Reklama

W środę rano przez media przeszła burza. Wywołał ją wywiad, którego Bogusław Linda udzielił amerykańskiemu portalowi „Deadline”. Linda rozmawiał o filmie „Powidoki” Andrzeja Wajdy, w którym zagrał główną rolę. Jednak większość portali zmanipulowała wypowiedzi aktora. Co tak naprawdę powiedział Bogusław Linda?

Reklama

Wulgarny żart Bogusława Lindy

„Dla wielu osób w Hollywood ten film wiele znaczy, bo jest ostatnim dziełem mistrza” - powiedział dziennikarz, po czym zapewne zapytał, co „Powidoki” znaczą dla Lindy (film z wywiadem jest pocięty). Linda odpowiedział dziennikarzowi wulgarnym żartem.

„Wiesz co, dla mnie to znaczy to, że ponieważ Andrzej nie żyje, ja muszę za niego jeździć po k•••a całym j•••••m świecie i świecić ryjem w tych miejscach” - powiedział aktor. Po tym w filmiku widać scenę, podczas której aktor i dziennikarz się śmieją. Prowadzący zakończył wywiad żartem. Zwrócił się do publiczności słowami „Więc, proszę bardzo”, po czym wskazał na Lindę, tak jakby chciał powiedzieć: facet ma rację, w końcu właśnie przed nami siedzi.

Rozmowa odbyła się 29 listopada w Los Angeles w ramach cyklu prezentującego zagraniczne filmy kandydujące do Oscara - AwardsLine.

Bogusław Linda skrytykował scenariusz, ale tylko jego pierwszą wersję

Kontrowersje wzbudzają też słowa aktora dotyczące scenariusza. Większość mediów uznała, że Linda kala własne gniazdo mówiąc, że scenariusz filmu jest „chu****”. Prawda jest jednak inna. Aktor odniósł się nie do finalnej, ale do początkowej wersji scenariusza, która jego zdaniem była słaba. Skoro zlecono pisanie kolejnych wersji, to zdanie zapewne podzielał też sam Andrzej Wajda, bez którego prośba o kolejne wersje nie byłaby możliwa.

„Twój występ w Powidokach był wyjątkowy. Jak zaangażowałeś się w ten film?” - zapytał dziennikarz. Bogusław Linda odpowiedział dokładnie tak:

„Wiedziałem, że scenariusz jest trochę słaby i że jeżeli źle zagram, to wszyscy powiedzą, że zepsułem Andrzejowi Wajdzie film. (…) Pamiętam ten scenariusz, który był naprawdę chu****, po prostu był niedobry. Jednocześnie poprosiliśmy paru scenarzystów, w tym Władysława Pasikowskiego, którzy być może zgodziliby się napisać coś innego. I napisali. Dostaliśmy trzy scenariusze, ale nie miały jednej rzeczy – beznadziei. Bo w tym filmie to, co jest przeraźliwe, co ja pamiętam z głębi dzieciństwa, to taka właśnie beznadzieja. Pomyślałem, że jeżeli to się uda przenieść, tylko to, to już będzie coś” - powiedział aktor.

Filmik z wywiadu możecie zobaczyć tutaj:

To nie pierwszy raz, kiedy Bogusław Linda szokuje

To nie pierwszy raz, kiedy Bogusław Linda wywołał kontrowersje. Pod koniec października 2015 roku wszyscy komentowali słowa aktora o Łodzi, w którym były kręcone „Powidoki”. Linda na pytanie o to, co myśli o tym mieście powiedział:

„Łódź Filmowa umarła, nie ma co się oszukiwać. Kiedyś była tu wytwórnia, a wytwórnia to ludzie, których zatrudniała, czyli montażyści, dźwiękowcy, oświetleniowcy, statyści i wiele innych osób. Teraz to już jest nie do odtworzenia. Łódź popełniła straszny błąd, zamykając tę wytwórnię, bo straciła kulturę. Dzisiaj to miasto jest umarłe, to miasto meneli”.

Za te słowa aktorowi mocno się oberwało, tak jak całej produkcji. Zdarzały się nawet incydenty, kiedy zdenerwowani Łodzianie przeszkadzali w kręceniu zdjęć.

Bogusław Linda zagrał w „Powidokach” główną rolę – malarza Władysława Strzemińskiego, który nie pogodził się z socrealistyczną rzeczywistością. Z tego powodu przez lata był szykanowany przez władzę. „Powidoki” Andrzeja Wajdy są tegorocznym polskim kandydatem do Oscara. Andrzej Wajda zmarł 9 października, niedługo po premierze filmu w Toronto.

Reklama

Polecamy też: Łzy, wzruszenie, owacje na stojąco. "Powidoki" Andrzeja Wajdy docenione na festiwalu w Rzymie​

Reklama
Reklama
Reklama