Dokładnie pięć lat temu jej życie zmieniło się w ciągu sekundy. Cudem uniknęła śmierci. Tak dziś wygląda Alżbeta Lenska
Traumatyczne przeżycia stały się dla niej inspiracją do działania
Szesnastego maja 2018 roku jej życie zmieniło się w ciągu sekundy. Alżbeta Lenska trafiła wówczas do szpitala po tym, jak w jej głowie pękł tętniak. Do zdarzenia doszło w trakcie przerwy jednego ze spektakli. „Coś strzeliło w głowie, nie mogłam oddychać, przewróciłam się, wyłam z bólu, nie wiedziałam co się dzieje...”, opowiedziała po tym tragicznym wydarzeniu. Dzięki szybkiej reakcji osób, które były obok, szybko trafiła na stół operacyjny. To trudne doświadczenie odmieniło aktorkę. Jak dziś wygląda życie Alżbety Lenskiej?
Alżbeta Lenska: w walce o zdrowie towarzyszył jej mąż i bliscy
Ten dzień zapamięta na zawsze. Pięć lat temu stanem jej zdrowia żyła cała Polska. Żona Rafała Cieszyńskiego podczas przerwy jednego ze spektakli zasłabła. Natychmiast została przewieziona do szpitala, a chwilę później okazało się, że w jej głowie pękł tętniak. Konieczna była poważna operacja mózgu.
„Coś strzeliło w głowie, nie mogłam oddychać, przewróciłam się, wyłam z bólu, nie wiedziałam co się dzieje...”, mówiła. W jednym z wywiadów wyznała: „Kiedy tętniak rozlał mi się w głowie, straciłam przytomność. Przyjechała karetka, zabrano mnie do szpitala, który na szczęście był bardzo blisko: to był Szpital Bielański. Rano byłam już operowana. Po operacji rodzina czekała na moje przebudzenie. Nie wiadomo było, jak będzie. Nie było pewne, czy będę mówić”, zwierzała się.
Kluczowych było sześć dni po operacji. W tym czasie jej mąż Rafał Cieszyński bacznie trwał przy łóżku ukochanej. Wierzył w jej wyzdrowienie i modlił się o nią. Początki były jednak bardzo trudne. Aktorka kilka miesięcy później w poruszającej rozmowie wyznała, że wówczas nie była w stanie mówić zbyt wiele. Dostawała silne leki i niewiele pamięta z dni po operacji.
,,Pamiętam Rafała, jak on siedzi i prawie chce płakać, ale się trzyma, więc ja mówię do niego: Rafał, dlaczego Ty się martwisz? Czy Ty nie rozumiesz, że Ty jesteś przystojny i cudowny, że jesteś najlepszym aktorem w tym kraju? (...) Zrobiłam mu cały wykład o tym, że musi dostrzec i docenić swoje piękno, że nie może się niepotrzebnie przejmować. Że jak mnie nie będzie, to on ma się nie martwić, na pewno będzie miał piękną kobietę i dobre życie. Poprosiłam go też – bo on jest introwertyk – żeby się bardziej otworzył, zapraszał ludzi do domu, na obiady, przyjmował gości, bo dzieci kochają otwarty dom. On tak siedział, słuchał i w całej abstrakcji tej sytuacji zaczął się śmiać. Po czym obiecał, że zrobi dokładnie tak, jak sobie życzę", wspominała gwiazda w rozmowie z Anną Lewandowską.
Aktorka nie poddała się. Dzięki opiece lekarzy, pozytywnemu podejściu i ogromnemu wsparciu ze strony męża i dzieci traumatyczne przeżycia stały się dla niej inspiracją do działania. Gwiazda przewartościowała swoje życie i jak sama przyznaje, dziś czerpie korzyści z tego, co ją spotkało. Z takim wsparciem u boku, jakie otrzymała od ukochanego, Rafała Cieszyńskiego i tysięcy fanów, nie mogło być inaczej.
