Reklama

To, kim Ewa Minge jest dziś, zawdzięcza w ogromnym stopniu rodzicielce. Jej mama bardzo dbała o to, aby córka nie podzieliła jej losu, rezygnując z własnych marzeń. Projektantka zawsze mogła liczyć na jej towarzystwo, wsparcie i ciepłe słowo. Sielankę przerwała śmiertelna choroba, lecz nawet śmierć nie była w stanie rozdzielić mamy i córki. Ich piękna, zażyła relacja, trwa po dziś dzień...

Reklama

[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 17.05.2024 r.]

Ewę Minge z mamą łączyła piękna więź. Rozdzieliła je bezlitosna choroba

Życie nie szczędziło Ewie Minge bolesnych ciosów. W przeszłości zmierzyła się z wyzwaniem samotnego macierzyństwa po tym, jak były mąż zostawił ją i synów. Pomimo przeciwności losu, dla swoich dzieci zawsze starała się być jak najlepszą mamą. Z domu rodzinnego wyniosła wspaniały wzorzec, który każdego dnia wspomina z czułością, a zarazem nieopisanym smutkiem.

"Moja najpiękniejsza na świecie mama. Była jak zjawisko, subtelna, eteryczna, nieprzeciętnie piękna. Dzisiaj byłaby posądzona o robione usta i policzki. Wtedy zachwycała oryginalnością" — takimi słowami opisuje ukochaną rodzicielkę na swoim Instagramie. Do wpisu załączone jest archiwalne zdjęcie ze ślubu jej rodziców, wykadrowane tak, że widzimy jedynie twarz panny młodej. Wygląda pięknie, jak porcelanowa lalka.

Mama była przede wszystkim jej najlepszą przyjaciółką. Kochały się ponad wszystko. Na dodatek gdyby nie ona, Ewa Minge prawdopodobnie nigdy nie zostałaby projektantką. W osobistych wspomnieniach przyznała, że to właśnie mamie zawdzięcza pasję do wzornictwa. "Była najlepiej ubrana w mieście a wszystko, co nosiła było jej projektu, uszyte u zaprzyjaźnionej krawcowej". Kobieta była z zawodu niespełnionym, acz wybitnie utalentowanym plastykiem. Jednak pierwszej kolejności musiała skupić się na byciu wzorową żoną i mamą, "choć los pokazał po latach, ze ktoś w kogo zainwestowała spełnił jej marzenie i stworzył świat, o którym marzyła" — opisuje Ewa Mingex

I dodaje, że mama zawsze głęboko w nią wierzyła. Nie chciała, by ukochana córka podzieliła jej los i była nieszczęśliwa. "Kiedy byłam dzieckiem powtarzała mi jak mantrę „możesz w życiu być kim zechcesz, niczego się nie bój”.

CZYTAJ TAKŻE: Oliwia Bieniuk nie chce być porównywana z mamą: "Muszę sama zapracować na swoją przyszłość"

Tak głęboką i zażyłą relację dwóch artystek przerwała śmiertelna choroba. U mamy Ewy Minge niespodziewanie zdiagnozowano nowotwór. Kobieta zmarła zaledwie kilka miesięcy później, w 2009 roku. Był to wielki szok dla jej córki, której wciąż bardzo ciężko pogodzić się ze stratą. Poczucie niesprawiedliwości nigdy nie minęło. Ewa Minge regularnie upamiętnia ukochaną rodzicielkę w mediach społecznościowych, dzieląc się z obserwującymi nostalgicznymi przemyśleniami.

Ewa Minge, Viva! 8/2023

Filip Zwierzchowski

Ewa Minge — wspomnienia o zmarłej mamie

Celebrytka do samego końca była przy umierającej mamie. Widoku, jaki wówczas doświadczyła, nie zapomni do końca życia. Momentami myślała o tym, aby ukrócić jej cierpienie... "Miałam takie myśli, gdy mama oddychała już jak maszyna, że wystarczyło położyć jej poduszkę na twarzy, by pomóc jej odejść. Zastanawiałam się, czy w ostatnich chwilach podłączyć ją do kroplówki, ale to byłoby przedłużenie cierpienia, podlewanie kwiatka, który nigdy nie wstanie" — wyznaje na łamach autobiograficznej książki "Życie to nie bajka", wspominając chwile, kiedy "pomagała odejść konającej mamie".

Okres żałoby był dla niej niezwykle bolesny. W tym roku minęło czternaście lat od śmierci bliskiej jej osoby, co i tym razem upamiętniła na Instagramie. "Od 14 lat nie ma jej fizycznie w moim życiu. Im jestem starsza, tym więcej widzę jej w sobie… Wszystkim matkom życzę dobrych dzieci... Tęsknię" — napisała pod ich wspólnym zdjęciem sprzed lat. Tym, co natychmiast rzuca się w oczy, jest niezwykłe podobieństwo obu pań. Od razu widać, po kim Ewa Minge odziedziczyła tak wyjątkową urodę.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Ewa Minge uciekła od męża, by ratować siebie i synów. Zastąpiła im ojca

"Uczyła mnie, że świat jest zły a mężczyzna wtedy cię szanuje jak jesteś niezależna i sama możesz kupić sobie pierścionek" — wyznaje Ewa Minge, wspominając innego dnia zmarłą mamę. Piękna biżuteria, kartony butów i ubrań to jedyne pamiątki, jakie po niej zachowała. Ze stratą radzi sobie, przywdziewając jej stroje i psikając się perfumami, których mama kiedyś używała. "Kiedy jest mi smutno zakładam pierścionek, buty w idealnym stanie dobrej marki, przechowywane w kartonikach jak na pedantkę przystało".

Zmarła mama otacza ją opieką zza światów i nieustannie podąża za córką pod postacią czarnego kruka. Projektantka wspomina: "zawsze powtarzała, że wróci ptakiem… Czarnym jak jej włosy na końcu ziemskiej wycieczki".

Reklama

Ewa Minge, Viva! 8/2023

Filip Zwierzchowski
Reklama
Reklama
Reklama