Jadwiga Jankowska-Cieślak
Fot. Niemiec/AKPA
Z Życia gwiazd

Jadwiga Jankowska-Cieślak o stracie ukochanego męża: „To tak, jakby człowieka przepołowić i jedną połówkę odstawić gdzieś na bok”

Los nie był dla aktorki łaskawy

Olga Figaszewska 8 czerwca 2023 18:31
Jadwiga Jankowska-Cieślak
Fot. Niemiec/AKPA

Wspaniała aktorka, ceniona przez krytyków i widzów. Jadwiga Jankowska-Cieślak ma w swoim dorobku wiele fantastycznych kreacji artystycznych, za które uhonorowano ją licznymi nagrodami. Życie prywatne także przysporzyło jej wielu trosk... Aktorka nie miała łatwego dzieciństwa. Gorzko wspomina czasy szkolne, gdzie mierzyła się z nieprzychylnymi komentarzami rówieśników na swój temat. Później straciła ukochanego męża... „Nikomu tego nie życzę. To trudne do pojęcia, okropne. Nieakceptowalne”, mówiła. Śmierć Piotra Cieślaka odebrała jej chęć do grania. Jak dziś wygląda jej życie?

Jadwiga Jankowska-Cieślak — życie prywatne

Jadwiga Jankowska-Cieślak przyszła na świat 15 lutego 1951 roku w Gdańsku w rodzinie Zofii i Kazimierza Jankowskich. Wspólnie z trzema braćmi dorastała w bloku należącym do wojska. Jej dzieciństwo nie było beztroskie. Przeszła trudne chwile. Ojciec pracował w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Gdańsku i Sądzie Marynarki Wojennej. Znajdował się składzie orzekającym 26 kar śmierci (wykonano około połowę), które dotyczyło członków Armii Krajowej, organizacji podziemnych lub współpracowników. Po czasie otrzymał awans na stopień pułkownika. Jadwiga Jankowska-Cieślak w wywiadach zwierzała się, że ojciec w domu przekraczał granice, trzymał wszystkich twardą ręką. Nie miał też bliskiej relacji z dziećmi. 

„Ojciec był głęboko wierzącym komunistą. Mieszkaliśmy w Gdańsku-Wrzeszczu tuż przy koszarach, w domu należącym do wojska. Ojciec bił nas strasznie. Moich trzech braci i mnie. To było zagrożenie takie, że gdyby przekroczył granicę, to mógłby... skrzywdzić do końca”, mówiła w rozmowie z Wysokimi Obcasami. Aktorka nie ukrywa, że te doświadczenia położyły się cieniem na poczuciu wartości jej i rodzeństwa. Zawsze była wobec siebie krytyczna. „Krytyczna, bo takie wychowanie zafundował mi ojciec. Trzymał nas krótko i nie pozwalał uwierzyć w siebie. A jeżeli od dziecka człowiek jest wychowywany tak, żeby znał swoje miejsce, to wpływa to na dorosłe życie”, mówi aktorka w rozmowie z Onet Kultura.

Po awansie ojca rodzina aktorki przeniosła się do Warszawy. Jadwiga Jankowska-Cieślak już jako dwunastolatka zainteresowała się teatrem. Scena przyciągała ją jak magnes i nie opuszczała większości przedstawień. Swoje umiejętności aktorskie rozwijała w kołku teatralnym Jadwigi Marso. Ale był też jeszcze jeden powód, teatr przenosił ją do innego świata. Był ucieczką i pocieszeniem – pozwalał jej istnieć. To ją ratowało, ponieważ zmiana środowiska i szkoły nie wpływały na nią pozytywnie. Aktorka mierzyła się z brakiem akceptacji przez rówieśników, którzy wyśmiewali jej wykształcenie, zwracali się do niej inaczej. „Przez cały czas miałam więc poczucie, że jestem gorszego sortu i nie przystaję do ich środowiska. Tym bardziej że chodziłam do "śmietankowego" liceum, do Gottwalda, a oni wyczuwali we mnie gdańską prowincjonalność. Odrzucona więc znalazłam dla siebie świat, gdzie mogłam spokojnie przebywać”, opowiada w nowym wywiadzie dla Onetu Krystynie Pytlakowskiej.

