„Ja jestem ta zła, a on ten dobry”. Czy Celia i Grzegorz Krychowiak mają jakieś wady?
A co cenią w sobie najbardziej?
Od siedmiu lat Celia Jaunat i Grzegorz Krychowiak tworzą zgrany duet. Razem weszli w dorosłe życie i to bezcenne doświadczenie mocno ich ze sobą związało. „Celia na początku po prostu mi się spodobała. I wciąż ogromnie mi się podoba, bo jest piękna, ale potem zaczyna liczyć się wnętrze, inteligencja, sposób patrzenia na świat”, mówił piłkarz w rozmowie z Beatą Nowicką. Świetnie się rozumieją. Doskonale znają swoje wady i zalety. A co cenią w sobie najbardziej?
Podobno często wybieramy sobie mężczyzn na wzór ojca.
Celia: To ja chyba jestem wyjątkiem, ponieważ mój tato i Grzegorz w ogóle siebie nie przypominają. Tato uwielbia mieć codzienne życie pod kontrolą: uporządkowane, przewidywalne, spokojne. A Grzesiek jest ambitny, przedsiębiorczy, tryska energią, patrzy w przyszłość, szuka nowych wyzwań, zapala się: zróbmy to, spróbujmy tamtego. Tato w takich sytuacjach mówi: „O nie, nie, nie! Nie będziemy podejmować ryzyka, przecież jest nam dobrze z tym, co mamy i gdzie jesteśmy”.
(...)
Czuje w nim Pani słowiańską duszę.
Celia: Tak. I widzę różnicę mentalności, ponieważ Grzesiek jest bardzo związany emocjonalnie, uczuciowo ze swoją rodziną i ze swoim krajem. My we Francji jesteśmy bardziej egoistyczni, skupieni na sobie, kiedy dorastamy, nasze związki z rodzicami bardzo się rozluźniają. Każdy prowadzi swoje życie. Nie deklarujemy też takiej miłości do własnego kraju. Nie wiem, czy wszyscy Polacy tacy są, ale Grzegorz na pewno. Rodzina jest dla niego najważniejsza. I jest tak dumny z tego, że jest Polakiem. Widziałam wielu piłkarzy, którzy, jak tylko mieli możliwość, od razu przyjmowali drugie obywatelstwo. Francuz by się nie zawahał, jeśli tylko miałby z tego jakieś korzyści. Grzegorz – nigdy. Nie potrafiłabym nawet wyobrazić go sobie w takiej sytuacji. „Jestem Polakiem i zostanę Polakiem aż do śmierci” – to cały Grzegorz.
Grzegorz: Nie przyjąłbym francuskiego obywatelstwa, ale to mi nie przeszkadza żyć we Francji, z Francuzką i uważać Paryża za najpiękniejsze miasto na świecie. Tu mamy swoje ulubione mieszkanie. A rodzina? Jest dla mnie ważna, wyjechałem z domu bardzo wcześnie, ale bliskość rodziców, braci jest mi potrzebna, jestem do nich ogromnie przywiązany. Rodziny się nie wybiera, ma się ją na całe życie, trzeba o nią bardzo dbać.
Marek Grechuta śpiewał kiedyś: „Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?”. Mam wrażenie, że to, co Was łączy, to jest i miłość, i przyjaźń. Tego nie da się udawać.
Celia: Rozmawialiśmy o tym na początku, po prostu razem dorastaliśmy. Mamy wspaniałe wspomnienia, świetnie się znamy. Znamy swoje zalety i… wady.
Grzegorz: Ja mam wady? Pierwszy raz o tym słyszę!
Największa wada Grzegorza?
Celia: Pytanie pułapka…! Jego wadą jest to, że jest trochę nadaktywny. Nieustannie musi coś robić, nie usiedzi bezczynnie, nie potrafi odpoczywać.
Grzegorz: Proszę mi zadać to samo pytanie.
Celia: O la, la, teraz mi się zrewanżuje…
Największa wada Celii?
Grzegorz: To kobieta perfekcyjna. Nie ma wad.
Celia: I wyszło na to, że ja jestem ta zła, a on ten dobry.
Cały wywiad z Grzegorzem Krychowiakiem i Celią Jaunat znajdziesz w najnowszym numerze VIVY!, w kioskach już od 14 czerwca.
Co jeszcze w nowym numerze VIVY! 12/2018?
Celia Jaunat i Grzegorz Krychowiak. Niezwykła historia miłości pięknej Francuzki i najbardziej stylowego piłkarza polskiej reprezentacji. Daria Ładocha, mistrzyni zdrowego gotowania opowiada o gotowaniu, córkach, wielkiej miłości i życiowych zakrętach. Katarzyna Niezgoda, znana bizneswoman wspomina dzieciństwo i rozlicza się z zawiedzioną miłością. A także… MUNDIAL 2018. Żony i narzeczone piłkarzy. Partnerki Neymara, Ronaldo, Messiego… Oto kobiety, które nie chcą być tylko ozdobą swoich mężczyzn.