Najpierw był jej nauczycielem, potem zrodziło się uczucie. Edyta Geppert i Piotr Loretz są małżeństwem od 38 lat
"Nic nie wskazywało na to, że kiedyś będziemy razem"
Ich historia rozpoczęła się od relacji nauczyciel-uczennica. Przez cztery lata szkoły on pozostawał dla niej wyłącznie inspirującym mentorem. Uczucie narodziło się kilka lat później. Od ich ślubu mija już 39 lat, a od pierwszego poznania ponad cztery dekady, a Edyta Geppert i Piotr Loretz nadal nie potrafią bez siebie żyć.
[Ostatnia publikacja na VUŻ i Viva Historie 23.11.2024 r.]
Edyta Geppert: największe utwory, kariera
W tym roku mija 40 lat, odkąd Edyta Geppert po raz pierwszy zaśpiewała przed liczną publicznością we Wrocławiu na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej. Niedługo później za wykonanie utworu „Jaka róża, taki cierń” zdobyła główną nagrodę na XXI Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu i tym samym rozpoczęła swoją zawodową przygodę na estradzie. Największa popularność artystki przypadła na lata 80. i 90., wtedy jej romantyczne ballady pokochali Polacy w całym kraju. Do dziś wielu fanów z sentymentem wspomina takie utwory, jak: "Och, życie kocham cię nad życie", "Szukaj mnie" czy "Zamiast".
Edyta Geppert unika niepotrzebnego rozgłosu w mediach i rzadko udziela wywiadów. Jak podkreśla, jest przekonana, że artysta powinien kontaktować się z publicznością przede wszystkim poprzez swoje dokonania artystyczne. "Wszelkie inne formy to rodzaj działalności reklamowej, a ta jest mi obca”, wyznała. Artystka zrobiła jednak wyjątek i w 2019 roku na łamach magazynu VIVA! przybliżyła historię swojej relacji z mężem.
Czytaj też: Ma 85 lat i wciąż jest wierna swojej pierwszej miłości — teatrowi. Tak wygląda dziś życie Anny Polony
Edyta Geppert, sesja dla magazynu VIVA! sierpień 2019
Edyta Geppert i Piotr Loretz: historia miłości. Jak się poznali?
Od najmłodszych lat wykazywała talent wokalny, ale nigdy nie myślała o sobie, że zostanie piosenkarką. "Śpiewanie była dla mnie jak powietrze. Ale wystarczało mi, że nuciłam sama dla siebie", wspominała Edyta Geppert (cytat za kobieta.pl). Na egzaminy do średniej szkoły muzycznej w Warszawie zaciągnęła ją koleżanka. Edyta była zbyt nieśmiała, żeby zdecydować się na taki krok, ale udało jej się to przy pomocy zagrzewającej ją do spróbowania bratniej duszy. Gdy już znalazła się przed komisją egzaminacyjną, odśpiewała węgierską pieśń i „Sztuczny miód” z tekstem Agnieszki Osieckiej i... dostała się. Jej życie miało się wtedy odmienić z dwóch powodów: nadchodzącej wielkimi krokami wielkiej kariery muzycznej i poznania mężczyzny swojego życia.
Jednym z wykładowców w Średniej Szkoły Muzycznej im. Fryderyka Chopina był charyzmatyczny Piotr Loretz, syn aktorskiej pary Mieczysława Mileckiego i Haliny Michalskiej. Talent młodziutkiej wówczas Edyty Geppert go oczarował, a ona, jak wspomina — uwielbiała uczęszczać na jego zajęcia, ale przez te cztery lata pozostał dla niej wyłącznie inspirującym, choć chwilami bardzo surowym mentorem. "Rozwijał moją wyobraźnię, miłość do piosenki, ale nic nie wskazywało na to, że kiedyś będziemy razem", wyznała artystka.
Po zakończeniu edukacji Edyta Geppert i Piotr Loretz nie zniknęli ze swojego życia i pozostali w ciepłej, koleżeńskiej relacji. Artystka nadal mogła liczyć na słowa wsparcia i zasięgnąć rady byłego wykładowcy. Ich więź zacieśniała się, czuli, że są dla siebie ważni, ale jak podkreśliła artystka, ich miłość nie była uderzeniem pioruna. "Na pewno mieliśmy wspólne spojrzenie na piosenkę. Zbliżył nas też stan wojenny. Dużo rozmawialiśmy, Piotr był takim moim przewodnikiem po życiu i sztuce. Jestem wdzięczna losowi, że ktoś taki stanął na mojej drodze", wyznała wokalistka na łamach VIVY! w 2019 roku.
