Hollywoodzkim amantem został dzięki pierwszej żonie. Clark Gable żenił się pięć razy, prawdziwie kochał tylko jedną kobietę
Po stracie Carole Lombard
Był popularny, czarujący, szarmancki, prawdziwy amant kina, który na przestrzeni lat zyskał miliony fanek. Na ślubnym kobiercu stawał aż pięć razy, ale największą historię miłości przeżył u boku Carole Lombard. Byli małżeństwem tylko trzy lata, które aktor nazwał najszczęśliwszymi w swoim życiu. Jak wyglądała droga gwiazdora Hollywood do wielkiej kariery i dlaczego jego koniec był tak tragiczny?
[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 14.06.2024 r.]
Clark Gable: droga na szczyt, romanse
Kiedy na początku lat 20. zapragnął być aktorem, nikt nie dawał za jego karierę złamanego centa. W tamtym czasie młody chłopak z Ohio w ogóle nie przypominał amanta Hollywood, którym stał się kilka lat później. Jego uśmiech był w opłakanym stanie, miał paradontozę, stracił przy tym kilka zębów, przez co miał też poważną wadę wymowy. Do tego był bardzo szczupły, wręcz wychudzony, miał odstające uszy i okropnie się garbił. Wszystko to złożyło się na karb dużych kompleksów na punkcie swojego wyglądu. Ale mimo ogromnej nieśmiałości William Clark Gable postanowił spełnić swoje marzenie i iść do szkoły aktorskiej.
Wtedy w jego życiu pojawiła się Josephine Dillon, nauczycielka aktorstwa, która postanowiła pomóc aspirującemu chłopakowi i podreperować jego wygląd, a co za tym idzie, pewność siebie. Zajęła się uzębieniem młodego Clarka, zabrała go do dentysty i opłaciła wszystkie zabiegi, pracowała nad jego postawą, wymową i głosem, nauczyła go śpiewu. Ta praca bardzo się opłaciła, z nowym wizerunkiem i zdobytymi umiejętnościami Clark Gable miał w kolejnych latach podbić świat Hollywood.
Historia młodego aktora i jego nauczycielki miała ciąg dalszy. Gable ożenił się ze starszą o 17 lat Josephine Dillon, mimo że nie był w niej zakochany. Miał u niej na pewno wielki dług wdzięczności, była dla niego opiekunką, menadżerką i doradczynią, ale małżeństwo doświadczonej kobiety ze stojącym dopiero u progu kariery artystą było z góry skazane na porażkę.
Po sześciu latach grania drobnych ról, a także występów na deskach teatralnych Clark Gable podpisał kontrakt z wytwórnią MGM. W tym samym roku tj. 1930 rozwiódł się także ze swoją pierwszą żoną, a już po kilku dniach poślubił wpatrzoną w niego jak w obrazek i tak jak w przypadku poprzedniego związku, starszą od niego Marię "Rię" Franklin. Druga wybranka aktora była znaną i majętną bywalczynię salonów.
Clark Gable wspinał się po szczeblach kariery. Jego nietypowy wygląd, a zwłaszcza odstające uszy, wzbudzały w producentach filmowych wątpliwości, ale wytwórnia nie dawała za wygraną, wielu sądziło, że Gable miał "to coś". W kolejnych filmach grał u boku Jean Harlow, Joan Crawford i Barbary Stanwyck. Z wieloma swoimi partnerkami filmowymi romansował — oczarował m.in. Elizabeth Allan, Grace Kelly i Lorettę Young.
Kariera aktora poszybowała w 1934 roku po filmie "Ich noce" w reżyserii Franka Capry, w którym wystąpił u boku Claudette Colbert. W tym samym czasie drugie małżeństwo amanta kina nie należało do udanych. Swoim zachowaniem aktor ewidentnie starał się odstraszyć "Rię", nie krył się z licznymi romansami, wszczynał awantury, traktował ją z dystansem, mimo to ona powtarzała, że obowiązkiem żony jest trwać przy mężu. Kiedy w 1939 roku w życiu Clarka pojawiła się kobieta jego życia, aktorka Carole Lombard, zażądał rozwodu, ale ówczesna żona nie przystała na niego tak szybko. W zamian oczekiwała dużej sumy pieniędzy.
