Kinga Rusin o tym, dlaczego zdecydowała się pozować nago w sesji dla VIVY!
„Chciałam zwrócić uwagę na tę ważną kwestię”, mówi nam
Dziennikarka, która walczy o większą świadomość ekologicznych działań w społeczeństwie. Angażuje się we wszelkie inicjatywy, które mają ratować naszą planetę. Kinga Rusin postanowiła w szczytnym celu zapozować nago w niezwykłej sesji dla magazynu VIVA! Nam wyjaśniła powody swojej decyzji.
Kinga Rusin nago - dziennikarka o okładce VIVY!
– Kiedy zastanawialiśmy się, jak ma wyglądać ta sesja, jak ma zwrócić na siebie uwagę w zalewie wszystkich pięknych okładek, które ukazują się na rynku, doszłam do wniosku, że zrobię coś, na co nigdy wcześniej się nie chciałam zgodzić, nawet za bardzo duże pieniądze, a mianowicie postanowiłam się rozebrać – ujawniła przed naszą kamerą Kinga Rusin.
Cel, który przyświeca tej idei, jest niezwykle szczyty i ma związek z szeroko rozumianą ochroną środowiska.
– Przemysł modowy, przemysł tekstylny jest drugim na świecie trucicielem środowiska. Wyrzuca się niewyobrażalne ilości odpadów tekstylnych, które się nie rozkładają, w żaden sposób nie są biodegradowalne, ponieważ większość ubrań, które nosimy, to są syntetyki, dodatkowo są farbowane, co też zatruwa środowisko, szczególnie w krajach nierozwiniętych. Chciałam moją nagością również zwrócić na tę kwestię uwagę – podkreśla dziennikarka.
Sesja ta ma także wyjątkowe znaczenie z innego powodu: wykorzystano w niej stylizacje, które są na wskroś ekologiczne.
– Wszystkie fragmenty ubrań, które zostały użyte do tej sesji, zostały uszyte z materiałów ekologicznych i nie chodzi tylko o to, że uszyte są z bawełny. Ona pochodzi z upraw, które są uprawiane w taki sposób, żeby nie niszczyły innych naturalnych roślin na danym terenie. Mam body i t-shirty, które są właśnie z takich materiałów. Mam jedną – no prawie – sukienkę, miniaturową, która jest zrobiona z plastikowych kubków, które zostały zrecyclingowane i z nich powstała siateczka. Chciałam też zwrócić uwagę na to, że to my, konsumenci, powinniśmy troszeczkę wymuszać na projektantach i tych markach, które robią bardzo dużo produktów naraz, zmieniają swoje kolekcje raz na tydzień, one naprawdę produkują olbrzymią ilość śmieci, żeby zwracali uwagę na to, co robią, jak robią, gdzie robią i z czego robią. Jeżeli to się uda dzięki tej sesji, jeśli będzie o niej głośno – w to mi graj! O to chodziło - przekonuje Kinga Rusin