Przed śmiercią skrywał przed nią sekret. Tego Jarosław Bieniuk nigdy nie powiedział Annie Przybylskiej
Nie mógł postąpić inaczej...
W tym roku minie 10 lat, odkąd pożegnaliśmy uwielbianą polską aktorkę — Annę Przybylską. Jej najbliżsi do dziś z wielką tęsknotą wracają pamięcią do wspólnych chwil. Teraz dowiedzieliśmy się, że Jarosław Bieniuk — partner artystki ukrywał przed nią jedną rzecz...
Jarosław Bieniuk skrywał sekret przed Anną Przybylską
Niedawno Jarosław Bieniuk wspomniał o dniu, w którym oboje dowiedzieli się postępującej chorobie Anny Przybylskiej. „Pamiętam ten dzień i ten moment bardzo dobrze i zapewne nigdy go nie zapomnę. Po wizycie u lekarza jechaliśmy z Anią samochodem i miałem kłębowisko myśli: szok, niedowierzanie, brak akceptacji sytuacji, nadzieja... Wtedy do mnie jednak nie docierało, z czym przyjdzie nam się mierzyć przez kolejne miesiące. W tamtym momencie lekarz jeszcze nie powiedział nam jednoznacznie, że sytuacja jest tak poważna, że Ani został raptem rok, może dwa lata życia", mówił w rozmowie z portalem Być Zdrowym.
Dodał również, że do samego końca wierzył, że Ani uda się wygrać z podstępną chorobą. W tajemnicy przed ukochaną skontaktował się nawet z jednym ze specjalistów, który powiedział wprost, że aktorce został tylko rok życia. „Dla nas wszystkich była to druzgocąca diagnoza, ale staraliśmy się wzajemnie pocieszać i żyć nadzieją. Pamiętam, że na jedno spotkanie do specjalisty z Akademii Medycznej pojechałem bez wiedzy Ani, tylko ze swoim kolegą. Lekarz przyznał nam, że Ani zostało od pół do półtora roku życia. Wyszedłem z gabinetu z myślą, że na pewno lekarz się myli, że się nie zna, że specjaliści z zagranicy na pewno nam pomogą i uratują Anię... To dawało mi dodatkowego powera i motywację do działania. Ani nie mówiłem nic o tej wizycie, nie chciałem jej dołować i odbierać nadziei", kontynuował.
CZYTAJ TEŻ: Aleksander Mackiewicz w szczerym wyznaniu o rodzicach. Wciąż bardzo za nimi tęskni
Jarosław Bieniuk do końca nie powiedział dzieciom, że ich mama umiera
Co więcej, ich dzieci nie wiedziały wówczas, że ich mama powoli umiera. „Najstarszej córce, Oliwce, do końca nie mówiliśmy, że mama umrze. Miała wtedy 12 lat, więc już rozumiała powagę chwili, gdy mówiliśmy, że sytuacja jest bardzo trudna, ale będziemy wspólnie walczyć do końca. Tłumaczyliśmy, że będziemy robić wszystko, by mamę uratować, że być może znajdzie się terapia, która przedłuży mamie życie o kilka lat. Nie mogliśmy odbierać ani Oliwii, ani sobie samym nadziei", zwierzał się Jarosław Bieniuk.
„Było to dla mnie okrutne, emocjonalne, straszne doświadczenie. Wręcz dewastujące. Natomiast wiedziałem, że muszę taką rozmowę z córką przeprowadzić. Miałem wsparcie naszej pani psycholog", podsumował.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Michał Szpak już nie ukrywa prawdy o swojej orientacji. „To sfera, która odkrywa się całe życie”