Reklama

Wiesław Dymny był wielką miłością Anny Dymnej... Pozwolił jej wierzyć, że miłość jest prawdą, a nie jedynie ckliwym uczuciem. Połączyło ich wyjątkowa więź, choć ich relacja nie należała o do najłatwiejszych. Jednak na zawsze pozostał w jej sercu. Anna Dymna wspomina byłego męża w wywiadach, i jak wyznała, zdarza się jej spotykać z pytaniem: „jak ty możesz mówić o Dymnym, skoro od ćwierć wieku masz innego mężczyznę?”.

Reklama

Anna Dymna o małżeństwie z Wiesławem Dymnym

Był uważany za kontrowersyjną postać – miał łatkę kobieciarza, awanturnika, który często zaglądał do kieliszka i wdawał się w bójki. Stał się też legendą artystycznego świata. To on współtworzył legendarną Piwnicę pod Baranami, zachwycał talentem, pisał piosenki, opowiadania oraz scenariusze, malował. Inną twarz artysty znała Anna Dymna. Choć miał skomplikowaną naturę, dla niej był wyjątkowy.

Gdy aktorka poznała swojego przyszłego męża była studentką Krakowskiej Szkoły Teatralnej, rozpoczynała swoją karierę. On miał żonę i pozycję w środowisku artystycznym. Spotkali się podczas pracy do filmu „150 km na godzinę”. Po roku ich ścieżki splotły się na planie „Pięć i pół bladego Józka”, gdzie zagrała główną rolę, a on odpowiadał za scenariusz.

Jedno wydarzenie zmieniło ich życie i rozpoczęło wspólną przygodę. Aktorka codziennie rano znajdowała pod swoimi drzwiami niewielki upominek. Wiesław Dymny przestał też pić. Niewiele mówił o swoim życiu prywatnym. „Powiedział, że ma żonę, że się z nią rozwodzi, ale żebym o to nie pytała, bo to nie ma ze mną nic wspólnego”, wspominała aktorka.

Czytaj też: Szłam przy nim jak promień słońca – historia miłości Anny Dymnej i Wiesława Dymnego

PAP

Anna Dymna, Wiesław Dymny, Kraków , 02.1977

Do rodziców Anny Dymnej przychodziły kolejne anonimy. Niektórzy przestrzegali ich, by nie wydawali córki za awanturnika i alkoholika. Aktorka nie słuchała plotek. Nigdy na nic nie naciskała Wiesława Dymnego. „Uważam, że jak się czyni komuś krzywdę i rozbija udane małżeństwo, to można czuć się strasznie. Ale ja się tak nie czułam, bo życie prywatne Dymnego już od jakiegoś czasu się wypalało”, opowiadała Anna Dymna kilka lat temu w rozmowie z PANI.

Para pobrała się w 1971 roku i budowała swoje życie w krakowskim mieszkaniu na poddaszu. I to dosłownie. Anna i Wiesław Dymni byli przyzwyczajeni do pracy i ciągłego doskonalenia się na wielu płaszczyznach. W tym byli do siebie podobni. Wszystkie meble wyszły spod ich rąk.

Sprawdź też: Agnieszka Włodarczyk i Robert Karaś szczęście odnaleźli u swojego boku. Teraz para wzięła cichy ślub!

Czas spędzali na rozmowach, czytaniu książek, a zdarzało się, że wspólnie szyli stroje. Anna Dymna rozkwitała przy mężu, była oczarowana jego talentem. „Moje życie z Dymnym to skarb, który cały czas noszę w sobie. I który daje mi siłę”, mówiła Anna Dymna w rozmowie z magazynem PANI w 2016 roku. Wspólnie pracowali także na swoje nazwisko. I po tych latach aktorka wciąż realizuje to założenie. Czasami zastanawia się, jak Wiesław Dymny skomentowałby jej wybory.

Wiesław Dymny był w zakochany do granic możliwości. Chorobliwie zazdrosny o ukochaną, nie pozwalał się zbliżać do niej żadnemu mężczyźnie. Zawsze czekał na nią przed teatrem, gdy kończyła spektakl. Stał się dla niej tarczą. „Nie byłam tego świadoma, chociaż ponoć byliśmy śmieszną parą. On był ode mnie o piętnaście lat starszy, a ja wyglądałam jak dziecko. I tak chodziliśmy sobie razem po Krakowie, nierozłączni”, mówiła.

PAP/Maciej Sochor

Anna Dymna, Kraków 07.1980

Anna Dymna o Wiesławie Dymnym: Czas biegnie, a on dalej jest w moim życiu obecny

Trzy miesiące przed śmiercią Wiesława Dymnego spaliło się ich mieszkanie. Zniszczona została większość prac i rzeczy artysty. Nie załamywał się i wierzył, że wspólnie z żoną wszystko odbudują. Kiedy aktor odszedł, Anna Dymna próbowała zebrać wszystko, czego nie strawił pożar. Pod gruzami odnalazła kosz pełen obrazków, który do dziś trzyma w swoim mieszkaniu. Są też listy, które pisał do ukochanej z okresu, w którym się poznali. „Pełne miłości. Takie, które każda kobieta chciałaby dostać od mężczyzny. Potem Dymny nie pisał już do mnie zbyt często, bo prawie nigdy się nie rozstawaliśmy. Jeśli pracowałam na planie poza Krakowem, on jechał za mną”, mówiła w wywiadzie dla PANI kilka lat temu.

Ich wspólne życie nie należało do najłatwiejszych. Było ciężko, gdy artysta zaczynał pić. Wciąż wspomina go jako uczciwego, kochającego przyrodę i zwierzęta wrażliwego człowieka. Znała jego inną twarz, tą, którą skrywał przed całym światem. „Artyście o jego wrażliwości trudno było przetrwać. Musiał oblec się w jakąś skorupę. […] Życie z nim było ciągłym balansowaniem nad przepaścią. […] Niektórzy ludzie, znający go tylko z wierzchu, mówili, że to dziki bandyta… no bo on do nich czasem wychodził już najeżony. Ale w środku był wrażliwym, delikatnym chłopcem”, mówiła Anna Dymna i podkreślała, że nigdy potem nie spotkała takiego człowieka.

Wiesław Dymny zawsze będzie w jej sercu. Aktor odszedł 12 lutego 1978 roku. Anna Dymna często wspomina go w wywiadach. Zdarza się, że niektórzy się temu dziwią, ponieważ od wielu lat artystka jest związana z reżyserem teatralnym Krzysztofem Orzechowskim. Ich relacja zaczęła się od przyjaźni. Oboje byli pomurowani po poprzednich związkach i nie planowali tej miłości. A jednak im się przytrafiła. Dziś są dla siebie wielkim wsparciem i radością. „To zdumiewające, że czas biegnie, a on dalej jest w moim życiu obecny. Niekiedy ktoś pyta: „Jak ty możesz mówić o Dymnym, skoro od ćwierć wieku masz innego mężczyznę?”. Ale przecież mój Krzysztof wie, że gdyby nie Wiesiek, to dziś nie byłoby mnie takiej, jaka jestem”, dodawała w rozmowie z PANI w 2016 roku.

PAP/Jerzy Ruciński Nagórny
Reklama

Anna Dymna, Kraków 27.10.1998. Dymnalia - tydzień Wiesława Dymnego

Reklama
Reklama
Reklama