Reklama

Barbara Nowacka pochodzi z domu pełnego miłości. Jej rodzice, Jerzy Nowacki oraz Izabela Jaruga-Nowacka byli zgranym małżeństwem, których miłość przerwała śmierć. O relacjach z ojcem nowa ministra edukacji mówi niewiele. Po nim z pewnością odziedziczyła jednak wiele talentów. Czy są sobie bliscy? Jak mówią o sobie? Czy trudna przeszłość zmieniła coś między nimi?

Reklama

Kim jest Jerzy Nowacki?

Jerzy Nowacki to szanowany matematyk i doktor habilitowany nauk technicznych. Założył Polsko-Japońską Wyższą Szkołę Technik Komputerowych i został jej rektorem oraz profesorem. Wybitny umysł, który dl Barbary Nowackiej jest po prostu... tatą.

To po nim Nowacka odziedziczyła umysł ścisły i wybrała informatykę. W Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych, którą założył jej ojciec pełniła funkcję kanclerza. Teraz, jako ministra edukacji będzie angażować się w sprawy na innym szczeblu.

CZYTAJ TEŻ: Najstarsza córka Marka Jackowskiego chciała iść w ślady ojca, dziś robi coś zupełnie innego. Kim jest Bianka Jackowska?

"Bardzo fajny ojciec mi się trafił - mądry, wspierający, dobry" - napisała na swoim Facebooku Nowacka z okazji Dnia Ojca.

Barbara Nowacka o ojcu

Wykształcony, elokwentny, z sercem na dłoni. Ojciec Barbary Nowackiej nawet w obliczu kryzysu w kraju pokazał, jak kocha Polskę. Chociaż przez pewien czas mieszkał w Holandii, gdzie doskonale mu się wiodło jako matematykowi, rodzinnie podjęli decyzję o powrocie. W Polsce był ich dom. Dokładnie takich postaw nauczył swoje córki.

"Ojciec w 1981 roku pracował na uniwersytecie w Holandii. Pojechaliśmy więc wszyscy do niego. I stan wojenny zastał nas właśnie tam. Ojciec otrzymał propozycję, żeby zostać na stałe, mama też dostała propozycję pracy, ale powiedzieli: „Wracamy do Polski Tam jest ojczyzna, tam są najbliżsi”. Przy przekraczaniu granicy byliśmy jedynym powracającym samochodem. Wtedy, pod koniec grudnia 1981, nikt nie miał takiego pomysłu, żeby wrócić do kraju. My mieliśmy", wspominała.

Barbara Nowacka w wywiadzie dla VIVY! wspomina, że ojciec zawsze był dla niej bardzo wyrozumiały, cierpliwy, wręcz stoicki. Nigdy nie wypominał, pozwalał jej na popełnianie błędów i podejmowanie własnych decyzji. Na pytanie, czy coś jej wypominał mówiła: "Nie, a przynajmniej nie mówi o tym". W social mediach z okazji ważnych wydarzeń, co jakiś czas Nowacka publikuje z nim zdjęcia. Mówi o nim, że jest jej przyjacielem. To niezwykłe i wzruszające, bo właśnie tak powinny wyglądać relacje rodziców i dzieci. Bez względu na wiek.

CZYTAJ TEŻ: Anna Dymna musiała słuchać upokarzających komentarzy: „Zrobiła się Pani wstrętna i gruba”

LECH GAWUC/REPORTER

Barbara Nowacka z ojcem Jerzym Piotrem Nowackim, Warszawa, 19.06.2010 rok

Barbara Nowacka o dzieciństwie

W niewielu obrazkach przywoływanych z dzieciństwa Nowacka wspomina, że rodzice pokazali jej przede wszystkim, jak wygląda prawdziwa miłość. Zarówno mama, jak i ojciec darzyli się nie tylko uczuciem, ale przede wszystkim szacunkiem. Wyniesione z domu cechy pozwoliły jej zbudować trwały związek z partnerem na solidnych fundamentach.

„Miałam świetny dom i rodziców, którzy bardzo się kochali. Babcię, która codziennie do nas przyjeżdżała, żeby z nami pobyć i zrobić obiad. Miałam prababcię, która z nami mieszkała. A każdą niedzielę spędzaliśmy na działce u dziadków. To było takie normalne, pogodne życie”, wspomina czasy swojego dzieciństwa w tej samej rozmowie.

Jerzy Nowacki o katastrofie

Żona Jerzego Nowackiego, a matka Barbary Nowackiej, zginęła w katastrofie smoleńskiej. Izabela Jaruga-Nowacka miała polecieć w zwyczajną delegację. Nawet się cieszyła. To miał być wyjazd, jak wiele innych. Zakończył się jednak tragicznie. Tego dnia ojciec oraz córki byli dla siebie najcenniejszym wsparciem.

ZOBACZ TAKŻE: Szukasz idealnego prezentu dla siebie i swoich bliskich? Inspiracji szukaj na MODIVO

"Rano byłem umówiony z bratową, by pojechać na cmentarz, na grób rodzinny, ale włączyłem telewizor i pomyślałem: poczekam, aż Iza dojedzie do Katynia i wtedy sobie pójdę. Nie podejrzewałem niebezpieczeństwa. Jak się dowiedzieliśmy o katastrofie, było oczywiste, że od tej chwili wszystko będzie inaczej. Spotkałem się z córkami i resztę dnia spędziliśmy razem" - wspominał tamten dzień w "Vivie".

Reklama

Chociaż o swoich relacjach nie mówią wiele, widać, że są sobie bardzo bliscy. W obliczu tragedii, która spotkała ich rodzinę, takie wsparcie jest niezwykle ważne.

Reklama
Reklama
Reklama