Reklama

Szybko podbiła serca fanów jako Alinka Krawczyk z Miodowych lat. Powtórki serialu do dziś gromadzą przed telewizorami wiernych widzów. Agnieszka Pilaszewska w pewnym momencie pożegnała się z produkcją, ale do tej pory nie było jasne, dlaczego aktorka odeszła. W jednym z najnowszych wywiadów ulubienica publiczności opowiedziała o kulisach zakończenia współpracy.

Reklama

Agnieszka Pilaszewska o serialu Miodowe lata

Na swoim koncie ma fantastyczne aktorskie kreacje, ale to z tą jedną widzowie kojarzą ją najmocniej. Agnieszka Pilaszewska w serialu Miodowe lata wcielała się w postać Alinki Krawczyk. Produkcja opowiadała o relacji między zaprzyjaźnionymi małżeństwami, mieszkającymi przy ulicy Wolskiej 33. Na ekranie towarzyszyli jej Cezary Żak, Dorota Chotecka oraz Artur Barciś. Gdy nieoczekiwanie gwiazda pożegnała się z produkcją, jej miejsce zajęła Katarzyna Żak.

Fani zastanawiali się, co było powodem, dla którego aktorka nie pojawiała się już w kultowym serialu. Po latach główna zainteresowana postanowiła zdradzić kulisy rozstania. To rozwiewa wszelkie wątpliwości. Dla Agnieszki Pilaszewskiej współtworzenie hitu było pouczającym doświadczeniem.

„Na planie było cudownie, sympatycznie. Publiczność, która przychodziła na nagrania odcinków, żywiołowo na nas reagowała, to nas uskrzydlało! To było na początku bardzo dziwne – grać przed kamerą i jednocześnie do „żywej widowni”. Nie doświadczyliśmy wcześniej tego. Dużo się śmialiśmy w tej pracy – uwielbiałam to!”, zdradziła Michałowi Misiorkowi dla Plejady.

Czytaj też: Fani pokochali ją za rolę Alinki z Miodowych lat? Tak wygląda życie Agnieszki Pilaszewskiej

Mikulski/AKPA

Agnieszka Pilaszewska i Cezary Żak na planie Miodowych lat

Mikulski/AKPA

Dlaczego Agnieszka Pilaszewska odeszła z serialu Miodowe lata?

Jednak nie ukrywa, że stanęła przed trudnym wyzwaniem. Ciężko było jej w pewnym momencie połączyć życie prywatne z zawodowym. Ta równowaga została zachwiana i aktorka miała ogromne wyrzuty sumienia. W czasie pracy nad serialem występowała też na deskach Teatru Ateneum i Teatru Żydowskiego. Premiera goniła premierę. Przez napięty grafik pracy rzadko widziała swoją córkę.

„Codziennie od 10 do 14 miałam tam próby, potem jechałam na próbę „Miodowych lat” do Teatru Żydowskiego. Ona kończyła się o 18, a kwadrans później musiałam już być w garderobie, bo wychodziłam z domu o 9:00, a wracałam po 22:00. Widziałam moją malutką córeczkę tylko rano i w nocy. Prześladowała mnie myśl, że to dla niej trudne. Tak naprawdę to dla mnie było trudne! Ta myśl, że zajmuje się karierą w sposób bezwzględny. Można tak pracować dwa tygodnie czy trzy miesiące, ale dwa lata to bardzo długi czas w życiu dziecka. Maciejewski jest świetnym ojcem, pomagała nam niania, ale miałam ogromne wyrzuty sumienia. Równowaga między życiem a pracą została zachwiana”, tłumaczyła w wywiadzie dla Plejady.

Sprawdź też: Wiktor Zborowski o aktorstwie: „Wiele razy odmawiałem zagrania czegoś, w co nie wierzyłem”

Zdradziła też, że nie zrezygnowała z grania w serialu i nie zamierza już wracać pamięcią do sytuacji, która wydarzyła się 25 lat temu. Agnieszka Pilaszewska dodała, że z Cezarym Żakiem łączą ją bardzo dobre relacje.

„Nie zrezygnowałam z grania w „Miodowych latach”, żaden aktor nie może sobie pozwolić na zerwanie kontraktu. Myślenie, że jest inaczej, jest naiwne. Nie wracajmy do tego, bo do niczego nas to nie doprowadzi. To wydarzyło się 25 lat temu. Jesteśmy z Cezarym Żakiem w dobrych relacjach. Uwielbiałam spędzać z nim czas i nic się nie zmieniło. Amen”, dodała Michałowi Misiorkowi.

Aktorka pojawiała się potem w kolejnych produkcjach. Napisała scenariusz do takich hitów jak Przepis na życie, Sama słodycz czy To musi być miłość. A ostatnio do popularnej produkcji Gry rodzinne. Agnieszka Pilaszewska prowadzi też kursy aktorskie w ACTUPWARSAW.

MATEUSZ GROCHOCKI/Dzien Dobry TVN/East News
Reklama

Agnieszka Pilaszewska, Dzień Dobry TVN, Warszawa, 05.06.2021.

Reklama
Reklama
Reklama