Reklama

Jakiś czas temu usłyszała od lekarzy druzgocącą diagnozę. Jane Fonda przekazała, że wykryto u niej chłoniaka nieziarniczego. Aktorka nie zamierzała się poddawać i rozpoczęła chemioterapię. „Rak to nauczyciel, którego lekcji uważnie słucham. Pokazał mi, jak ważne są społeczności, które pozwalają nam się czuć, że nie jesteśmy sami. Nowotwór, zwłaszcza w moim wieku - prawie 85 lat - uczy tego, jak ważne jest dostosowywanie się do nowej rzeczywistości”, pisała. Teraz okazuje się, że gwiazda kina otrzymała kolejne wyniki badań. Nie musi już przyjmować chemioterapii. „To błogosławieństwo, czuję się szczęściarą”, zdradziła.

Reklama

Jane Fonda o stanie swojego zdrowia

Jane Fonda należy do grona cenionych i najpopularniejszych aktorek Hollywood. Fani zachwycają się jej talentem, kibicują w kolejnych przedsięwzięciach. Nic dziwnego, że wielbiciele aktorki zmartwili się, gdy dotarły do nich te informacje. Jane Fonda niedawno temu dowiedziała się, że ma chłoniaka nieziarniczego.

„To uleczalny rak, wychodzi z niego obronną ręką 80 proc. ludzi, toteż czuję się bardzo szczęśliwa. To uleczalny rak, wychodzi z niego obronną ręką 80 proc. ludzi, toteż czuję się bardzo szczęśliwa”, wyznała.

Czytaj też: Jane Fonda ponownie walczy z nowotworem: „poddaję się chemioterapii od 6 miesięcy”

Jane Fonda podeszła do walki z chorobą zadaniowo. Zaczęła przyjmować chemioterapię i nie traciła optymizmu. „W ostatnich latach poczyniono znaczące postępy w kwestii jego leczenia. Powiedziano mi, że najlepszym antidotum na osłabienie, jakie może wywołać chemioterapia, jest ruch. Dużo więc spaceruję i ćwiczę”, opowiadała.

Jednak w listopadowej rozmowie z Entertainment Weekly wyznała, że miała piękne życie i zdaje sobie sprawę z tego, że odejdzie z tego świata. „Nie, żebym chciała już odejść, ale wiem, że to się stanie prędzej lub później. Takie jest życie”, zwierzała się 85-latka.

JC Olivera/FilmMagic/Getty Images

Jane Fonda, kwiecień 2022

Tymczasem ostatnio dowiedziała się o kolejnej diagnozie. Tym razem onkolog miał dla niej bardzo dobre wieści! Okazuje się, że rak jest remisji i gwiazda nie musi kontynuować chemioterapii.

„To błogosławieństwo, czuję się szczęściarą. Dziękuję wam wszystkim, którzy modliliście się za mnie i myśleliście o mnie. Jestem pewna, że to miało ogromne znaczenie”, opowiadała. Aktorka nie kryje swojej radości. Cztery pierwsze sesje chemioterapeutyczne były dla niej bezproblemowe. Skutkowały jedynie kilkoma dniami przemęczenia, ale ostatnia była o wiele trudniejsza. „Była ciężka. Przez dwa tygodnie nie byłam w stanie nic zrobić. Gdy ustąpiło, mogłam pojechać do Waszyngtonu, by uczestniczyć w pierwszym wiecu z cyklu Fire Drill Fridays. Dziękuję niebiosom, bo to był doprawdy pracowity tydzień”, wyznała.

To nie pierwszy raz, gdy gwiazda zmaga się z chorobą. W przeszłości wykryto u nie raka skóry. W 2010 roku poddała się operacji usunięcia guza piersi. Ponad cztery lata temu natomiast zmagała się z rakiem wargi.

Reklama

Czytaj też: Jan Nowicki przed śmiercią napisał list. Jego treść porusza

Tommaso Boddi/WireImage/Getty Images
Reklama
Reklama
Reklama