Edyta Geppert i Piotr Loretz: ślub, wspólne życie
W 1985 r. powiedzieli sobie sakramentalne "tak", a ślub był "zabawny i szalony, o ósmej rano", jak wspominała artystka. Po ceremonii zakochani nie mieli za dużo czasu na świętowanie, bo w tym samym dniu Edyta Geppert pojechała nagrywać swoją pierwszą płytę „Recital Live”. Debiutancki album artystki okazał się wielkim sukcesem i pokrył się złotem, a utwór "Och, życie kocham cię nad życie" stał się utworem znanym i uwielbianym przez fanów w całej Polsce do dziś.
Edycie Geppert oswojenie się z popularnością, jaka pojawiła się wraz z tym sukcesem, przyszło dopiero po jakimś czasie, ale początki nie były łatwe. „Długo mi przeszkadzała i czułam się nią ogromnie speszona. Uciekałam albo nie przyznawałam się do siebie i mówiłam: ”, wspominała artystka. Mąż na każdym kroku pomagał żonie poradzić sobie z trudniejszymi emocjami. Artystka na przestrzeni lat nauczyła się dbać o swoje granice. "Mimo że wykonuję taki, a nie inny zawód, nie daję nikomu prawa do wchodzenia w moje życie”, podkreśla z całą stanowczością.
Edyta Geppert Piotr Loretz, 1993 r.
Edyta Geppert i Piotr Loretz: dziecko, wspólne projekty zawodowe
Edyta Geppert i Piotr Loretz doczekali się dziecka. Ich jedyny syn Mieczysław przyszedł na świat trzy lata po ślubie pary. Imię otrzymał po dziadku, ojcu Piotra, znakomitym aktorze Mieczysławie Mileckim. Wokalistka na kilkanaście miesięcy zniknęła z estrady, żeby całą swoją uwagę móc poświęcić roli matki. "Syn stał się dla mnie całym światem. Byłam szczęśliwa, opiekując się dzieckiem, prowadząc dom", wspominała Edyta Geppert.
Rozważała, czy powrócić do śpiewania, czy może zająć się czymś zupełnie innym, fascynowały ją zawody, które są potrzebne innym ludziom: nauczycielka, krawcowa, przedszkolanka... Nie umiała jednak żyć bez sceny. Jej powrót na początku lat 90. nie przeszedł bez echa. Fani z utęsknieniem wyczekiwali nowej twórczości artystki i pokochali utwór "Mamo… córko". W tym samym czasie mąż Edyty Geppert zrezygnował ze swojej dotychczasowej pracy reżysera teatralnego i wykładowcy. Zamiast tego skupił się na dbaniu o karierę żony, stał się scenarzystą i reżyserem jej koncertów.
"Ja śpiewam, on opatruje występy słowem. Mam szczęście, że Piotr od początków mojej kariery był przy mnie i czuwa nad całym moim życiem zawodowym jako mój osobisty menedżer. On myśli o rzeczach przyziemnych, także domowych. Ja mogę skupić się na śpiewaniu. To może wyglądać na wygodnictwo, ale nie mam zmysłu organizacyjnego", wyznała przed laty wokalistka.
Wspólną pracę i dzielenie życia z ukochanym poza nią Edyta Geppert nazwała komfortem. "Nikt tak dobrze mnie nie reżyseruje jak Piotr, bo nikt tak dobrze mnie nie zna. Wie, że łatwo jest mnie zranić, zamknąć i wtedy nic nie pomoże. Piotr mnie chroni i daje mi ogromne poczucie bezpieczeństwa", wyznała na łamach magazynu VIVA!.
"Kiedy grałam panią Darling w „Piotrusiu Panie”, spektakl reżyserował Janusz Józefowicz, ale nad tekstem pracowałam w domu z Piotrem i przychodziłam do teatru już z gotową propozycją. Jednak proszę nie myśleć, że nasze życie to bezustanna sielanka. Twórcza awantura jest niekiedy wręcz wskazana", dodała artystka.
Zobacz także: Była wielką gwiazdą Opola, dziś nikt jej tam nie chce. Edyta Geppert ujawniła gorzką prawdę
Edyta Geppert i Piotr Loretz, XX Przegląd Piosenki Aktorskiej, Wrocław, marzec 1999 r.
Źródła: plejada.pl, kobieta.pl