Trzy pokolenia na jednej okładce – Grażyna Szapołowska, jej córka Katarzyna Jungowska i wnuczka Karolina Matej. Te niezwykłe artystki pojawiły się nie tylko w naszej sesji, ale i zasiadły przed kamerą VIVY.pl, by odpowiedzieć nam na kilka pytań. Padły słowa dotyczące problemu braku czasu, różnic między pokoleniowych, pomysłu na terapię, ale też niezwykłych wspomnień z ostatniego rodzinnego wyjazdu…

Reklama

Grażyna Szapołowska o byciu mamą i czasie nie do nadrobienia

Urodziła córkę, gdy miała zaledwie 25 lat i pędzącą do przodu karierę. Przez moment w życiu, w którym była, po latach surowo oceniła siebie w roli mamy. Grażyna Szapołowska przyznała w jednej z rozmów, że jest lepszą babcią, niż była mamą. „Myślę, że przelałam te uczucia na swoją wnuczkę, nie mając wcześniej czasu na bycie dobrą matką...”, opowiadała w Jastrząb Post.

I właśnie o te słowa zapytaliśmy aktorkę podczas ostatniej sesji dla naszego magazynu. Czy jest jej przykro, że pewnych rzeczy i wspomnień nie da się już nadrobić? „Już nie ma, jak nadrobić tego utraconego czasu. Są pewne momenty, w których rodzą się bliskie relacje i uczucia. Jak są one zapominane albo przez pośpiech przeoczane, to potem jest to nie do nadrobienia. Trochę staram się odbić to z Karoliną, ale tu także często okazuje się, że wszyscy pędzimy i pokolenia się mijają”, powiedziała VIVIE.pl Grażyna Szapołowska.

Dodała też, jakie są jej sposoby na to, by wraz z córką i wnuczką jak najczęściej spędzać wspólnie czas. „By być razem, staram się organizować kolacje albo wspólnie gdzieś wyjeżdżać. Ostatnio byłyśmy w Tanzanii, gdzie było bardzo wesoło i bardzo się zbliżyłyśmy do siebie”, usłyszeliśmy.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Katarzyna Jungowska nie miała z ojcem żadnej więzi. "Mój tata był nieodpowiedzialnym człowiekiem"

Zobacz także
Marlena Bielińska/MOVE
Marlena Bielińska/MOVE

Grażyna Szapołowska oczami córki i wnuczki. Co je łączy, co je różni?

Bywają też chwile, w których, choć mama i córka siedzą obok siebie, nie ma warunków do pogłębiania relacji. „To wszystko przez pośpiech. Także ten połączony z używaniem ciągłym komórki – szczególnie u mojej córki”, wyznała VIVIE.pl Grażyna Szapołowska. „U mnie?!”, wtrąciła Katarzyna Jungowska. „Tak, ty bez komórki się nie potrafisz obyć. Jak jedziemy autem, jesteśmy same, to i tak nie mogę z nią spokojnie porozmawiać, bo Kasia i tak ciągle jest w telefonie. Czasem mnie to deprymuje, choć rozumiem, że to problem całego pokolenia. A z kolei Karolina chociaż potrafi słuchać”, odparła aktorka.

Karolina Matej wytłumaczyła, z czego może wynikać jej umiejętność. Przyznała też, że nie miała też problemu zaproponować mamie i babci spotkania z terapeutą. „Jestem pokoleniem, które zaczyna rozumieć siebie i emocje. Nieraz to ja mówiłam mamie i babci, że może byśmy porozmawiały z jakimś terapeutą? Ale słyszałam na to: „Nieeee, co ty! Będzie dobrze”. Może więc z tego wynika moje słuchanie, że rozumiem, że jest to potrzebne”, usłyszeliśmy.

SPRAWDŹ: Grażynę Szapołowską łączy z córką i wnuczką silna więź. „Czasem pępowinę utrzymuje się do końca życia

Wszystkie panie są bardzo temperamentne, co zauważyła w rozmowie z VIVĄ.pl Katarzyna Jungowska. „To, co w nas podobne to, że od dobrego humoru do totalnego wkurzenia się u każdej z nas jest mniej więcej 1,5 sekundy”, podsumowała.

Reklama

Więcej dowiesz się z materiału wideo, który opublikowaliśmy na górze strony.

Marlena Bielińska/MOVE
Reklama
Reklama
Reklama