Alżbeta Lenska od czasu dramatycznych doświadczeń nie boi się śmierci. Wcześniej aktorka nie odczuwała żadnych symptomów, które mogłyby sugerować, że z jej zdrowiem jest coś nie tak. Zdarzało się, że skarżyła się na migreny. ,,Jak większość kobiet. Teraz każdemu, kto ma migreny, polecam angiorezonans. Mi nikt go nie polecił. Nie chodziłam na badania, bo wydawało mi się, że migrena to coś normalnego. Miałam je tak często, że się przyzwyczaiłam. Owszem, trochę utrudniały mi życie. Gdy jeździliśmy po Polsce ze spektaklem, cała ekipa wiedziała, że podczas podróży nie będzie ze mną długiej rozmowy. Wsiądę do busa, wezmę proszki i pójdę spać. Potem zagram spektakl, znowu wezmę proszki i znów pójdę spać. Koledzy byli przyzwyczajeni do mojego bólu głowy. Okazało się, że to przez tętniaka”, wyznała w 2020 roku w VIVIE!. Gwiazda przez pięć lat żyła z tykającą bombą w głowie.
Wątek ten poruszyła również w jednym z wywiadów. „Polecam wszystkim angiorezonans. Miałam duże migreny i miałam kiedyś robiony rezonans, na którym nic nie wyszło. A że nic nie wyszło, to byłam zdrowa i wszystko było w porządku. Ale jak tąpnęło, to faktycznie wyszło, że to już pięć lat...”, przypomniała w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem w programie „Taka jak Ty” na antenie TVP Kobieta.
Dodała także, że pamięta całkiem dużo z okresu, w którym walczyła o życie. Nie mogła bowiem m.in. przyjmować silnych leków przeciwbólowych - lekarze musieli być z nią w stałym kontakcie.
Aktorka doskonale pamięta chwilę po wybudzeniu z narkozy po operacji. Od razu zaczęła się uśmiechać. ,,Pielęgniarki potem powiedziały, że nie wiedziały, czy ja mam tak normalnie, czy to efekt pęknięcia tętniaka i operacji. A mi było tak dobrze, że nie mogłam się nie uśmiechać. Kolory na oddziale kojarzyły mi się z dzieciństwem, świeciło piękne słońce. To była wiosna i przez otwarte okna docierał do mnie jej zapach. Czułam już nadchodzące lato i przyznam, że było mi trochę jak na wakacjach. Ale wyglądałam strasznie. Leżałam, miałam ogoloną głowę, miałam podpięte jakieś rurki i kable. Nic dziwnego, że ci, którzy mnie odwiedzali, wchodzili do sali, gdzie leżałam, i patrzyli na mnie zdumieni ze łzami w oczach.
Mówiłam: „Nie płacz! Przecież wszystko jest dobrze”. I zawsze odpowiedź była ta sama: „Beta. Ty zwariowałaś!”. A ja się śmiałam. Jak o tym pomyślę, to nie dziwię się, że pewnie myśleli o mnie „wariatka”. Pomimo ogromnego fizycznego bólu psychicznie byłam w doskonałej formie. Odłączyłam przejmowanie się ciałem. Cieszyłam się, że jestem i że Rafał nie musi się już stresować", dodawała Katarzynie Piątkowskiej.
Dziś aktorka stara się wieść normalne życie. O dramatycznych doświadczeniach przypomina jej już dziś tylko blizna na głowie. Alżbeta Lenska docenia każdą chwilę i nie skupia się na tym, co przykre. „Nawet w złych rzeczach staram się znajdować dobro. Nawet w najtrudniejszych momentach szukam powodów do szczęścia. Staram się też nie trzymać w sobie negatywnych emocji. Zwłaszcza po tym, co wydarzyło się w moim życiu w maju. Jeśli z kimś się pokłócę lub wiem, że ktoś mówi na mój temat jakieś przykre rzeczy, to wolę porozmawiać z nim, wyjaśnić wszystko i ewentualnie zerwać kontakt, niż budować w sobie niechęć”, mówiła w rozmowie z Plejadą.
Operacja i walka o życie uświadomiły jej jeszcze jedną rzecz. Alżbeta Lenska nigdy nie umiała docenić samej siebie. ,,Byłam dobra i miła dla innych, ale ja… zawsze na dalszym planie. Chciałam być idealna – najlepsza matka, najlepsza żona, najlepsza aktorka. Nie wychodziło mi, bo zawsze jest ktoś lepszy. Zobacz! Nawet łzy mi płyną, jak o tym mówię! A teraz… Nadal szanuję ludzi, ale w pierwszej kolejności liczę się ze sobą. I już się nie boję, że jak nie dam rady, to kogoś zawiodę. Nie jestem już perfekcjonistką. Jak nie mam siły ugotować obiadu, zamawiam pizzę. A nigdy wcześniej nie zamawiałam pizzy, uwierz mi. Zawsze ja ją robiłam. Nauczyłam się też angażować innych do pomocy, bo nie chcę już być zosią samosią", zwierzyła się w 2020 roku dziennikarce Katarzynie Piątkowskiej.
