Stworzyła pierwszą telewizję śniadaniową w Polsce. Dla Halszki Wasilewskiej nie było tematów tabu
Tak zaczęła się jej kariera w mediach
Stworzyła jedną z pierwszych telewizji śniadaniowych w Polsce. W swoich programach nie bała poruszać się tematów tabu, zaczęła też głośno rozmawiać o alkoholizmie. "Zaczęłam o tym alkoholizmie mówić nie jako o zjawisku społecznym, ale jako o chorobie, która jak każda choroba podlega terapii", mówiła. Halszka Wasilewska należy do grona najpopularniejszych dziennikarek w kraju, które kreowały polską telewizję. Tak dziś wygląda jej życie.
[Ostatnia publikacja tekstu na Viva Historie: 25.08.2024 rok]
Halszka Wasilewska - stworzyła pierwszą telewizję śniadaniową w Polsce
„Halszka to piękne mięt, to mój znak firmowy”, opowiadała. Tak naprawdę ma na imię Halina. Halszką stała się w liceum, gdy tak nazywała ją po raz pierwszy wychowawczyni. W ten sposób chciała rozróżnić trzy dziewczyny w klasie o tym samym imieniu. I tak już zostało.
Halszka Wasilewska po szkole średniej wybrała studia polonistyczne. Swoją przygodę z dziennikarstwem rozpoczynała jako reporterka w Sztandarze Młodych, z którym związała się w 1963 roku. „Zanim jednak trafiłam tam podczas wakacji między pierwszym a drugim rokiem studiów polonistycznych, trafiłam do „Życia Gospodarczego”. Powód był bardzo prozaiczny – po prostu trzeba było jakoś zarabiać na życie będąc biednym studentem. W redakcji „Sztandaru” okazało się, że ta praca wakacyjna stała się moją pracą stałą i nie tylko pracą, ale i pasją”, mówiła w rozmowie z Tygodnikiem TVP.
Z telewizją rozpoczęła współpracę w 1979 roku. Jak podkreślała, trafiła tam po znajomości. Do gmachu Telewizji Polskiej trafiła na zaproszenie Edwarda Mikołajczyka, z którym miała okazję pracować w Sztandarze Młodych. Była idealną kandydatką – cechowała ją odwaga, łatwość w nawiązywaniu kontaktów i skrupulatność w przygotowywaniu materiałów. A on potrzebował dziennikarzy współprowadzących programy w Studiu 2. „[…] którzy potrafią zrobić dobrą dokumentację, nie boją się mówić tego, co myślą i nie zżera ich trema, gdy pojawią się na wizji. Najwyraźniej w jego ocenie takim dziennikarzem właśnie byłam. Pojawiłam się więc na wizji, a potem Mariusz Walter podjął decyzję, że bierze mnie na stałe”, zaznaczyła w rozmowie z Tygodnikiem TVP.
Sama podchodziła sceptycznie do tej współpracy i uważała, że nie potrwa ona długo. A jednak pięła się po szczeblach kariery i sukcesywnie wypełniała swoją misję. Jednak nie od razu otrzymała możliwość pojawienia się na wizji. „Najpierw byłam „przenieś, podaj, pozamiataj”. Nie od razu dostałam możliwość pojawienia się na wizji i bardzo dobrze, że tak było, bo to uczyło pokory i szacunku do tego zawodu”, przekonywała w wywiadach. Halszka Wasilewska zaznacza, że to był czas, gdy dziennikarze na wizji szukali samego siebie. Takiego podejścia ich uczono. Najpierw należało przejść Akademię Telewizyjną, a następnie przystąpić do egzaminu na kartę ekranową. Z tego pierwszego została zwolniona.
