Na kilka lat zniknął z show-biznesu. Gdy Bartosz Opania zachorował, mógł liczyć na wsparcie żony i dzieci
Co wiemy o życiu prywatnym aktora?
Jego dziadek zginął w Powstaniu Warszawskim, zaś ojciec do dziś uchodzi za jednego z najlepszych polskich aktorów. To właśnie po nim Bartosz Opania odziedziczył niezwykły talent i zamiłowanie do sztuki. I choć ulubieniec publiczności przez lata zachwycał na szklanym ekranie, w pewnym momencie usunął się w cień z powodu depresji. W tamtym czasie największym wsparciem i ukojeniem była dla niego żona i dzieci.
Bartosz Opania o ojcu i karierze
Przyszedł na świat 6 grudnia 1970 roku w Warszawie. Bartosz Opania talent oraz zamiłowanie do kultury i sztuki odziedziczył po swoim tacie — Marianie. I choć ulubieniec widzów czuje się spełniony zawodowo, to wciąż obawia się porównań do sławnego ojca. „Nie bałem się i tu się myliłem. Wydawało mi się, że stanowimy tak odrębne byty, reprezentujemy inne typy postrzegania aktorstwa, że takich porównań nie może być. Oczywiście one są. Do tego stopnia, że odmawiałem wszystkich wspólnych spotkań w pracy z moim ojcem, aby uciąć jakiekolwiek spekulacje na ten temat", przyznał.
Przypomnijmy, że artysta ukończył PWST w Warszawie. Dużą popularność zyskał dzięki roli w filmie „Zakochani" z 2000 roku. Zachwycał wówczas talentem oraz urodą. Nic więc dziwnego, że w tamtym czasie miał wierne grono fanek. Ale w pewnym momencie dostrzegł ciemne strony bycia amantem. „Amant kojarzył mi się źle, z przedwojennym facetem ze szminką na ustach, a ja chciałem być charakterystyczny, grać role niejednoznaczne. Zresztą dzisiaj zdarza się, że producenci, mimo iż jestem sto lat starszy, wciąż oczekują, żebym był szczupłym 25-latkiem, słowem wymagają tego amanta, co irytuje. Bo nie chcę dłużej być amantem", mówił.
Artysta na swoim koncie ma wiele ról w takich produkcjach jak: „1968. Szczęśliwego Nowego Roku”, „Białe małżeństwo”, „Pora na czarownice”, „Cwale”, „Pułkownik Kwiatkowski”, „Historia kina w Popielawach” czy filmie „Wkręceni. Jednak do dzisiaj dla wielu osób kojarzony jest z postacią doktora Witolda Latoszka z serialu „Na dobre i na złe". Bartosz Opania w jednym z wywiadów powiedział wprost, że nie zrezygnował z udziału w tej produkcji, gdyż potrzebował stałego dochodu. „Doktor Latoszek pojawił się w moim życiu wtedy, kiedy grając w tzw. ambitnych rzeczach, zorientowałem się, że jestem kompletnie bez grosza. Pracuję głównie dla pieniędzy. [...] Gdyby nie to, mógłbym całymi dniami bujać w obłokach albo robić sto tysięcy innych rzeczy, ale to bez znaczenia. Ważna jest jakość tego, co robisz, bez różnicy czy to teatr, serial, film. Ja zawsze gram na sto procent", wspominał.
Zaznaczył również, że role w spektaklach telewizyjnych powoli go wykańczały. Zdawał sobie jednak sprawę, że krytycy byli zachwyceni jego grą aktorską. „Teatr telewizji strasznie mnie zepsuł. Miałem mnóstwo propozycji, wciąż grałem sztuki kostiumowe. Wydawało mi się ważne to, co robię, bo grałem Artura Rimbaud i tak jak on starałem się być bezkompromisowy. Tylko że życie wszystko weryfikuje i dziś dla szerokiej publiczności jestem dr. Latoszkiem".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jolanta i Aleksandra Kwaśniewskie na premierze finału "The Crown". Była pierwsza dama i jej córka wyglądały jak bliźniaczki
Bartosz Opania — rodzina, dzieci, żona, depresja
Bartosz Opania w 1997 roku ożenił się z Agnieszką, z którą do dzisiaj tworzy zgrany duet. Zakochani doczekali się również czwórki dzieci. Najstarszy syn — Filip ma już 33 lata i również próbuje swoich sił w aktorstwie. Małżeństwo wychowuje również 25-letniego Jakuba, 19-letnią Julię i 17-letniego Maksymiliana.
Rodzina jednak konsekwentnie chroni swoją prywatność i nie opowiada w mediach o kulisach zacisza domowego. W 2021 roku aktor jednak zrobił wyjątek i przyznał, że od 2019 roku mniej pracuje. Powodem była wówczas depresja. „Nie chciałbym epatować tą sytuacją w żaden sposób, ale ponieważ jest to dosyć poważny problem społeczny i ludzki [...]. Generalnie byłem chory na depresję i ta choroba bardzo dużo mi zabrała. Chciałbym namówić wszystkich, aby pochylali się nad takimi osobami, byli bardzo czujni, bo to jest naprawdę bardzo przewlekła, ciężka choroba”, mówił w rozmowie z Super Expressem. „Jest taka obawa, że gdy się o tym mówi, to zaczyna to być modne, ale to dobrze. Lepiej patrzeć na ludzi w ten sposób i być czujnym, niż nie zauważyć tego, że ktoś jest pogrążony w ciemności", dodawał.
Dzisiaj ulubieniec publiczności kończy 53 lata. Z tej okazji życzymy mu wszystkiego, co najlepsze.
CZYTAJ TEŻ: Katarzyna Bosacka wybaczyła mężowi, który odszedł po 26 latach. Dziś apeluje do wszystkich kobiet
Marian Opania z żoną, Bartosz Opania z synem