedii”, pisał Super Express.
Jerzy Janeczek z żoną, Emilią Janeczek, Warszawa 29.08.2006