Sprawdź też: To najsmutniejsze urodziny Doroty Kamińskiej. Tym razem spędziła je bez ukochanego brata

Jadwiga Jankowska-Cieślak, 1972. Kadr z filmu
Fot. archiwum Filmu / Forum

Jadwiga Jankowska-Cieślak, Kadr z filmu "Trzeba zabić tę miłość" w reżyserii Janusza Morgensterna1972.

Jadwiga Jankowska-Cieślak, Piotr Cieślak, Srebrne Jabłka „Pani”, Warszawa, 13.02.2012 rok
Fot. Krzysztof Jarosz / Forum

Jadwiga Jankowska-Cieślak, Piotr Cieślak, Srebrne Jabłka „Pani”, Warszawa, 13.02.2012 rok

Jadwiga Jankowska-Cieślak szybko wyfrunęła z rodzinnego gniazda. Miała 17 lat, gdy wyprowadziła się z domu. Po zdaniu matury postanowiła kontynuować ścieżkę artystyczną w państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie. Dostała się tam za pierwszym razem. „Tak, byłam już na studiach i rozpoczęłam samodzielne życie, które trwa do tej pory. Od czasu do czasu jeszcze wracałam na chwilę do domu, ale już tylko jako gość”, mówiła Krystynie Pytlakowskiej.

Samodzielnie się utrzymywała i prowadziła dorosłe życie wspólnie z ukochanym, Piotrem Cieślakiem. Para wynajmowała pokój na Piwnej, który znajdował się blisko Szkoły Teatralnej. Zakochani dorabiali w spółdzielni studenckiej, sprzątali lokale i domy. Kiedy wystarczało czasu, Jadwiga Jankowska-Cieślak przepisywała teksty na maszynie dla kolegów. „Byliśmy bardzo zadowoleni, że dajemy sobie radę i jednocześnie studiujemy”, mówiła w Onecie. 

Aktorka debiutowała w Elektrze w  Teatrze Dramatycznym w Warszawie, z którym była związana przez wiele lat. Współpracowała też z Teatrem Powszechnym w Warszawie,  Teatrem Ateneum, Teatrem Polskiego Radia, Rozmaitości, Polskim, Studio, „Sceną Prezentacje” i Och-Teatrem. Szybko została zauważona przez reżyserów. Na ekranie pojawiła się po raz pierwszy w dramacie telewizyjnym „Ostatni liść”. Potem Janusz Morgenstern zaproponował jej rolę w „Trzeba zabić tę miłość”. Zagrała u boku Jana Himilsbacha i była oczarowana jego niepowtarzalnością.

Czytaj też: Filip Chajzer nie pojawi się w Dzień Dobry TVN. Stacja oraz dziennikarz wydali oświadczenie

Jadwiga Jankowska-Cieślak, Konferencja filmu Rysa, 33. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, 15.09.2008
Fot. Jadwiga Jankowska-Cieślak, Konferencja filmu Rysa, 33. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, 15.09.2008

Jadwiga Jankowska-Cieślak, Konferencja filmu Rysa, 33. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, 15.09.2008

Udział w produkcji okazał się sukcesem, a obraz otrzymał wiele nagród.  Następnie aktorka pojawiła się w produkcjach: „Znikąd donikąd”, „Na smyczy”, „Polskie drogi”, „Pani Bovary to ja”, „Sam na sam”. Większość kreacji artystycznych, w które się wcielała to postaci zbuntowanych kobiet, złożonych psychologicznie, wielowymiarowych. Aktorka ma na koncie wiele nagród i wyróżnień. To ona, jako pierwsza Polka potrzymała Złotą Palmę na Festiwalu Filmowym w Cannes za główną rolę w produkcji „Inne spojrzenie”. Dwa razy sięgnęła po nagrodę Złotych Lwów na FPFF za filmy: „Sam na sam” i „Wezwanie”. Zdobyła też Orła za film „Rysa”. Na swoim koncie ma Brązowy Krzyż Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Zasłużony Kulturze Gloria Artis.

Jadwiga Jankowska-Cieślak o stracie męża. Jak dziś wygląda jej życie?

