Reklama

Sztukę kochania. Historię Michaliny Wisłockiej’’ w ciągu dwóch tygodni obejrzało 1 mln 107 tys. 381 widzów. Film o kobiecie, która zrewolucjonizowała życie seksualne milionów Polaków, jest tym samym obecnie najchętniej oglądaną polską produkcją. Niestety, nie udało się pobić rekordu filmu „Bogowie’’. Dwa lata temu, kiedy historia życia Zbigniewa Religi trafiła na ekrany kin, obejrzało ją dwa razy więcej widzów.

Reklama

Zobacz też: To o nim śnią teraz Polki. Eryk Lubos, czyli Jurek ze „Sztuki Kochania” - „kupa agresywnego mięsa” czy demon seksu?

Magdalena Boczarska w VIVIE! o „Sztuce Kochania”

Magdalena Boczarska, odtwórczyni roli Michaliny Wisłockiej, była niedawno bohaterką magazynu VIVA!. Aktorka przyznała, że praca nad rolą była dla niej nie tylko trudna, ale przede wszystkim fascynująca.

Adam Pluciński/MOVE

Już na etapie przygotowań wiedziałam, że zmierzę się z niesamowitą postacią. Teraz, po zakończeniu zdjęć, mogę powiedzieć, że to była przygoda mojego życia. Wiedziałam, że muszę dowiedzieć się o Michalinie jak najwięcej. Przygotowując się do roli spotykałam się z jej córką, Krystyną, z jej przyjacielem, profesorem Izdebskim. Dla mnie jej życiorys, niezależnie od tego, że był bardzo barwny, był przede wszystkim tragiczny, niełatwy. Miała tak wiele ciężkich doświadczeń,a tak bardzo pomagała innym i tak pięknie mówiła o miłości i seksie. Była ekspertem, choć niekoniecznie umiała tę wiedzę przełożyć na własne życie”.

Tak wymagająca rola musiała wpłynąć na życie Magdaleny Boczarskiej. Jak zmieniła się po tym gdy zagrała Wisłocką? Co jej dała Michalina?

W oczywisty sposób zbliżenie z postacią Wisłockiej miało na mnie ogromny wpływ. Wydaje mi się, że dzięki tej pracy weszłam w zupełnie nowy etap kobiecości. (…) Na pewno dużo bardziej dojrzały i świadomy. Przygotowując się do roli sama dorosłam, dojrzałam do pewnych decyzji. Umiem inaczej spojrzeć na siebie jako kobietę i to jest bardzo piękne uczucie’’.

Adam Pluciński/move

Fragment recenzji „Sztuki kochania’’

To wielkie kino. Pierwsza scena zwala z nóg, a potem jest tylko lepiej. Maria Sadowska w „Sztuce kochania” pieści, kąsa i doprowadza widza do orgazmu. Koniecznie zobaczcie ten film. Historia Michaliny Wisłockiej jest wciąż paląco aktualna. Strach przed seksem, wolnością kobiet i prawem do rozkoszy wciąż blokuje nas, purytańskich Polaków!

Znakomite kreacje. Aktorzy są różnorodni i prawdziwi. Jakże to poszukiwany towar w polskim kinie! Magdalena Boczarska jako Michalina Wisłocka – palce lizać. Eryk Lubos jako facet, który doprowadza ją do pierwszego orgazmu – staje na wysokości. Nie brak zabawnych i poruszających epizodów – bananowy Borys Szyc i masochistyczna Danuta Stenka. Koniecznie pójdźcie na ten film. Chociażby po to, żeby dowiedzieć się, dlaczego łechtaczka podobna jest do łysego faceta w kajaku!

To tylko fragment recenzji Romana Praszyńskiego. Całość możecie przeczytać klikając TUTAJ

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama