Kiedyś jej dzień trwał kilkanaście godzin: praca, spotkania, treningi, przyjaciele, miłość, castingi, kino, teatr, tu wyjeżdżała, tam przyjeżdżała… Chciała być wszędzie naraz za wszelką cenę. Sześć miesięcy temu dobrowolnie oddała swoją wolność córce Elizabeth. Tylko VIVIE! Weronika Rosati opowiada szczerze o swoim życiu, które wywróciło się do góry nogami.

Reklama

Mam namiętną naturę. Tak samo jest z moim macierzyństwem. Od czasu kiedy zostałam mamą, macierzyństwo wypełnia mój cały świat.

Uważam, że córka to jest jedyny człowiek w moim życiu, który kiedykolwiek mnie ujarzmił. Poskromił i ujarzmił całkowicie. Dobrowolnie poddałam się jej władzy. Elizabeth nie jest dzieckiem, które swoim zachowaniem wymusza na mnie całkowitą uwagę i oddanie. Jak w coś włożę serce, to na śmierć i życie. Jestem osobą, która całkowicie oddaje się temu, w co wierzy. Mam namiętną naturę. Tak samo jest z moim macierzyństwem. Od czasu kiedy zostałam mamą, macierzyństwo wypełnia mój cały świat. Wczoraj pomyślałam sobie: no, rzeczywiście, dziecko jest na planie, może byłoby jej lepiej w jakieś kołysce, w cichym pokoju? Ale potem widzę, że ona, siedząc mi na rękach, kiedy mam próbę, ma oczy na pół twarzy i wszystko jest dla niej pasjonujące. Po prostu widzę, że moje dziecko jest najszczęśliwsze przy mnie i to moja obecność, a nie warunki są dla niej najważniejsze.

– Jako pracująca mama niemowlaka jesteś pod ostrzałem krytyki? Czy wręcz przeciwnie, wzbudzasz uznanie, że potrafisz wszystko sprawnie pogodzić?

Przyznam, że z wielu stron czuję presję. Zaskoczenie i zdziwienie, że ja z nią pracuję. Że w ogóle pracuję.

– Bo powinnaś…?

Wziąć długi urlop macierzyński. Od początku miałam plan, że okres ciąży i pierwsze miesiące życia mojej córeczki poświęcę tylko i wyłącznie jej. I tak właśnie zrobiłam. Przez pierwsze pięć miesięcy nie rozstawałyśmy się ani na chwilę. Niestety, tak to jest w tym zawodzie z kobietami. Mężczyźnie rodzi się dziecko, a on na drugi dzień wchodzi na pół roku na plan zdjęciowy i świat się nie wali. Dlatego mam poczucie, że „pracująca zawodowo mama” nie jest aż tak popularnym zjawiskiem. Uważam, że każda z kobiet powinna wybierać rozwiązania, które są dla niej najlepsze. I zgadzam się z tym, że szczęśliwa mama to spełniona mama.

Zobacz także

Cały wywiad z Weroniką Rosati w nowej VIVIE od 28 czerwca w kioskach.

Reklama
Mateusz Stankiewicz/AF Photo

Co jeszcze w nowym numerze VIVY! 13/2018?

Karol Strasburger i Małgorzata Weremczuk o swoim uczuciu na przekór światu. Witold Szmańda zdradza tajemnice trenera gwiazd Hollywood. Podróż Kasi Kowalskiej do malowniczych Indii. A także… Jane Birkin, kobieta-ikona, która łamała zasady.

Reklama
Reklama
Reklama