Tak wyglądały ostatnie dni życia Wallis Simpson. Umierała w cierpieniu i samotności...
Czy księżna Windsoru zdawała sobie sprawę ze swojego bólu?
Istnieje wiele historii na temat tego, jak wyglądały ostatnie chwile życia Wallis Simpson. Był to jednak bez wątpienia niemiłosiernie przedłużający się okres, który spędziła w samotności i ogromnym cierpieniu. Czy zdawała sobie z niego sprawę? W ostatnich latach Wallis towarzyszyła tajemnicza postać, jaką była francuska prawniczka, mecenas Suzanne Blum. „Była zbyt chora, żeby pokazywać strach, straciła do reszty panowanie nad swoim życiem”, pisze autorka książki Ta kobieta. Wallis Simpson Anne Sebba i wysnuwa teorię, że to właśnie pani mecenas dopuściła do tego, że Wallis umierała, mając poczucie pustki i bezsensu....
Ostatnie dni życia Wallis Simpson
Po śmierci księcia Windsoru Wallis Simpson powróciła do Francji do ich wspólnej posiadłości. Choć nie miała się czego martwić, bo były król Edward VIII zostawił jej cały swój majątek wart około trzech milionów funtów, to wciąż obawiała się, że zbankrutuje. Pozbyła się więc części służby, próbowała oszczędzać jak tylko się da. Utrzymała kontakt tylko z prywatnym sekretarzem Johnem Utterem i sekretarką Johanną Schutz. Na stałe wykluczono ją z rodziny królewskiej, a poczucie osamotnienia próbowała zapijać alkoholem.
Zobacz: Księżna Meghan jak Wallis Simpson? Wygląda na to, że historia zatacza koło...
„Jadła jeszcze mniej, piła więcej, często na pusty żołądek. Alkohol stał się jej najbliższym przyjacielem na długo przed śmiercią księcia, a pisarka Lesley Blanch pamiętnie opisała parę książęcą jako „małe bliźniaki z wielkimi flachami alkoholu”. Nic dziwnego, że szybko pojawiły się problemy ze zdrowiem.
Już rok po śmierci księcia Windsoru Wallis trafiła do szpitala ze złamanym stawem biodrowym: „Gdy wracała do zdrowia w szpitalu, upadła jeszcze raz, podobno podczas demonstrowania charlestona zakłopotanej pielęgniarce. Kilka miesięcy po wyjściu ze szpitala wywróciła się po raz trzeci, uderzając o wannę, i złamała sobie kilka żeber. Pielęgniarki odnotowały, że była zdezorientowana i otępiała, zadawała raz po raz te same pytania. Przyjaciele zauważali, że mówi o przeszłości, jakby książę nadal żył, nawet błaga go o to, aby nie abdykował. Kiedy wyszła ze szpitala, jej lekarz doktor Jean Thin zalecił, aby usunięto z domu wszelki alkohol.”, pisze Anne Sebba.
Wallis Simpson umierała w cierpieniu i samotności
Niestety Wallis nie czuła, że w ostatnich dniach ma sobie odmawiać tak wielkiej przyjemności. Już pod koniec 1975 roku powróciła do szpitala. Okazało się, że cierpiała na pęknięty wrzód, choć niektóre źródła mówią także o chorobie Leśniowskiego-Crohna. Była skrajnie wycieńczona, schorowana i przeraźliwie smutna. Choć odzyskała siły i znów wypuszczono ją do domu, to kilka miesięcy później ponownie znalazła się w szpitalu. Diagnoza: zapaść po rozległym krwotoku jelitowym.
Biografowie piszą, że po śmierci męża po prostu bała się życia. Przez lata będąc razem nauczyli się funkcjonować jak jeden organizm, więc po jego śmierci Wallis czuła, że straciła część siebie. Była bezradna i otaczało ją poczucie pustki i osamotnienia. Mimo to do samego koca zachowywała się jak prawdziwa księżna. Jak wspominał lekarz, który zajmował się nią w szpitalu: „Mimo otępienia nadal wyglądała nienagannie, włosy miała starannie ufryzowane i kruczoczarne, a wargi pomalowane czerwoną szminką, wszystko dzięki zabiegom fryzjera i kosmetyczki”.
Zobacz również: Omal nie zniszczyła Windsorów, zmarła w zapomnieniu. Smutny los Wallis Simpson
„Księżna żyła jeszcze przez dekadę i miewała sporadyczne momenty jasności umysłu, ale była prawie zupełnie niesamodzielna. Co rano sadzano ją na wózku inwalidzkim, na którym spędzała większość dnia, kąpano i karmiono łyżeczką. Los bywa okrutny: księżna miała zwyczaj ważyć się, żeby wiedzieć, ile powinna zrzucić kilogramów, a teraz była ważona z dokładnie odwrotnych powodów. Jej osobista służąca, pani Martin, która pracowała dla Windsorów od 1964 roku, wspominała, jak przed ostateczną zapaścią brała księżną w ramiona niczym bezwładną szmacianą lalkę i stawała z nią na wadze. Następnie odejmowała tyle, ile sama ważyła, żeby określić spadek wagi księżnej. Niemniej stan Wallis pogarszał się drastycznie i już niebawem księżna przestała farbować swoje długie włosy, które odrastały siwe; była prawie zupełnie niewidoma i połowicznie sparaliżowana – nie mogła mówić ani przełykać. Nie zapadła jednak w śpiączkę, a w jej oczach podobno raz na jakiś czas rozbłyskiwało życie”, pisze Anne Sebba.
Zobacz także: Ulubiony król Hitlera, który wybrał miłość zamiast tronu i korony. Kim był Edward VIII?
W ostatnich dniach opiekę nad księżną Windsoru sprawowała prawniczka, Blum, która była jej rzeczniczką. Według autorki książki Ta kobieta. Wallis Simpson, uważała, że do jej zdań należy ochrona interesów księżnej i… jak najdłuższe utrzymanie jej przy życiu. Podobno to ona utrudniała bezpośredni kontakt z księżną jej przyjaciółkom. Ostatnie dni życia Wallis Simpson spędziła w zaciemnionym pokoju swojej posiadłości. Umarła w wieku 90 lat 24 kwietnia 1986 roku.
Tekst powstał w oparciu o książkę Anne Sebba Ta kobieta. Wallis Simpson, Daily Mail, Tatler, The Independent.co.uk.