Alżbeta Lenska w sesji VIVY!, 2020 rok
Jak zmieniło się życie Alżbety Lenskiej?
Lekarze robili wszystko, by uratować jej życie. Nikt nie był do końca pewien, w jakim będzie stanie po operacji. Zmieniło się wszystko, ale na lepsze. Alżbeta Lenska powróciła silniejsza i podkreśla, że narodziła się na nowo. Dba o swoje zdrowie, ciało i ładuje baterie. Aktorka wie dziś jedno - cztery lata temu dostała ,,czas w gratisie". Każdy dzień spędzony z bliskimi traktuje jako bonus.
,,Staram się jednak nie zmarnować tego, co dostałam – nigdy nie byłam tak silna, zdrowa i sprawna. Wiadomo, umrę, ale cieszę się każdym dniem i wiem, że na koniec będę szczęśliwa, że miałam ten fajny czas, fajną część życia, po operacji", dodawała w VIVIE!. Nie zamierzała czekać i do pracy wróciła już po trzech miesiącach. Wtedy pojawiła się na planie programu Pozytywka.
,,To była spokojna praca. To nie serial, gdzie kręci się mnóstwo ludzi, jest tempo, cały czas coś się dzieje. Byłam ja – prowadząca i goście. A tematy były tak wzruszające, że nieważne było, czy mam siłę, czy nie, i tak chciałam tam być. Rozmawiać z ludźmi. Moja producentka zakazała mi w końcu wszystkich przytulać i wszystkim rozdawać numer telefonu (śmiech)", mówiła.
Aktorka nie zwalania tempa i pojawia się w kolejnych produkcjach: M jak miłość, Ojciec Mateusz, Dobre, podaj dalej. Wróciła też na plan serialu Pierwsza miłość, gdzie ponownie wciela się w postać Edyty. Nie rezygnuje też z pracy w teatrze. W zeszłym roku odbyła się premiera sztuki teatralnej z jej udziałem pt. „Kochane Pieniążki” w reż. Jerzego Bończaka w Teatrze Capitol. Po spektaklu gwiazda udzieliła wywiadu dziennikarzowi portalu Plejada, w którym opowiedziała, jak się obecnie czuje.
„Czuję się bardziej aktywna niż wcześniej. Niektórzy mi mówią, że zwariowałam, bo wykorzystuję każdy dzień. Kiedyś się bardziej wstydziłam, bałam mówić o pewnych rzeczach. (...) Teraz nigdy nie wiem, ile czasu mi zostało, bo bardzo się zmierzyłam z tym trzy lata temu. Bardzo się cieszę, że mam każdy dzień w gratisie. Zawsze mi się wydaje, że jestem w gratisie na ziemi", przyznała podczas wywiadu aktorka. Jednocześnie dodała, że praca w teatrze sprawia jej ogromną radość. „Gra w spektaklu Capitol to dla mnie ogromne szczęście. Ja się z każdej pracy bardzo cieszę, doceniam i dziękuję każdej osobie za to, że mogłam z nią grać", podkreśliła.
Gwiazda jest także w trakcie pisania książki o swoich doświadczeniach. Nie ukrywa, że zależy jej na tym, by za jej przykładem kobiety patrzyły w przyszłość z optymizmem. ,,Cisza przed burzą...tak nazwałabym to co ostatnio się u mnie dzieje...szukając do swojej książki odpowiedzi na czym polega szczęście, jak ogarnąć swoje dołki i będąc nadal swoim żywym eksperymentem mam wrażenie, że jestem blisko rozwiązania zagadki", pisała jakiś czas temu na Instagramie Alżbeta Lenska.
A w lipcu 2022 r. gwiazda wydała swój pierwszy singiel „Deal Chwil”. ,,Usłyszycie moją pierwszą piosenkę, której tekst nadal mnie wzrusza, choć jest wesoła i powstała z genialną ekipą, przy której tworzeniu jak widać mieliśmy dużo radochy - tak @grahna zaczął uczyć się polskiego co by chórkach było więcej głosów