Reklama

Miłość po 60-tce... jest możliwa! A oni są tego najlepszym przykładem. Katarzyna Grochola i Stanisław Bartosik poznali się przez wspólnych znajomych. Między nimi bardzo szybko zaiskrzyło. „Wpadliśmy na siebie w pewnym dworku na benefisie zaprzyjaźnionego saksofonisty”, wspomina pisarka.

Reklama

Katarzyna Grochola o ślubie ze Stanisławem Bartosikiem

Ślub wzięli w tajemnicy. Wiedzieli o tym jedynie ich najbliżsi. Dlaczego zdecydowali się na ten krok?

„Jakoś lepiej jest po ślubie. Coś się zmieniło na lepsze. Po raz pierwszy w życiu zrozumiałam, dlaczego ludzie się pobierają. Dla tego stanu wewnętrznej deklaracji, że ja już wiem, że to jest ten człowiek. To mnie uspokaja. Daje więcej pewności. Już nie muszę o wszystko walczyć, wszystkiego wyjaśniać. Nie muszę mówić: „O, jak mnie ciężko wczoraj zraniły twoje słowa, kiedy powiedziałeś odczep się od mojego gotowania”. Pod spodem jest pewność. Jakiś kamień węgielny. Jesteś na skale, a nie na grząskim gruncie. Dlatego nie zwracamy uwagi na drobiazgi”, podkreślała Katarzyna Grochola w osobistej rozmowie z Romanem Praszyńskim.

Od tych 10 miesięcy dzielą ze sobą codzienność, nie ukrywają, że łączy ich dojrzałe i świadome uczucie. Myliłby się jednak ten, który twierdziłby, że brakuje w tym związku szaleństwa i emocji. Wzajemnie się dopełniają i udowadniają, że na miłość nigdy nie jest za późno.

Reklama

Jak pozowali w sesji dla magazynu VIVA, możesz zobaczyć w powyższym materiale wideo

Reklama
Reklama
Reklama