Czytaj też: Gwiazdy w żałobie po śmierci Matthew Perry'ego. „Całowaliśmy się na polu”, wspomina Gwyneth Paltrow
Halszka Wasilewska, kierownik Działu Programów Poradniczych Telewizji Polskiej, Warszawa ok. 1981 roku
W Telewizji Polskiej została kierownikiem Działu Programów Poradniczych. Halszka Wasilewska w swoich autorskich formatach podejmowała istotne problemy i tematy. Dla niej tabu nie istniało. To ona stoi za „Rozmowami intymnymi”, w których poruszała problemy wychowania, przemocy w rodzinie, temat seksu, bezpłodności, konfliktów małżeńskich czy zdrad. Jako pierwsza za pośrednictwem mediów publicznych rozpoczęła temat alkoholizmu jako choroby. W programach „Wódko, pozwól żyć” i „Nocne czuwanie bez butelki” oferowała pomoc osobom, które mierzyły się z uzależnieniem, a także ich rodzinom. Dawała siłę i ratowała w trudnych sytuacjach. „Ja tylko mówiłam, co trzeba zrobić, a potem trzeba było to zrobić. I to już robili sami ludzie. I alkoholicy i ci, którzy podejmowali kształcenie w kierunkach medycznych, żeby zająć się tą potrzebą społeczną ”, opowiadała reporterka w rozmowie z Polskim Radiem.
Jej program na początku nie cieszył się poparciem wśród ówczesnych szefów Telewizji Polskiej. Obawiali się, że na wizji pojawią się pijani goście. Halszka Wasilewska zapraszała do rozmowy trzeźwych alkoholików, którzy są w trakcie przemiany swojego życia. „Chciałam, żeby do studia przyszli nie ci pijani ani ci, którzy po wyjściu znowu się napiją, ale ci, którym udaje się wytrzymać w trzeźwości, choć mają w sobie ten mocny, trudny do pokonania przymus picia. Zaczęłam o tym alkoholizmie mówić nie jako o zjawisku społecznym, ale jako o chorobie, która jak każda choroba podlega terapii. A podczas niej będziemy się uczyli, jak z tym żyć i nie tracić swego życia”, tłumaczyła w rozmowie z Tygodnikiem TVP Marcie Kawczyńskiej. Programy dotyczące wychodzenia z uzależnień przyniosły jej nie tylko rozgłos. W pewnym momencie zaczęto sugerować, że sama dziennikarka zmaga się z alkoholizmem. W rzeczywistości nie miała z nim problemu.
Czytaj też: Krzysztof Materna dowiedział się o synu w wieku 68 lat. Kim jest jego nieślubne dziecko?
Potem na wzór amerykańskiego formatu – Good Morning America stworzyła pierwszą telewizję śniadaniową w Polsce. „Kawa czy herbata?” była prawdziwym hitem lat 90. i zagościła na ekranie na 21 lat.
„Proponowaliśmy wspólny łyk śniadaniowego napoju z ludźmi, którzy mieli do powiedzenia coś ważnego, ciekawego, zabawnego, przydatnego w życiu. Nadto — prognoza pogody, rzut oka do porannych gazet, zachęta do troski o zdrowie i dobry humor. Wraz z nami witali telewidzów ludzie, o których się mówiło, których warto było posłuchać i na których miło popatrzeć”, relacjonowała.
Halszka Wasilewska od lat nie pojawia się na ekranie. A od czasu przejścia na emeryturę w 2008 roku, nie ogląda mediów. Jej źródłem informacji jest internet. „Tam dowiem się o wiele więcej i szybciej w tym samym czasie. Nie potrzebuję komentarza, nie lubię, jak mi się mówi, co mam myśleć. Myśleć to ja potrafię sama i to jest dowód, że jeszcze żyję”, zwierzała się.
Halszka Wasilewska, Warszawa , 27.08.2012.
Halszka Wasilewska – rodzina zawsze była dla niej najważniejsza
Dla Halszki Wasilewskiej rodzina była zawsze najważniejszą wartością. Dziennikarka przez prawie 50 lat była żoną dermatologa, Jerzego Wasyłyszyna (odszedł 1 czerwca 2011 roku). Małżonkowie wspólnie doczekali się syna Tomasza, który poszedł w ślady ojca.
Dziennikarka nie pojawia się często publicznie. „Mam osiemdziesiąt lat, chodzi mi się coraz trudniej. Ale chodzę... Moją kondycję trzymają psy”, powiadała Trzy lata temu odebrała nagrodę Ocaleni 2020 „za swoją działalność na rzecz trzeźwości i pomocy osobom uzależnionym”.
Źródło: Polskie Radio, Pomponik.pl, Tygodnik TVP, Web Archive