Reklama

Dziś prowadzi najpopularniejszy podcast w Polsce, kiedyś był na dnie... W programie "Życie od nowa" Żurnalista zwierzył się ze swojej trudnej przeszłości. Kluczowym przełomem w życiu podcastera okazała się przeprowadzka do dziadka. "Na samym początku obarczaliśmy siebie winą nawzajem" — przyznaje w rozmowie z Joanną Przetakiewicz.

Reklama

Najpierw był bezdomny. Żurnalista zamieszkał z dziadkiem

Długo poszukiwał swojego miejsca. Jako młody chłopak tułał się po różnych miejscach z nadziei na to, że kiedyś los się do niego uśmiechnie... Pewnego dnia wydarzył się cud. Za sprawą członka rodziny młody Żurnalista trafił do dziadka, który chwilę wcześniej doświadczył śmierci żony. Mężczyzna zaoferował wnukowi ciepły kąt i swoją obecność. "Jest dwóch gości, którzy nie potrafią mówić o tym, co ich boli. A boli tak, że słyszymy swoje myśli nawzajem. I tak trafiłem do dziadka i to moje życie powoli tam zaczynało też się zmieniać", wspomina w programie "Życie od nowa".

"Z dziadkiem najmniej doskwierała mi samotność. Rozpacz? Najbardziej rozpacz. Bo też my sobie radziliśmy z tym w taki bardzo męski sposób na tamten czas. Na samym początku obarczaliśmy siebie winą nawzajem. Czyli kłóciliście się, tak? Potwornie. To była wojna. [...] Ja nawet nie wiedziałem, że tak można z dziadkiem. Bo ja przyjeżdżałem jako wnuk, dziadek mnie przytulał. Jeździliśmy sobie ciągnikiem, bo to było... Dziadek mieszkał na wsi. Dziadek zawsze tutaj, tu mi pokazywał. Był zawsze dla mnie idolem. I kiedy zmarła babcia, poznałem zupełnie innego dziadka" — podkreśla gość Joanny Przetakiewicz.

Żurnalista przyznaje, że obaj mieli trudności w zarządzaniu swoim smutkiem. To oddziaływało na ich codzienność. "Codziennie chodziliśmy na cmentarz, codziennie wracaliśmy, widzieliśmy ten pokój i widzieliśmy, gdzie babcia siedziała. I pomyśl sobie, że dwóch dorosłych gości siedzi i patrzy tutaj na fotel"...

Żurnalista, Joanna Przetakiewicz
materiał redakcyjny materiał redakcyjny

Żurnalista o relacji z dziadkiem: To była przyjaźń

Wnuk i dziadek utopili się w żałobie. Żurnalista zaczął wylewać swoje myśli na papier, co niekoniecznie spotkało się ze zrozumieniem. "Ale to był taki czas, gdzie właśnie zacząłem pierwszy raz pisać jakiś dziennik. [...] Dziadek nie potrafił zrozumieć, że siedzę i coś sobie piszę, no bo dla niego to było dziwne", mówi, przyznając, że dla dziadka był to oznak pewnego rodzaju lenistwa. "Miał takie podejście, że ja siedzę i nic nie robię. Potem zacząłem czytać książki, przeczytałem wszystko, co było w tym domu, bo przeszukiwałem szafki babci, bo nic o nich nie wiedziałem, pomimo tego, że tam jeździłem regularnie. Nic nie wiedziałem o tych szafkach, zacząłem ich szukać, poczytałem sobie książki. Nagle to zaczęło mi się podobać. Nigdy nie czytałem książek, no tak, żeby po prostu sobie poczytać. Zacząłem jeździć do biblioteki, wybierałem sobie jakieś inne tytuły".

Z czasem relacje między nimi zaczęły się układać... Spędzali razem czas, a Żurnalista był ciekawy swoich krewnych. "Chciałem porozmawiać z dziadkiem, bo ja zrozumiałem, że ja nie znałem babci. I z dziadkiem miałem tak, że ja chciałem go poznać, że zastanawiało mnie, kim jest mój dziadek. I te nasze rozmowy, takie wieczorne, one dla mnie do dzisiaj znaczą dużo. Ja wiedziałem, co dziadka zaczęło boleć w życiu, czym się obarczał, czego nigdy mi nie powiedział. I to było takie dorosłe. I ta cała relacja się rozwijała, ona była bardzo rozległa, bardzo długa" — wspomina.

Jedno wspomnienie szczególnie utkwiło mu w pamięci... "Pamiętam, jak się wyprowadzałem od dziadka i nigdy nie zapomnę, jak dziadek się do mnie przytulił i się popłakał". Po wszystkim, co razem przeżyli, ich więź zacieśniła się, stali się sobie szczególnie bliscy. "To była przyjaźń. I to była taka prawdziwa przyjaźń, że gdzie nie byłem, do niego dzwoniłem, interesowałem się tym. I ta relacja po prostu wtedy też się zmieniła, że tak byliśmy dla siebie równorzędnymi partnerami, że dziadek dopiero zobaczył, że można ze mną porozmawiać, że może mi coś powiedzieć".

Całą rozmowę z Żurnalistą znajdziesz na górze strony oraz na naszym YouTubie.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama