„Ona jest jak druga matka Graysona”. O kim mówi Kinga Korta?
Kto pomaga bizneswoman w opiece nad dwuletnim synkiem?
Jej centrum dowodzenia jest w domu. To tutaj pracuje i spędza czas z synkiem Graysonem. „Wstaję wcześnie, żeby zanim przyjdzie niania i zanim zacznę pracować pobyć godzinę z synkiem”, opowiadała podczas wywiadu na żywo na instagramowym profilu VIVY! Kinga Korta. Sprawdziliśmy czy Grayson jest rozrabiaką (nie jest), w jakich językach zwracają się do niego rodzice i kto najbardziej pomaga w jego wychowywaniu.
A co mówiła o nim rok temu Kinga Korta?
W wywiadzie udzielonym Oldze Figaszewskiej zdradziła: „No i zobacz, jaki silny i zdrowy chłopak z niego! Sama słodycz. Grayson jest niezwykle grzeczny i pomaga mamie. Cieszę się, bo wizyta w Polsce to dla niego okazja do spotkań z rodziną i przyjaciółmi, a także niezwykle rozwijająca wspaniała przygoda. Dzięki podróżowaniu uczymy go otwartości i pewności siebie. Cały czas jest w innych rękach pięknych polskich kobiet. Śmieję się, że poprzeczka jest już wysoko ustawiona. Kto wie? Może jego żona będzie właśnie Polką!”.
Powrót do pracy
Wyznała też wtedy, że do pracy wróciła bardzo szybko po porodzie, ale to nie znaczy, że nie zajmuje się Graysonem: „Do pracy wróciłam natychmiast. Zrobiłam sobie trzy tygodnie przerwy. Nie mogę nie pracować. Kiedy przestaję, to mój team również, a na to nie mogę sobie pozwolić. Jestem Regional Vice President w Arbonne, firmie z prawie 40-letnią tradycją, która zajmuje się promocją zdrowego stylu życia od wewnątrz i na zewnątrz. Formuły produktów Arbonne są wegańskie, bezglutenowe i oparte na idei Pure safe and beneficial. Pomagam kobietom, prowadzę szkolenia, uczę je prowadzenia własnego biznesu. To podbudowuje ich pewność siebie i udowadnia, że są wystarczająco silne, by działać. Muszę być przykładem i przewodnikiem. A dzięki pracy online, niezależnie od tego, gdzie jestem, mogę wykonywać swoje zadania. To pomaga mi być obecną w życiu mojego dziecka. Nie umkną mi jego pierwsze kroczki, będę przy nim, kiedy powie „mama”.”
Najważniejszy mężczyzna w życiu
Kinga Korta mówi, że gdy Grayson pojawił się na świecie zmieniło się wszystko. Zrezygnowała z zakupów i zachcianek. „Nie zastanawiam się, co jest nowego u Gucciego albo Dolce & Gabbana. Gdy mam czas iść na zakupy, to wychodzę z torbami wypełnionymi rzeczami dla dziecka. Wiadomo, że nie gonię na obcasach z torbą Hermès, a z plecakiem z pampersami. Patrzę na te wszystkie ubrania, które wiszą w szafie, i myślę sobie: Po co ci to teraz? Gdzie to założysz?! (śmiech). Wcześniej byłam egoistką, a dziś czuję na sobie odpowiedzialność za drugie życie. Wydaje mi się, że wypełniają mnie takie pokłady miłości, którymi mogłabym obdarować całą gromadę dzieci. Dobrze jest kochać tak, jak nigdy do tej pory nie kochałam. Ale nie zdawałam sobie sprawy, że macierzyństwo jest taką ciężką pracą i poświęceniem. Natomiast całe zmęczenie mija, kiedy przyglądam się szczęściu mojej rodziny. Wtedy jestem wdzięczna.
Kłótnie z mężem
Kinga uważa, że nic nie jest w stanie przygotować kobiet do roli matki. Ani doświadczenie z rodzeństwem (Kina pomagała mamie w opiece nad młodszym rodzeństwem): „Żadne książki, wykłady, porady… Nawet młodsze rodzeństwo, którym jako młoda dziewczyna zajmowałam się, pomagając mojej mamie. Przypuszczam, że w mniejszym czy większym stopniu każda kobieta na początku ma kryzys. On dotyczy wszystkiego. Chcemy jak najlepiej dla naszego dziecka i stawiamy sobie wysoko poprzeczkę, wszystko ma być perfekcyjnie przygotowane. Przy kolejnej ciąży podchodzi się już do tego z większym dystansem. To trywialna rzecz, ale dla mnie osobiście irytująca była pogoda. Kiedy Grayson przyszedł na świat, w Kalifornii panowały niemiłosierne upały. Maleństwu było źle, sama również kiepsko to znosiłam. To doprowadzało mnie do szału. Frustrowałam się dość często i to też odbijało się negatywnie na kontaktach z najbliższymi, głównie relacjach z mężem”.
Jak druga mama
Na początku Kinga Korta nie wyobrażała sobie, że Graysonem mógłby zajmować się ktoś inny niż ona sama. Ponieważ jednak jej mąż pracuje, a rodzina jest daleko, zatrudnili nianię.
Posłuchajcie co mówi o niej Kinga i poznajcie Claudię.