Helena Norowicz trzy razy wywinęła się śmierci: „Zawsze jak do mnie pukała, mówiłam: jeszcze Ci drzwi nie otworzę”
Jej 90. urodzinom towarzyszyły osobiste przemyślenia
Helena Norowicz skończyła niedawno 90 lat, a swoją energią mogłaby obdzielić kilka osób o połowę od siebie młodszych. Aktorka i modelka zdaje sobie jednak sprawę, że liczba w dowodzie nakłada na nią pewne ograniczenia. Jakie przemyślenia towarzyszyły jej okrągłym urodzinom? I dlaczego ma poczucie, że los podarował jej kolejne życia? Takich sytuacji było kilka…
Helena Norowicz o groźnych wypadkach. Wtedy wywinęła się śmierci
Podczas niedawnej sesji do VIVY! spotkaliśmy się z panią Heleną Norowicz, która opowiedziała nam przed kamerą o zdarzeniach, które zaczynały jej życia niejako od nowa. „Zawsze jak śmierć do mnie pukała, to mówiłam: poczekaj, poczekaj, jeszcze nie pora, jeszcze ci drzwi nie otworzę”, usłyszeliśmy przed kamerą VIVY.pl.
Kiedy miały miejsce takie sytuacje? „Pierwszy raz, to gdy wracałam z Paryża samochodem i wysiadł mi cylinder w silniku. To była sytuacja, w której prowadziłam auto całą dobę, bo nie wolno było mi się zatrzymać. Jechałam wolno, ale jechałam. Gdybym zatrzymała silnik, zostałabym gdzieś w polu, na drodze czy na środku autostrady”, opowiadała nam Helena Norowicz.
„Druga sytuacja też była taką, która mogła się źle skończyć. Drugi wypadek zaczął się od tego, że napełniałam na stacji bak paliwem. Było mi potrzebne, bo następnego dnia miałam pojechać na wieś. I nagle drodze do teatru, chwilę po zatankowaniu, a przejechałam może 10 czy 20 metrów, usłyszałam jakieś takie dziwne dźwięki. Wyszłam i zobaczyłam, że z auta wystają mi dwa paski. Nie wiedziałam, co się dzieje. Na szczęście obok przechodził jakiś pan, którego nawet teraz serdecznie pozdrawiam, bo wyświadczył mi dużą przysługę. To on mnie zapytał, czy bak, który leży na środku ulicy to nie mój. Groza, bo ten bak był pełen benzyny, a ja jechałam na spektakl i nie mogłam się spodziewać. Byłam przerażona, ale ten wspomniany człowiek obiecał, że wszystkiego dopilnuje. Rzeczywiście wezwał straż, która zutylizowała tę benzynę, aby było bezpiecznie”, zaznaczała aktorka i dodała coś jeszcze. „W międzyczasie zadzwoniłam do męża, opowiedziałam o tej sytuacji, i on pojechał na miejsce, ale ten miły mężczyzna zniknął jak kamfora. Nie było nawet okazji, żeby mu podziękować”, padło przed kamerą VIVY.pl.
Nasz redaktor dopytał też o trzeci przypadek, w którym pani Helena uniknęła najgorszego. „Jechałam autem na wieś i włączając się do ruchu, wjechał inny kierowca. Uderzył we mnie tak mocno, że przekoziołkowałam, samochód obrócił się kołami do góry. Auto wpadło ze mną do rowu. A ja? Wyszłam cudem z tego bez szwanku”, opowiedziała.
Helena Norowicz o swoim wieku. Za nią 90. urodziny
Czternastego listopada modelka skończyła 90 lat. Czy był to dla niej wyjątkowy dzień? „Moim urodzinom towarzyszyły przemyślenia związane ze mną samą. Z życiem i tym, co mnie jeszcze dalej czeka”, powiedziała nam aktorka, a my dopytaliśmy, co konkretnie ma na myśli. Okazuje się, że zastanawiała się między innymi, czy czuje się szczęśliwa. „Myślę, że tak. Dla mnie to też znaczy, że jestem pogodzona z życiem. Przyjmuję to, co mi się udaje dobrze zrobić i tak samo jestem dla siebie wyrozumiała, jak coś mi nie wychodzi. Wtedy powtarzam sobie, że w tym wieku, to już inaczej nie może być”, usłyszeliśmy.
Cały wywiad wideo znajdziesz na górze strony i na YouTubie.
Czytaj też: Helena Norowicz i Marian Pysznik byli małżeństwem przez ponad 60 lat. Ich miłość przerwała śmierć
Zobacz także
Galeria
Pokazywanie elementów od 1 do 3 z 12
Akcje
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 17
Fale, tafla, zwiększona objętość. Air Wand to domowy stylista włosów!
Współpraca reklamowa