Reklama

Patricia Kazadi skradła serca widzów licznymi rolami w serialach, m.in. „Egzaminie z życia”, „Fali zbrodni” czy „Ranczo”. Sprawdziła się też jako prowadząca programy „X Factor”, „You can dance - po prostu tańcz” i „Perfect Picture". W międzyczasie nagrywała płytę, kręciła teledyski i brała udział w „Tańcu z gwiazdami”, „Jak Oni śpiewają”, „Twoja Twarz Brzmi Znajomo" czy „Dance, Dance, Dance". Niestety, natłok zajęć odbił się negatywnie na jej zdrowiu psychicznym. Po niemal dwudziestu latach w show-biznesie zdecydowała się na przerwę. Jak się okazało, pracę w mediach przypłaciła depresją. Spotkał ją też ogromny hejt. „Nie byłam wystarczająco silna, by to udźwignąć”, przyznała. Czy udało się jej pokonać demony przeszłości?

Reklama

[Ostatnia aktualizacja: 10.11.2024 rok].

Patricia Kazadi o show-biznesie

„Chcę 100 procent życia. I jeżeli ja te 100 procent komuś daję – w pracy, w życiu prywatnym, w rodzinie – chciałabym otrzymywać tyle samo. Za połowiczność bardzo dziękuję. Mówię: nie chcę! Mnie 50 procent nie wystarczy! Dlatego nie angażuję się teraz już w nic, w co w 100 procentach nie wierzę, co wydaje mi się nieprawdziwe”, mówiła we wrześniu 2015 roku w magazynie VIVA!. Niestety praca na wysokich obrotach mocno nadwyrężyła ją psychicznie i fizycznie. Patricia Kazadi w show-bzinesie była od dziecka. Jak sama przyznawała świat celebrytów wielokrotnie ją przerażał.

„Ten celebrycki świat nie jest łatwy i rządzi się swoimi prawami. Ludzie trzymają się w tak zwanych paczkach, a ja często nie czułam się w tym komfortowo i byłam z tego powodu oceniana. Jestem kujonem z konserwatywnego domu. Mam twardy tyłek, ale miękkie serce. W show-biznesie trudno o prawdziwą przyjaźń, wszyscy żyją w szybkim tempie, dużo się dzieje. Ja stroniłam od alkoholu i narkotyków. Po pracy wolałam obejrzeć film lub przeczytać książkę, w sumie dalej trochę tak jest. Dla wielu osób byłam po prostu nudziarą”, powiedziała w rozmowie z Michałem Misiorkiem dla Plejady.

„Zaczęłam bardzo wcześnie, w bardzo młodym wieku, nieprzygotowana emocjonalnie w takie narzędzia. Jak się rodzimy, to mamy małe pudełko z narzędziami i w miarę postępowania czasu i dorastania ekwipunek się powiększa i jesteśmy bardziej w stanie zareagować właściwie, radzić sobie z różnymi sytuacjami”, podkreśliła w rozmowie z Dzień Dobry TVN.

I choć nigdy nie brakowało jej determinacji i wytrwałości, to ostatnie lata były dla niej szczególnie trudne: „Byłam wykończona i wymięta. Straciłam cały swój entuzjazm. Wszystko robiłam automatycznie, jak robot. A tak nie było, gdy wchodziłam w ten świat. Miałam w sobie wtedy wiele pasji oraz miłości do rozrywki, muzyki i tańca”, przyznała aktorka w jednym z wywiadów.

Nagromadzenie obowiązków spowodowało, że przestała czuć się dobrze sama ze sobą: „Nikt nie miał pojęcia, co się ze mną dzieje. Ja w tym samym czasie przeżywałam swoje pierwsze miłości, pierwsze związki, pierwsze rozstania. Miałam też problemy rodzinne i tego było tak dużo, i tak mnie wypaliło, że po prostu czułam się zblazowana, nieszczęśliwa, do tego stopnia, że przychodziłam na plan i zanim zaczynaliśmy zdjęcia, przez godzinę płakałam, bo nie chciałam, żeby ktoś mnie dotykał, dotykał moich włosów, twarzy. Doszłam do momentu, w którym pojawia się bunt”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Poruszona Patricia Kazadi, Anna Mucha we łzach. Tak wyglądał pogrzeb Izabeli Wójcik, przyjaciółki i makijażystki gwiazd

