Tak potoczyły się losy profesora Wilczura i jego córki Marysi. Przedwojenny "Znachor" doczekał się swojej kontynuacji
Przedwojenni widzowie mieli okazję śledzić historię Antoniego Kosiby, po tym jak odzyskał pamięć
Autor historii uznanego chirurga, który traci pamięć i zostaje znachorem na niewielkiej wsi, miał na początku duży problem, aby przebić się ze swoim pomysłem do większej rzeszy odbiorców. Pisarz Tadeusz Dołęga-Mostowicz na początku zawarł tę historię w postaci scenariusza na film, ale... nie spodobał się on producentom. Dopiero wtedy autor przerobił go na powieść, na której bazowały późniejsze produkcje filmowe. Produkcje, bo powstało ich więcej niż jedna.
Zanim powieść Tadeusza Dołęgi-Mostowicza wziął na warsztat Jerzy Hoffman, zekranizował ją jeszcze przed wojną Michał Waszyński, a scenariusz napisał znakomity poeta Anatol Stern. Film pt. "Profesor Wilczur" wszedł na ekrany w 1938 roku. Główną rolę zagrał Kazimierz Junosza-Stępowski.
Rok później do sprzedaży trafiła kolejna książka Dołęgi-Mostowicza o tym samym tytule, co film. Również w 1939 roku nakręcono trzecią część trylogii o słynnym profesorze Wilczurze. Tym razem to sam autor powieści miał okazję napisać do niej scenariusz. W tym samym roku zginął tragicznie od sowieckich kul...
Tadeusz Dołęga-Mostowicz w 1930 r.
Dalsze losy Znachora: co stało się z profesorem Rafałem Wilczurem i jego córką?
Fani "Znachora" w reżyserii Jerzego Hoffmana zapoznali się tylko z pierwszą częścią tragicznych losów profesora Rafała Wilczura, tymczasem autor książki dopisał jego dalsze losy w powieści z 1939 roku pt. "Profesor Wilczur". Rok wcześniej ukazał się film w reżyserii Michała Waszyńskiego o tym samym tytule, jednak jego fabuła różni się od tej książkowej i nie jest jej wierną adaptacją. Postaci Marysi i Leszka właściwie w ogóle w powieści nie występują, para wyjechała do Ameryki, a profesor Wilczur wspomina o nich jedynie kilka razy.
Inaczej rzecz ma się w filmie, w którym córka profesora grana przez Elżbietę Barszczewską, odgrywa bardzo dużą rolę.
Po tym, jak wiejski znachor odzyskuje pamięć, wraca do pełnienia swojej wcześniejszej funkcji w klinice kardiochirurgicznej w Warszawie. Podczas jego nieobecności instytucją kierował doktor Dobraniecki (w filmie Hoffmana w tę rolę wcielił się Piotr Fronczewski), który po powrocie Wilczura poczuł się zepchnięty na niższy szczebel. Jego urażona duma popycha go do knucia różnego rodzaju intryg, a towarzyszy mu w tym żona. Kiedy jedna z operacji nie idzie po myśli profesora i w wyniku błędu lekarskiego umiera minister Donat, jego dawny uczeń rozpętuje przeciwko niemu nagonkę prasową. Rozgoryczony całą sytuacją Rafał Wilczur postanawia wyjechać na wieś do Radoliszek, gdzie przebywał przez ostatnie lata, bo jak podkreśla, tam czuje się najbardziej potrzebny.
Taką samą decyzję podejmuje w tym samym momencie jego córka Marysia. W tamtym czasie jest już żoną hrabiego Leszka Czyńskiego, ale w ich małżeństwie nie dzieje się najlepiej, bowiem w tę relację wkrada się szalona zazdrość o pewnego natarczywego tenora Dembicza, który zakochał się w córce Wilczura. Zmęczona sytuacją kobieta wyjeżdża z Warszawy. Tam też składa jej wizytę tenor, który, jak tłumaczy, chciał spojrzeć w jej oczy po raz ostatni, a potem wyjeżdża na zawsze. W środek tej romantycznej sceny wszedł Leszek Czyński, który pomimo wszelkich zaklinań żony, że do niczego nie doszło, ogłasza, że chce rozwodu i postara się o odebranie jej praw do opieki nad ich córką Elżunią. Kobieta jest załamana, zaczyna snuć plan ucieczki wraz z córką. Profesor Wilczur stara się ją od tego odwieść, ale ona ogłasza mu, że jej adorator, Dembicz, jest już w drodze i zamierza wyjechać razem z nim. Tenor niestety nie dociera na miejsce, po drodze ulega dramatycznemu wypadkowi samochodowemu.
Zobacz też: Tomasz Stockinger o pracy na planie "Znachora" u boku Anny Dymnej: "Była między nami chemia"
Kadr z filmu "Znachor" Jerzego Hoffmana, 1981 r.
Ludzie ze wsi przywożą go nieprzytomnego do profesora Wilczura, który przeprowadza bardzo skomplikowaną i wycieńczającą go operację, dokonuje przy tym cudu, i bliskiego śmierci Dembicza przywraca do zdrowia. Kosztuje go to jednak wiele wysiłku, lekarz opada z sił, a opiekuje się nim zrozpaczona Marysia.
Rekonwalescencję doktora przerywa wizyta żony doktora Dobranieckiego, która przybyła, aby błagać Wilczura o pomoc. U jej męża wykryto nowotwór, a jedynym specjalistą, który mógłby mu pomóc, jest właśnie profesor. Jego córka nie wyraża na to zgody, przeczuwa, że ojciec nie ma sił, aby przeprowadzić tak skomplikowaną operację. On jednak wymyka się ukradkiem i postanawia pomóc swojemu dawnemu koledze, nie zważając na szkody, które mu po drodze wyrządził.
Operacja, podobnie, jak ta przeprowadzona na tenorze, jest bardzo wyczerpująca i wymaga od Wilczura nadludzkiego wysiłku. Okazuje się, że jest to ostatni zabieg, który dane było profesorowi wykonać. Umiera w szpitalu otoczony przez bezradnych asystentów. Do zapłakanej córki mówi: "Cicho, cicho Marysiu. Mnie także należy się odpoczynek. Jestem szczęśliwy. Nie mógłbym marzyć o piękniejszym końcu jak żołnierz na posterunku w walce ze śmiercią".
Mimo wielu melodramatycznych wątków w historii wyreżyserowanej przez Michała Waszyńskiego krytycy zgodnie przyznawali, że reżyser zachował pożądany umiar. Film cieszył się bardzo dużą popularnością i historia doczekała się kontynuacji, choć już bez jego głównego bohatera. Dalsze części skupiły się wokół postaci Jemioła, pomocnika profesora Wilczura.
Czytaj też: Niezapomniana Maria Talar z serialu „Dom”. Jak wyglądało życie Barbary Rachwalskiej?
Kadr filmu "Znachor" w reż. Michała Waszyńskiego, 1937 r.
Źródła: kultura.gazeta.pl