Prywatnie aktorka związała się, z Piotrem Cieślakiem. Połączyła ich miłość do teatru. Jak podkreśla – mieli ogromne szczęście, że spotkali się w tym pogmatwanym świecie. Ukochany Jadwigi Jankowskiej-Cieślak był reżyserem, pedagogiem i dyrektorem teatrów. Zawsze mogła liczyć na jego konstruktywną ocenę. „Na mój temat miał bardzo wyrobione zdanie. Był wobec mnie wymagający. Owszem, mówił, że niektóre rzeczy mi się udały, ale nie wszystkie. Ja zresztą zawsze wiedziałam, że coś mu się nie podoba, nie pasuje”, mówiła gwiazda w rozmowie z Krystyną Pytlakowską.

Wspólnie wychowywali dwóch synów i córkę. Wiedli szczęśliwe życie. Małżonkowie mieli plany, marzenia.  Chcieli podróżować, zwiedzać, chłonąć ten świat. Nie udało im się ich zrealizować. Niestety, tę miłość przerwała śmierć. Aktor zmagał się  z glejakiem mózgu, najgorszym nowotworem mózgu. Dla całej rodziny było to potworne doświadczenie. „Nikomu tego nie życzę. To trudne do pojęcia, okropne. Nieakceptowalne. Nie wiadomo, jak potem żyć. To tak, jakby człowieka przepołowić i jedną połówkę odstawić gdzieś na bok”, mówi Jadwiga Jankowska-Cieślak w rozmowie z Krystyną Pytlakowską. 

Zobacz także: Stan zdrowia Shannen Doherty się pogarsza. Pojawiły się przerzuty w mózgu

Jadwiga Jankowska-Cieślak, Piotr Cieślak, 2012 rok
Fot. Kurnikowski/AKPA

Jadwiga Jankowska-Cieślak, Piotr Cieślak, 2012 rok

Odszedł 12 września 2015 roku, półtora roku po otrzymaniu diagnozy. Strata męża odebrała jej energię do grania. Jadwiga Jankowska-Cieślak zniknęła z ekranu i zrobiła to świadomie. Jednak aktorstwo nadal pozostaje jej największą pasją.  „To moja pasja, ale nie za wszelką cenę. W byle czym bym nie zagrała. Ja zresztą cały czas czytam scenariusze i wyłapuję pułapki", tłumaczy. I całkiem niedawno odwiedziła plan zdjęciowy. Gdy pojawiają się ciekawe propozycje, nie odrzuca ich. „Mam już swoje lata, czas więc myśleć o sobie z dystansem. Jeżeli nie ma zapotrzebowania na mnie jako aktorkę, to po co się wychylać?”, mówi.

Dziś ma więcej czasu na czytanie książek i oddaje się dzierganiu i pielęgnowaniu roślin. Czy myśli przemijaniu? „Godzę się z przemijaniem. […] Wszystko, co było, analizuję pod kątem tego, czy było warte. I myślę, że tak. Bilans życiowy mam więc zdecydowanie na plusie. Nic się w moim życiu nie wydarzyło takiego, żebym miała do siebie pretensje o to, że zachowałam się fair w stosunku do kogokolwiek. Z podniesionym czołem mogę powiedzieć, że moje życie było godne. I myślę, że to najważniejsze osiągnięcie”, zwierzyła się gwiazda na łamach Onetu.

Źródło: Wywiad Krystyny Pytlakowskiej dla Onetu

Jadwiga Jankowska-Cieśkak, Prób amedialna spektaklu Błogie dni w Teatrze Ateneum, 2015
Fot. Katarzyna Chmura-Cegielkowska/East News

Jadwiga Jankowska-Cieśkak, Próba medialna spektaklu Błogie dni w Teatrze Ateneum, 2015

Wideo

Bogna Sworowska o pracy w modelingu kiedyś i dziś…

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

FILIP CHAJZER w poruszającej rozmowie wyznaje: „Szukam swojego szczęścia w miłości, w życiu, na świecie…”. GOŁDA TENCER: „Ludzie młodzi nie znają historii. Patrzą do przodu (…). A ja robię wszystko, by ocalić pamięć”, mówi. JAN HOLOUBEK i KASPER BAJON: reżyser i scenarzysta. Czego nie nakręcą, staje się hitem. A jak wyglądają ich relacje poza planem filmowym? MONIKA MILLER od lat zmaga się z depresją i chorobą dwubiegunową, ale teraz za sprawą miłości pierwszy raz w życiu jest szczęśliwa.