Zdjęcie z filmu "Ich noce". Clark Gable, Claudette Colbert
Clark Gable: "Przeminęło z wiatrem"
Wtedy do drzwi aktora zapukała propozycja z rolą Rhetta Butlera w "Przeminęło z wiatrem", jak się wkrótce okaże, najważniejszą w całym jego dorobku filmowym. Co ciekawe, producenci musieli się postarać, aby przekonać Gable'a do tej roli, bo na początku w ogóle nie chciał jej przyjąć. Uważał, że film okaże się finansową porażką, z którą będzie się go później kojarzyć. O jego udziale w "Przeminęło z wiatrem" zadecydowała dopiero wysoka gaża w wysokości 120 tys. dolarów (obecnie ok. 2 mln złotych), dzięki której mógł uwolnić się od "Rii" i zacząć nowy rozdział z Carole Lombard.
"Przeminęło z wiatrem" stało się hitem, a Clark Gable wraz ze swoją partnerką filmową Vivien Leigh zostali najpopularniejszą parą w historii kina. Słowa, które wypowiada Rhett Butler "Frankly, my dear, I don’t give a damn" (tłum. „Moja droga, mam to gdzieś”), przeszły do historii, a Amerykański Instytut Filmowy ogłosił je najbardziej pamiętnym cytatem w historii amerykańskiego kina.
Amant kina poślubił ukochaną Carole jeszcze w trakcie trwania zdjęć do "Przeminęło z wiatrem", zamieszkali na ranczo w Encino, dzielnicy Los Angeles i tam zaczęli prowadzić spokojne, szczęśliwe życie małżeńskie. Hodowali zwierzęta, mieli stadninę koni, a dni upływały im na przejażdżkach, grze w brydża i polowaniach. Clark Gable mówił, że były to najszczęśliwsze chwile w jego życiu. Już nigdy nie miał poczuć się tak, jak wtedy. Zaledwie trzy lata później doszło do tragicznego wypadku. Awionetka, którą Carole Lombard wracała m.in. ze swoją mamą, rozbiła się o górskie pasmo w Nevadzie. Wszyscy zginęli na miejscu.
Czytaj także: Jan Marcin Szancer: na jego ilustracjach dorastały miliony polskich dzieci. Niemal 300 książek opatrzonych jest jego dziełami
Clark Gable i Vivien Leigh, kadr filmu "Przeminęło z wiatrem"
Clark Gable: życie po stracie ukochanej, ostatnie chwile
Od tamtej pory król Hollywood pogrążył się w głębokiej żałobie i tęsknocie za żoną. Popadł w uzależnienie od alkoholu, rzucił aktorstwo, a kiedy żadne z tych rzeczy nie przyniosło mu ulgi, zdecydował się szukać śmierci na froncie. Zaciągnął się do wojska i walczył w Europie. Podobno gdy dowiedział się o tym Adolf Hitler, wyznaczył wysoką nagrodę dla tego, kto pojmie Clarka Gable’a i przywiezie go do Berlina żywego. Na szczęście nigdy do tego nie doszło, a Gable powrócił do USA z tytułem majorem i pięcioma medalami wojennymi na koncie.
Po powrocie do Stanów aktor próbował ułożyć sobie życie prywatne na nowo u boku dwóch kobiet, Sylvia Ashley została jego czwartą żoną, ale rozstali się po trzech latach. Piąte małżeństwo Gable zawarł z aktorką i modelką Kay Williams. Zdecydował się też na powrót do aktorstwa. Mimo kilkuletniej przerwy, jego gwiazda nigdy do końca nie zgasła, nazwisko Gable wciąż było jednym z największych. Niestety, produkcje z udziałem aktora-weterana były miażdżone przez krytyków. Filmem, który miał wyciągnąć Clarka ku ponownemu sukcesowi, był dramat "Skłóceni z życiem", gdzie wcielił się w Gaya Langlanda, a partnerowała mu sama Marilyn Monroe.
To był napięty czas w życiu aktora. Wraz z żoną oczekiwali przyjścia dziecka, a praca na planie okazała się być dla niego źródłem wielu stresów i wyczerpania. Do roli schudł 10 kilogramów, co wraz z jego wyniszczającym organizm trybem życia (był nałogowym palaczem i nie stronił od alkoholu) przyczyniło się do znacznego pogorszenia stanu zdrowia aktora.
W tym samym roku, w którym powstało "Skłóceni z życiem" Gable trafił do szpitala z objawami zawału serca. Zmarł kilkanaście dni później, nie zdążył zobaczyć syna. Ostatnia żona aktora zdecydowała się pochować go na cmentarzu Forest Lawn Memorial Park w Kalifornii, obok Carole Lombard i w ten sposób oddać hołd ich wielkiej i nagle przerwanej miłości.
Zobacz również: Cztery razy stawała na ślubnym kobiercu, jeden z mężów był gejem. „Przyszedł do mnie z tym chłopakiem, z którym mnie zdradzał"
Clark Gable i Carole Lombard
Źródła: kultura.onet.pl, vogue.pl, ofeminin.pl