imgALgZ4J-a9bf50b
Katarzyna Dziurska

Bycie w świetle reflektorów wymagało od Patricii Kazadi ciągłego rozwoju, ale przede wszystkim medialnej obecności, na którą nie mogła, ale i nie chciała sobie pozwolić. Wolała skupić się na realizacji pasji, którą jest muzyka: „Prowadzenie programów wiązało się również z dużymi sinusoidami emocjonalnymi. Bardzo przeżywałam wszystkie historie dzieciaków z "You Can Dance”. Razem z nimi śmiałam się i płakałam. Nie byłam wystarczająco silna, by to udźwignąć. A prowadziłam edycję za edycją i nie miałam czasu na to, by się zregenerować i zastanowić nad tym wszystkim. W tym samym czasie pracowałam na kilku innych planach, kręciłam filmy, seriale, reklamy, teledyski i nagrywałam płytę. Przy tym wszystkim dorastałam i wchodziłam w pierwsze związki. To był emocjonalny rollercoaster”, mówiła w rozmowie z Michałem Misiorkiem dla Plejady.

Na oczach całej Polski Patricia Kazadi z dziewczynki zmieniła się w kobietę. To również nie było łatwe doświadczenie, biorąc pod uwagę hejt, z jakim musiała się zmagać. Postanowiła zrobić sobie przerwę, która jak sama mówi, była jej bardzo potrzebna. „Pozwoliłam na to, aby media tworzyły swoje teorie na temat tego, czemu nie pracuję albo co się ze mną dzieje. Dopiero gdy byłam w stu procentach gotowa, na swoim Instagramie opowiedziałam o tym, co czułam i jaką drogę przeszłam, by być dzisiaj silniejszą, lepszą wersją siebie”, mówiła Plejadzie.

Patricia Kazadi o #kazadiSELFCAREchallenge i body shamingu

A droga była niezwykle wyboista i pełna upadków. Patricia Kazadi w sierpniu 2021 roku na Instagramie ujawniła, że hejt, który się na nią wylał, był przerażający. Dwa tygodnie wcześniej pojawiła się na jednej z branżowych imprez. Pod artykułami ze zdjęciami, które się wówczas ukazały, ochoczo komentowano jej wygląd. „Co się stało z Kazadi?”, „Co się stało, że jest taka gruba?”, „Czy to afrykańskie geny się odezwały?”, „czemu się tak spasła?”, cytowała je w nagraniu przejęta.

I wyjaśniła, że celowo usunęła się w cień. Stwierdziła również, że z tego typu komentarzami musi zmagać się od 20 lat. Nawiązała przy tym do zdjęć, który obiegły media przy okazji jej udział w „Tańcu z gwiazdami” w 2010 roku. Jak sama twierdzi, od tego momentu w jej karierze zaczął się body shaming na dużą skalę. Regularnie była obrażana, kpiono z jej wyglądu i pochodzenia. W pewnym momencie rozważała odebranie sobie życia z tego powodu. „Nie chciało mi się żyć. Położyłam się i chciałam umrzeć. I taką próbę podjęłam”, wyznała wprost Patricia Kazadi. Dodała, że ostatecznie udało jej się uporać z tymi demonami, choć był to proces bardzo trudny. Niestety, niektóre ofiary hejtu nie miały tyle szczęścia... „Liczba samobójstw z powodu body shamingu, hejtu w Polsce, młodych dziewczyn i młodych chłopców, jest zatrważająca. Czas o tym głośno mówić”, przypomniała.

Dzięki temu, przez co przeszła, narodził się jednak wyjątkowy projekt: #kazadiSELFCAREchallenge. „Pomysł na challenge rodził się w mojej głowie od dłuższego czasu. Ostatnie 3 lata to czas gdzie troszkę o sobie zapomniałam. Skupiając się na uszczęśliwianiu innych, zapomniałam o tym co sprawia mi radość, swoich pasjach, o zdrowiu, o swoim ciele”, zaczęła gwiazda i dodała, że do zmian zmotywowała ją Ewa Chodakowska.

„Podczas projektu pragnę uleczyć i zadbać o każdy z aspektów, składających się na mnie jako całość. Gdy dbasz o siebie, jesteś dla siebie priorytetem tym więcej możesz dać z siebie innym. Chcę nauczyć się miłości i szacunku do siebie. Pierwszym etapem jest moje ciało. Za namową Ewy Chodakowskiej wrzucam before a nie after. Tu nie chodzi o odchudzanie, zależy mi na samoakceptacji, żeby czuć się dobrze w swoim ciele i być może swoją historią dodać odwagi innym. Pamiętajmy, że to ile ważymy, jaki mamy rozmiar nie definiuje naszej wartości. Jednak ważne by czuć się zdrowo i być w formie”, napisała na Instagramie gwiazda.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Patricia Kazadi wspomina rodzinny dom. Z ojcem łączy ją szczególna więź, choć ich relacja nie zawsze była łatwa

