Reklama

Nierozłączny duet, mama i córka. Mamuś i Ania. Do ostatnich chwil snuły wspólne plany, do ostatnich chwil były dla siebie. Piękną relację Anny Przybylskiej i jej mamy Krystyny zakończyła śmierć 36-letniej aktorki... "Kochana, uśmiechnięta, zawsze szybka, zdecydowana i wprost rozbrajająca" — wspominała ją ukochana mama. W tym roku minie dziewięć lat od śmierci gwiazdy, która odeszła zdecydowanie za wcześnie... Jak wyglądały ich relacje?

Reklama

Ania Przybylska — takie były jej relacje z mamą, Krystyną Przybylską

Ania urodziła się w jeden z ostatnich grudniowych dni 1978 roku w Gdyni. Tam wychowywała się i dorastała razem z siostrą Agnieszką. Nie miała problemów z nauką, była radosną, optymistyczną dziewczynką. Zarażała uśmiechem wszystkich, których napotykała na swojej drodze. "Anię uwielbiali wszyscy, którzy ją spotykali. Taksówkarze, ekspedientki, listonosze, po prostu wszyscy" — mówiła jej mama w wywiadzie dla Wysokich Obcasów. W czasach liceum była stanowcza wobec córki. Gdy kazała wrócić jej o danej godzinie, nie było zmiłuj się.

Krystyna Przybylska

KAMIL PIKLIKIEWICZ / East News

Anna Przybylska, Viva! 17/2012

IZA GRZYBOWSKA

"Gdy mama mówiła nie, biegło się do taty. Łatwo dawał się uprosić [...]. Ponieważ w jednostce wydawał rozkazy, z przyzwyczajenia mówił podniesionym głosem, nawet w obojętnych sprawach. Jego powściągliwość również wiązała się z mundurami. Zależało mu, żebyśmy z Agnieszką były mądre i wykształcone. Śledził nasze postępy w nauce, był na każdej wywiadówce. Mnóstwo czasu spędziliśmy nad matematyką. Tatę podziwiałam również z tego powodu, że był mężczyzną. Uważałam, że mężczyźni prowadzą ciekawsze życie i bardzo lubiłam towarzystwo chłopców" — zwierzała się Ania w jednym z wywiadów.

CZYTAJ TAKŻE: Rodzinna tragedia umocniła ich wiarę. By pomóc mamie, sprzedawali pomidory

Młodziutka aktorka i jej mama mimowolnie wypracowały pewien system porozumienia. Gdy Krystyna Przybylska zwracała się do niej konkretną formą imienia, Ania wiedziała, że coś przeskrobała. Młodzieńczy bunt córek na szczęście nie trwał długo. Krystyna Przybylska miała swoje powody, aby martwić się o ich bezpieczeństwo.

"Ona już dobrze wiedziała, że jak słyszy "Anka", to znaczy, że coś zrobiła nie tak. Choć muszę przyznać, że i jej, i Agnieszce szybko minął okres młodzieńczego buntu, w którym sprawdzały, na co mogą sobie pozwolić. A nie byłam ustępliwą matką. Wszystko, co robiłam, wynikało z tego, że po prostu się o nie bałam, byłam jak taka przestraszona kura. Nakręcałam się nawet wtedy, kiedy czytałam periodyki kryminalne. Pamiętam, że córki zawsze wtedy na mnie krzyczały: "Mamuś, a po co ty to czytasz, po co się nakręcasz? Dlaczego akurat nam miałoby się coś takiego stać?"

Anna Przybylska, Warszawa 10.01.2009

Jacek Urbaniak / Studio69 / Forum

Krystyna Przybylska o ostatnich chwilach z córką

W 2013 roku Ania Przybylska zachorowała na nowotwór trzustki. "Pamiętam, że pojechałam z siostrą do Krakowa, do naszej cioci, która miała wtedy już blisko 90 lat. Była sobota. Zadzwoniła do mnie Agnieszka: "Mamo, słuchaj, muszę ci coś powiedzieć, tylko usiądź, proszę. Ania była u lekarza.". Przeczuwałam, że nie powie mi nic dobrego" — mówiła jej mama w wywiadzie dla Wysokich Obcasów. W każdym momencie zmagań bardzo wspierała swoją córkę, trwając przy niej do samego końca. Ostatnie wspólne chwile były dla całej rodziny bardzo trudne. Aktorka czuła, że odchodzi. Tymczasem Krystyna bardzo chciała wierzyć, że córce uda się wyzdrowieć...

ZOBACZ TAKŻE: Córka pokazała jej, co jest w życiu naprawdę ważne. Lucyna Malec samodzielnie opiekuje się Zosią

"Wyobraźcie sobie, że przez cały ten czas w ogóle nie rozmawiałyśmy o śmierci. Raz tylko mnie zapytała, jak leżałyśmy na łóżku: "Mamuś, a co będzie z dziećmi?". Odpowiedziałam: "Słuchaj, dziecko. Na razie to ty musisz Jaśka wysłać do przedszkola, zorganizować mu tort, bo zaraz ma urodzinki, niebawem Szymon idzie do komunii, trzeba go przygotować. Myśl o tym, dziecko, na razie nic złego się nie dzieje". Odpowiedziała tylko: "Masz rację", wspominała Krystyna Przybylska.

Krystyna Przybylska, Warszawa 26.09.2017

Michal Wozniak/East News

Robiła wszystko, aby córce dopisywało dobre samopoczucie... "W czasie choroby Ania — jak wszyscy chorzy — miewała zachcianki, często w środku nocy. Na budyń, na ryż. "Zrób mi, mamuś, taki z jabłkami, taki jak mi zawsze robiłaś". I tak sobie czasami gotowałyśmy do 4 nad ranem".

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Jest z nią w pięknych wspomnieniach. Grażynę Torbicką łączyła z tatą wyjątkowa więź

W tym samym wywiadzie wspomniała ostatnie chwile córki. Ania Przybylska odeszła 5 października 2014 roku, w towarzystwie najbliższych. Trzymając córkę za rękę, Krystyna Przybylska była przy niej do samego końca... "Oddech miała cichutki, łapała powietrze jak taki malutki ptaszek albo ryba, która szuka wody. Wyglądała jak mała, śpiąca laleczka — już taka malutka, drobniutka. Siedzieliśmy przy niej z Jarkiem i Agnieszką. Jeszcze wstałam, wzięłam ją za rękę i szepnęłam: "Dziecko, nic się nie martw, wszystko będzie dobrze". Już nie odpowiedziała, tylko spod powiek popłynęły jej dwie łzy. Może mnie jeszcze usłyszała? Umarła o 15.18".

Krystyna Przybylska, Gdynia 15.09.2022

Lukasz Dejnarowicz / Forum
Reklama

Anna Przybylska, Viva! 17/2012

IZA GRZYBOWSKA
Reklama
Reklama
Reklama