Śmierć odebrała mu trwającą niemal dwie dekady miłość. Później Henryk Gołębiewski znalazł szczęście u boku obecnej żony
„Często myślałem o Mirze [...]. Moja Marzenna była nawet o nią zazdrosna"
Już jako mały chłopiec zdobył gigantyczną sławę i rozpoznawalność. Henryk Gołębiewski należał do grona najpopularniejszych aktorów dziecięcych PRL-u — choć obecnie jego kariera zwolniła tempa, to nigdy nie porzucił ścieżki artystycznej. Właśnie skończył 68 lat i cieszy się spokojnym życiem u boku małżonki oraz ich córki. Marzenna nieoczekiwanie pojawiła się na jego drodze, gdy przeżywał żałobę po zmarłej miłości. „Często myślałem o Mirze, dopiero niedawno sobie odpuściłem. Moja żona Marzenna początkowo była nawet o nią zazdrosna" — przyznał kilka lat w wywiadzie VIVY!. Oto ich niezwykła historia.
Henryk Gołębiewski i Marzenna Gołębiewska — historia miłości
„Każdy z nas musi kiedyś umrzeć. I że to normalne. Ale jak wynosili trumnę z moją mamą, to mi twarz wykrzywił paraliż, miałem minę jak Quasimodo, lecz nie płakałem na głos. Ja to w ogóle jak dorosłem, to łzy chowam gdzieś głęboko w sobie" — przyznał twardo aktor w VIVIE! w 2016 roku. W krótkim czasie śmierć zabrała mu dwóch braci, matkę, ojca, oraz Mirę — kobietę, z którą żył przez blisko dwie dekady. O tym, że zmarła, dowiedział się podczas pracy na planie Ediego. „Nie mogłem w to uwierzyć. Taka młoda dziewczyna. Dlaczego? Nagle cały świat mi się zawalił. Gdyby nie ekipa filmowa, pewnie kompletnie bym się załamał", zwierzał się na łamach swojej książki.
Henryk Gołębiewski, Viva! maj 2016
Bardzo przeżył stratę ukochanej, lecz los wkrótce miał się do niego uśmiechnąć... Był rok 2002, gdy podczas imprezy w jednym z pobliskich pubów drogi Henryka Gołębiewskiego i jego przyszłej żony przecięły się po raz pierwszy. Marzenna Matusiak zawitała do klubu razem z koleżanką. Rozmawiając z nowo poznanym mężczyzną, nie zdawała sobie sprawy, że ma do czynienia ze znanym aktorem. On nie miał nic przeciwko, szybko stracił dla niej głowę.
CZYTAJ TAKŻE: Przez chorobę usunął się w cień, teraz znów zagra w filmie. Tak wygląda dziś Marian Opania
Kobieta stała się wierną towarzyszką aktora podczas podróży po całym kraju, związanych z promocjami filmu Edi. Z kolei on... bardzo długo żył wspomnieniami o dawnej miłości. Strata ukochanej odcisnęła na nim bolesne piętno, którego wyzbył się dopiero po latach związku. „Staram się być opanowany, chociaż często myślałem o Mirze, dopiero niedawno sobie odpuściłem. Moja żona Marzenna początkowo była nawet o nią zazdrosna. Mówili, że jest do niej podobna. Że wybieram podobne kobiety" — opowiadał w 2016 roku. I dodał, że nie wyobraża sobie życia bez żony, choć ich związek nigdy nie był wolny od sprzeczek. „Kocham Marzennę, chociaż czasem mnie denerwuje".
Było im razem dobrze, choć w domu nie zawsze się przelewało. Gdy osłabło zainteresowanie aktorem, małżonków wspomagała jego siostra. Później żyli z pensji Marzenny, która została strażniczką miejską. „Czynsz 600 złotych i drugie tyle zostawało na inne rachunki", wspominał trudne czasy. Z kolei w rozmowie z Życiem na Gorąco stwierdził, że z żoną idealnie do siebie pasują. "Ja spokojny facet, a Marzenna bardzo energiczna. Ale dobrze, że jesteśmy inni. W końcu ponoć przeciwieństwa się przyciągają".
Marzenna Matusiak, Henryk Gołębiewski, 16.09.2004
Marzenna Matusiak, Henryk Gołębiewski, 16.10.2009
Henryk Gołębiewski — żona wspierała go w walce z nowotworem. Potem doczekali się córki
W sierpniu 2008 roku na świat przyszła ich wspólna córka, Róża. Jednak okres oczekiwania na dziecko naznaczony był ciężką walką z nowotworem, którą aktorowi udało się szczęśliwie zwyciężyć. „Pierwsza myśl była taka, że córka się urodzi, a ja umrę. Ale już następnego dnia inaczej na to spojrzałem. Pomyślałem: Inni pokonują raka, to dlaczego nie ja? Zamartwianie się nie ma sensu. Trzeba pozytywnie myśleć. A ja całe życie pozytywnie myślę. To naprawdę pomaga" — opowiadał dziennikarzowi Życia na Gorąco.
ZOBACZ TAKŻE: Dziś ich kontakt jest ograniczony, lecz są dla siebie największym wsparciem. Tak Mrozu mówił o relacji z bratem
Z kolei w VIVIE! wspominał, co czuł, gdy przedstawiono mu diagnozę. To między innymi myśl o powiększeniu rodziny pomogła mu pokonać chorobę. „Kiedy zachorowałem na złośliwy nowotwór nosa, w pierwszej chwili poczułem się tak, jakbym dostał obuchem po głowie. Ale na drugi dzień już papieros w zęby, uśmiech na twarzy. Mam chodzić i się denerwować, walić łbem o ścianę? Inni wyzdrowieli, to i ja wyjdę z tego".
Henryk Gołębiewski z rodziną, Viva! maj 2016
Dziś Henryk i Marzenna Gołębiewscy prowadzą udane życie i wychowują razem niemal 16-letnią córkę. Kilka lat temu cała trójka wzięła udział we wspólnej sesji dla VIVY!. A jak wygląda ich codzienność? Do szczęścia potrzebują naprawdę niewiele... „Mamy 51 metrów, są 3 osoby, zmieszczą się i mniej jest do sprzątania. [...] Każdy kąt znam, w dodatku mieszkamy przy metrze, samochód nawet niepotrzebny. Mamy mały ogródeczek, piwnicę z kolei dużą, mogę się schować", zwierzał się jakiś czas temu w rozmowie z tygodnikiem Świat i Ludzie.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Tomasz Wolny zakończył pracę w Telewizji Polskiej. Nie poprowadzi ważnego wydarzenia, teraz apeluje do widzów
Panu Henrykowi Gołębiewskiego życzymy wszystkiego najwspanialszego z okazji urodzin i serdecznie pozdrawiamy!
Henryk Gołębiewski, Viva! maj 2016
Henryk Gołębiewski, Viva! maj 2016