imgIUzUMU-c259e33
Katarzyna Dziurska

Patricia Kazadi zamieściła wówczas w sieci filmik, w którym tańczy łapiąc się między innymi za brzuch. Jak osiągnąć taką samoakceptację i dystans? Nawet dla niej nie było to łatwe: „Cały czas uczę się miłości do siebie, to jest w dalszym ciągu droga na której jestem. Ten post i ten filmik chociaż dodaję go z drżącym sercem i nie jest to dla mnie komfortowe- to duży krok w kierunku #selflove, który być może będzie również krokiem i drogą dla Was - dla osób, które zatraciły bycie dla siebie priorytetem. Czas to zmienić!”, tymi słowami piosenkarka opisywała nowy projekt.

Wyzwanie trwało pół roku i nie da się nie zauważyć, że aktorka i piosenkarka odzyskała radość życia. Praca nad własną akceptacją i poczuciem wartości mocno wzmocniła także jej charakter. Aktorka korzysta także z pomocy terapeuty, który pomógł jej wrócić do muzyki, ale przede wszystkim stanąć na nogI: „Już po czwartej edycji „You Can Dance” musiałam odbyć z nim rozmowy, bo byłam emocjonalnie wywrócona do góry nogami. Z tym, że ja nigdy nie miałam terapii, nie chodziłam na regularne sesje. Widuję się z moim lekarzem w momencie, kiedy już nie potrafię sobie z czymś poradzić sama. Siedzimy parę godzin i przechodzimy przez temat. Po każdej takiej wizycie mam czystość umysłu”, szczerze wyznała.

Patricia Kazadi o depresji i problemach zdrowotnych. Była w szpitalu

Od kilku lat ogranicza swoją obecność w mediach, ale stara się spełniać zawodowo: „Czuję się super, czuję się świetnie, ale zajęło mi to trochę czasu, nie ukrywam. Na pewno przerwa bardzo mi pomogła. Te przerwę zaczęłam dwa lata wcześniej. Robiłam pojedyncze projekty, ale bardzo powolutku dozowałam sobie emocje, natężenie tych sytuacji. Ograniczyłam do minimum wychodzenie na ścianki, czy narażanie się na to, że o mnie pisano czy oceniano, bo nie byłam w stanie wziąć tego na klatę. Swój powrót zaczęłam od teatru”, powiedziała w rozmowie z Dzień Dobry TVN.

Patricia Kazadi zmagała się z depresją, o czym otwarcie mówi. Doprowadził ją do niej właśnie nadmiar pracy: „Ja otwarcie mówię od ponad dziesięciu lat, że zmagam się z depresją i mam nawroty i wychodzę z tego. Nigdy nie ukrywałam tego. Nawet mająć 18 lat to juz to przyznałam, że z taką chorobą się zmagam. Nie jest to u mnie jakoś bardzo zaawansowane (…), jestem i tak bardzo wdzięczna, że mnie to dotknęło na takim etapie, że za każdym razem byłam w stanie wykaraskać się z tego”, wyznała.

W walce o własne ja i lepsze samopoczucie wciąż się nie poddaje, bo jak mówi: „Dziś na pewno jestem dojrzalsza, stabilnie stoję na nogach, znam swoją wartość. Umiem wyznaczyć granicę tego, o czym chcę rozmawiać albo jak powinnam być traktowana. Wcześniej pozwalałam ludziom wejść mi na głowę, a na koniec i tak słyszałam o sobie jakieś bzdury. Ale czy to wszystko musiało się wydarzyć? Nie wiem. Wydaje mi się, że pisałam lepsze piosenki, gdy byłam nastolatką. Miałam w sobie żar i pasję, byłam świeża i beztroska. Byłam wolna od obaw i kompleksów, które męczą mnie teraz. Najważniejsze jest jednak to, że znów dobrze czuję się na scenie. Może nie tak dobrze jak kiedyś, ale, spokojnie, wierzę, że dojdę do tego”, po czym dodaje: „Gdyby ktoś osiem miesięcy temu powiedział mi, że wszystko się ułoży i odzyskam radość, pomyślałabym: idź mi stąd, nie masz pojęcia, co przeżywam. A dziś jestem naprawdę w dobrym miejscu, w zgodzie ze sobą. Jeśli ktokolwiek teraz potrzebuje to usłyszeć: głowa do góry, dasz radę! Wiem, co mówię.”

