Makabryczne morderstwo pracownicy TVP na początku lat 80. wstrząsnęło całym krajem. Rozczłonkowane ciało Danuty Orzechowskiej odnaleziono w kilku miejscach Warszawy. Gdy po kilku dniach karkołomnego śledztwa odnaleziono sprawczynię okrutnej zbrodni, wyszło na jaw, że za tragedią stało coś jeszcze...

Reklama

[Ostatnia publikacja na Viva Historie 18.08.2024 r.]

O tej tragedii mówiła cała Polska. Zaginięcie i śmierć Danuty Orzechowskiej

Danuta Orzechowska przez wiele lat pracowała dla Telewizji Polskiej jako montażystka, która czuwała nad materiałami przygotowywanymi przez stację. Powodzenie w życiu zawodowym nie szło jednak w parze z tym prywatnym... Jej małżeństwo dobiegło końca w 1976 roku z inicjatywy męża, sfrustrowanego wiecznymi pretensjami oraz złym traktowaniem ze strony wieloletniej partnerki. Po rozwodzie pracownica TVP samotnie wychowywała prawie dorosłą córkę Katarzynę. Kobiety mieszkały razem w kamienicy położonej blisko placu Politechniki w Warszawie, lecz utrzymywała stały kontakt z ojcem.

19 lutego 1980 roku w ich wspólnym mieszkaniu Katarzyna Orzechowska odbiera telefon od koleżanki z pracy swojej mamy, zaniepokojonej jej nieobecnością na dyżurze. Zaniedbywanie obowiązków było bardzo niepodobne do sumiennej Danuty, co z miejsca zaalarmowało współpracowników. Córka kobiety zapewnia, że nie ma pojęcia o miejscu przebywania montażystki, po czym kontaktuje się z ojcem. On powiadamia milicję o zaginięciu, a Katarzyna spędza noc w jego mieszkaniu...

CZYTAJ TAKŻE: Britney Spears była w ciąży z Justinem Timberlakiem. Po latach ujawniła mroczną prawdę...

Zobacz także

Następnego dnia przy Jeziorku Czerniakowskim pobliscy budowlańcy dokonują makabrycznego odkrycia. W dryfującym na powierzchni wody garnku znaleziono kobiecą głowę. Sprawę powiązano ze zgłoszonym chwilę wcześniej zaginięciem Danuty Orzechowskiej. Na komisariacie za wezwaniem stawia się ojciec Katarzyny. Potwierdza się najgorsze — mężczyzna bez wahania potwierdza, że głowa należy do jego byłej żony.

Śledczy nie mają wówczas wątpliwości, że montażystkę TVP z zimną krwią pozbawiono życia. Córka Danuty podczas przesłuchań stwierdziła, że ostatni raz widziała matkę dzień wcześniej. Przeszukano również ich wspólne mieszkanie. Brak śladów włamania wskazywał, że zmarła znała osobę, która dopuściła się brutalnego czynu. Do kręgu podejrzanych zaliczano m.in. mężczyznę, który wynajmował pokój w mieszkaniu Orzechowskiej, lecz dzięki dobremu alibi uniknął oskarżeń. Cień podejrzeń padł na byłego męża pracownicy TVP, lecz i w tym przypadku brakowało motywu zbrodni. Pomimo nieporozumień sprzed lat, byli małżonkowie do końca utrzymywali poprawne relacje...

Trudne relacje pracownicy TVP i jej 18-letniej córki

Kilka dni później w bagażowych skrytkach na Dworcu Centralnym znaleziona zostaje brązowa walizka, w której znajdował się kobiecy tułów. W skrytce obok odkryto torbę podróżną z odciętymi nogami. Sprawca pozostawił na wierzchu skromny bukiet, złożony z tulipana, żonkilu i frezji. Kwestią czasu było ustalenie, że znalezione części ciała również należą do zamordowanej Danuty Orzechowskiej. Jednak pomimo poczynionych postępów w śledztwie, ustalenie sprawcy tego makabrycznego czynu wciąż zdawało się niemożliwe do wykonania. Przełom nastąpił dopiero po nadaniu specjalnego komunikatu milicji przed Dziennikiem Telewizyjnym. Setki tysięcy Polaków siedzących przed odbiornikami ujrzeli zdjęcia walizki i torby — wraz z prośbą o kontakt tych, którzy mogli widzieć osobę przemieszczającą się z nimi 19 lub 20 lutego. Podobne ogłoszenie zamieszczono w prasie. Na zeznania pierwszego świadka nie trzeba było długo czekać.

Ze śledczymi skontaktowała się sąsiadka oraz przyjaciółka Danuty Orzechowskiej, i zeznała, że obydwa przedmioty wyniosła z mieszkania nastoletnia Katarzyna — córka pracownicy TVP. "Nic nie wskazywało, że Kaśka mogła coś takiego zrobić. Była miłą i wesołą osobą. [...] Chciała, żebym się do niej wprowadziła, żebyśmy razem zamieszkały" — przyznała po latach sąsiadka pań Orzechowskich. Tymczasem 18-latka nie przyznawała się do winy i podtrzymywała wersję zdarzeń sprzed kilku dni.

ZOBACZ TAKŻE: Mówienie o ojcu sprawia mu trudność. Łukasz Nowicki wspomina relacje z tatą

Dopiero po przeszukaniu mieszkania przez milicję wszystkie elementy kryminalnej zagadki zaczęły składać się w jedną całość. Nie tylko zauważyli oni brak jednego garnka z kompletu, takiego samego, w jakim znaleziona została głowa montażystki — zabezpieczono również siekierę oraz dostrzeżono wytarte w pośpiechu ślady krwi. Katarzyna Orzechowska została zatrzymana w mieszkaniu swojego chłopaka. Na komisariacie przyznała się do zabójstwa matki i wyznała, co dokładnie wydarzyło się w ich domu.

Doszło do niego 19 lutego 1980 roku. Pracownica TVP przeznaczyła swój wolny dzień na zrobienie prania. Córkę poprosiła o podanie kotła na bieliznę — ta jednak, korzystając z chwili nieuwagi matki, wymierzyła celny cios siekierą w jej głowę. Zwłoki kobiety rozebrała w łazience i rozczłonkowała. Danuta Orzechowska bardzo lubiła Jeziorko Czerniakowskie, dlatego właśnie tam Katarzyna zdecydowała się "pochować" jej głowę. Pozostałe części ciała zawiozła kolejnego dnia na Dworzec Centralny, tuż po rozmowie z zaniepokojoną koleżanką z pracy swojej mamy.

Katarzyna Orzechowska zamordowała własną mamę. Wychowała się w domu bez miłości

Córka zamordowanej pracownicy TVP próbowała odebrać sobie życie w areszcie, lecz udało się ją uratować. Opinia publiczna domagała się dla Katarzyny Orzechowskiej najwyższego wyroku. Nikt nie mógł uwierzyć, że drobna dziewczyna mogła dopuścić się tak makabrycznej zbrodni...

Jednak zeznania nastolatki rzuciły zupełnie nowe światło na całą sprawę. Okazało się, że ze strony matki nigdy nie zaznała ciepła i miłości, a w ich domu na porządku dziennym były kłótnie i awantury. Danuta Orzechowska notorycznie wyrzucała córce, że była dzieckiem nieplanowanym i niechcianym, a przez ciążę nie udało się jej zrobić kariery. We wcześniejszych latach miała nie opiekować się córką, lecz powierzać opiekę zatrudnionej w ich domostwie gosposi.

Trudne relacje montażystki i jej córki potwierdziła sąsiadka oraz inne osoby z otoczenia. Mroczna prawda o rodzinie zaczęła wychodzić na jaw. "Moim zdaniem stosunki matki do córki były chłodne, oziębłe" — zeznała pracująca dla Danuty pomoc domowa. Podobne zdanie o miała matka chłopaka, u którego wcześniej zatrzymała się Katarzyna: "Była zrozpaczona i oszołomiona [...]. Nikt by żadnego podejrzenia nie rzucił, bo normalny człowiek [...]. Matka była trochę rygorystyczna, na nic jej nie pozwalała" — mówiła, wspominając moment aresztowania 18-latki.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Henryk Machalica był gwiazdą „Złotopolskich”. Zmarł po tragicznym wypadku, lekarze byli bezradni

Jakby tego wszystkiego było mało, mama Katarzyny Orzechowskiej regularnie oddawała się lekturze jej pamiętnika, a o problemach nastolatki rozprawiała z koleżankami. Nie kryła się z tym, błędy ortograficzne w intymnych zapiskach córki bezwstydnie zakreślając na czerwono. Nastolatka doświadczyła również przemocy fizycznej ze strony matki. Otwarcie przyznała, że nigdy nie kochała rodzicielki — gromadząca się przez lata nienawiść pokierowała nią do wymierzenia sprawiedliwości.

Wyrok w sprawie morderstwa Danuty Orzechowskiej zapadł w październiku 1980 roku. Katarzynę skazano na osiem lat pozbawienia wolności za zabójstwo w afekcie. Sąd uzasadniał tak niski wyrok rodzinnymi zdarzeniami oraz atmosferą, w jakiej dorastała oskarżona. Na złagodzenie wyroku wypływała również opinia biegłych o ograniczeniu poczytalności w chwili dokonywania zabójstwa. Jednak za dobre sprawowanie opuściła więzienie już po pięciu latach.

Źródło: Plotek.pl

Danuta Orzechowska

Reklama

imgsmgTG9-0e7d998
Youtube

Reklama
Reklama
Reklama