Na jej słabszą formę miały również wpływ poważne problemy zdrowotne. „Choruję już od dłuższego czasu. Zostałam zdiagnozowana już jakiś czas temu, półtora roku temu usłyszała diagnozę. Musiałam wycofać się projektów, rezygnować z propozycji. Nie czuję potrzeby tłumaczenia się, na co choruję, pewne rzeczy powinny zostać po prostu w domu. Mieszkam z mamą, która poświęciła mi ten czas, bym mogła dojść do siebie”, ujawniła w sierpniu 2021 roku w mediach społecznościowych.

I nawiązała do komentarzy, które ukazywały się w sieci na jej temat. „Co się stało, że jest taka gruba, gdzie ona była - czytałam o sobie. Będąc w szpitalu czytałam, że przytyłam. Miałam przez to dużo frustracji, bo moje ciało mnie nie słuchało, sprawiało mi ból”, zwierzała się.

Był w niej ogromny ból i gorycz. Miała do siebie żal, że zdecydowała się publicznie pokazać a tym samym naraziła się na hejt. Doszła jednak do wniosku, że każde doświadczenie ostatecznie może nas wzmocnić i dać siłę.

„Z czasem zyskałam ogromny szacunek do ciała. Zobaczyłam, jak szybko się regeneruje, walczy. Mogłam siadać, chodzić. Doszło to do mnie, że przecież nie muszę się kryć z tym, że przytyłam. Ja mam rezygnować z projektów, nie wychodzić, bo mam kilka kilogramów więcej? Najbardziej zabolało mnie jak przeczytałam, że chyba szykowałam się do roli hipopotama i już nie muszę, bo jestem gotowa. Jak poszłam na event, to czułam, że się naraziłam. Popłakałam się”, podkreślała.

I zaapelowała do wszystkich komentujących o rozsądek i uszanowanie granic drugiego człowieka. „Można powiedzieć wiele, ale nie obrażając przy tym innych. Możecie napisać, że woleliście mnie w innym wydaniu, ale już hejtem jest pisanie, że się spasłam, wyglądam jak hipopotam”, uświadamiała.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Patricia Kazadi: „Przez lata zmagań z chorobą moje ciało się zmieniało i ciągle było oceniane”

imgqui0y2-069bb08
Katarzyna Dziurska

Tak dziś wygląda życie Patricii Kazadi

Ostatnie miesiące były dla Patricii Kazadi niezwykle intensywne. Gwiazda postanowiła wrócić do swoich ulubionych pasji, czyli aktorstwa i muzyki. Po pięciu latach przerwy powróciła na szklany ekran jako aktorka. Dostała bowiem rolę w jednym z odcinków serialu „Komisarz Mama” na antenie Polsatu. W kryminalno-obyczajowej produkcji zagrała tajemniczą postać o imieniu Meriam. O swoim wielkim powrocie do telewizji aktorka poinformowała fanów za pośrednictwem mediów społecznościowych. Gwiazda nie kryła radości, że znowu będzie można ją zobaczyć.

„Niewinne spojrzenie uroczej istotki, czy przeszywający wzrok uwodzicielskiej morderczyni? Jaka naprawdę jest Meriam? – tego dowiecie się już dzisiaj w najnowszym odcinku serialu „Komisarz Mama” o godz. 21:05 – nie przegapcie tego. Już tak ode mnie: wiem, że długo czekaliście na mój powrót na mały ekran – zabierałam się za to jak sójka za morze bo aż 5 lat, ale ta przerwa była mi potrzebna. Nadszedł właściwy czas na powrót do moich pasji, którymi teraz cieszę się jak za dawnych lat i na nowo. Mam nadzieję, że postać Meriam się Wam spodoba – to na razie gościnny przedsmaczek”, napisała na Instagramie Patricia Kazadi.

Na tym jednak nie koniec. Patricia Kazadi w minionym roku wydała kolejny album zatytułowany MAKASI 19-23. Na krążku pojawił się nawet utwór w duecie z Kayah. Co więcej, prowadził program Perfect Picture, który wygrała Kasia Dziurska. Z tej okazji w 2022 roku ulubienica publiczności zapozowała jej do zdjęć, a efekty sesji ukazały się na łamach naszego magazynu.

Gwiazdę cały czas można też podziwiać na deskach teatralnych w spektaklach „Dwie pary do pary” i „Wymieszani posortowani czyli Czarno to widzę”.

Trzymamy mocno kciuki za nowe projekty Patricii Kazadi.

Czytaj także: Patricia Kazadi: ”Kiedy dowiedziałam się, że mam tylko pięć procent szans na zostanie mamą, bardzo to przeżyłam”

Reklama

[Ostatnia publikacja na Viva Historie 11.05.2024 r.]

Reklama
Reklama
Reklama